W sporach o to, jak to było w Rosji na początku XX wieku, wiele kopii zostało złamanych. Historie o notorycznym kryzysie francuskiej bułki zastępowane są informacjami o całkowitej biedzie i analfabetyzmie, zbiory cen żywności za grosze parowane są tabelami ze skromnymi zarobkami.
Ale jeśli porzucisz polemikę i zapoznasz się z tym, czym żyła Moskwa i jej mieszkańcy w tamtych latach, możesz się zdziwić: poza technologią zmian nie jest tak wiele. Ludzie tak samo pracowali i bawili się, trafiali do policji i chodzili do swoich daczy, narzekali na kłopoty mieszkaniowe iz entuzjazmem witali wakacje. „Nic nie jest nowe pod księżycem, / co jest, co było, będzie na zawsze” - napisał Karamzin 200 lat temu, jakby wiedział wszystko z góry.
Rozmowa o życiu codziennym nigdy nie jest kompletna bez rozmowy o pieniądzach. Na początku XX wieku przeciętne wynagrodzenie klas niższych wynosiło około 24 rubli miesięcznie. Chłopi w większości zarabiali mniej, jeśli w ogóle spadali do zera. Dlatego nie było końca tym, którzy chcieli pracować na budowach, w fabrykach i fabrykach.
Pensja oficera i średniego pracownika wynosiła od 70 rubli miesięcznie. Pracownikom przydzielono różne rodzaje płatności: mieszkanie, pasza, świeca itp. Z pamiętników wynika, że jeśli głowa rodziny zarabiała 150-200 rubli miesięcznie, to te pieniądze ledwo wystarczały na prowadzenie stylu życia odpowiadającego jego kręgowi.
1. Mimo postępu w mieście zaczęły pojawiać się ośmiopiętrowe wieżowce - życie w Moskwie na początku XX wieku płynęło, przestrzegając ustalonego przez wieki porządku. Po obchodach Bożego Narodzenia, po Bożym Narodzeniu towarzyszyła ich niepohamowana radość i zabawa. Wtedy zaczął się post. Restauracje były zamykane. Rosyjscy aktorzy wyjechali na wakacje, a teatry zostały zalane zagranicznymi gościnnymi wykonawcami - stanowisko ich nie dotyczyło. Pod koniec postu sprzedaż została ustalona w czasie, nazwano ją „tanią”. Następnie obchodzili Wielkanoc i powoli zaczęli wyjeżdżać za miasto do swoich daczy. Moskwa była pusta do końca lata. Bliżej jesieni wznowiono pracę instytucji, różnych stowarzyszeń i środowisk, rozpoczęto wystawy i spektakle, wznowiono zajęcia w placówkach oświatowych. Ruchliwe życie trwało do Bożego Narodzenia. Ponadto było do 30 świąt rocznie, nawet osłabiając post. Święta podzielono na kościelne i królewskie, które teraz nazywane byłyby państwowymi - urodziny i imienniki koronowanych osób.
2. Jeden ze słynnych feuilletonistów napisał, że wiosenne szaleństwo daczy jest nieuniknione jak miłość. W Moskwie w tym czasie dacza nie były symbolem dobrobytu - wszyscy starali się pozbyć kurzu i smrodu swojego rodzinnego miasta. Letnie moskiewskie zapachy łączyły w sobie zapachy śmietników, słabo rozwiniętych kanałów ściekowych i transportu konnego. Uciekli z miasta. Część z nich znajduje się w wygodnych osiedlach ze studniami artezyjskimi, stadami mlecznymi, ogrodami warzywnymi i parkiem angielskim, którzy według wspomnień pewnego Moskali, w słabo zagospodarowanym, ciasnym domu z czterema pokojami na dole i trzema na piętrze, nie licząc pokojów służby, kuchni, szaf i magazynów. Wielu było zadowolonych z pięciopiętrowego mieszkania w zwykłej wiosce pod Moskwą. Kwestia daczy rozpieszczała Moskali nie gorzej niż problem mieszkaniowy. Dachy lokowano wówczas w Kuźminkach, Odintowie, Sokolnikach, Osinowce, w tym tzw. Wieś Losinoostrovsky (istniało coś w rodzaju stowarzyszenia właścicieli domów, które założyło gimnazjum, straż pożarną, sklepy, apteki itp.) I inne obszary, które od dawna stały się częścią Moskwy. Ceny do 1910 r. Wahały się od 30 do 300 rubli. miesięcznie, tj. były porównywalne z mieszkaniami. Potem zaczął się ich gwałtowny wzrost, a nawet cena 300 rubli miesięcznie nie gwarantowała komfortu.
3. Rozwój punktowy wcale nie jest wynalazkiem końca XX - początku XXI wieku, a już na pewno nie jest złośliwym wynalazkiem Ju. M. Łużkowa. Moskwa została zburzona, odbudowana i rozbudowana w całej swojej historii przy prawie całkowitej przyzwoleniu władz miasta. Nie było jeszcze tradycji ochrony zabytków kultury. Oczywiście „społeczeństwo gwałtownie protestowało przeciwko burzeniu zabytkowych budynków. Ówczesny Arkhnadzor nosił nazwę Towarzystwa Archeologicznego. Jego wpływ był znikomy. Najważniejszą inicjatywą Towarzystwa było sfotografowanie starych budynków przed wyburzeniem na koszt dewelopera. Jednak twórcy nawet nie pomyśleli o spełnieniu nawet tego drobiazgu.
4. Wielu chciałoby usłyszeć w słowach Wolanda Bułhakowa, że kwestia mieszkaniowa zepsuła Moskali, oskarżenie przeciwko rewolucji i władzy radzieckiej. Niestety, problem mieszkaniowy zaczął rozpieszczać mieszkańców Moskwy znacznie wcześniej. Specyfika miasta polegała na tym, że wielu mieszczan wynajmowało mieszkania. Nikt długo nie wynajmował mieszkania - co by było, gdyby cena wzrosła. Dlatego koniec lata dla głów rodzin zawsze upłynął pod znakiem poszukiwań nowych mieszkań. Ostatni spadek cen najmu mieszkań odnotowano w 1900 roku. Od tego czasu koszt mieszkania tylko wzrósł, a jego jakość, jak można się domyślić, spadła. Od 10 lat, jak powiedzieliby teraz, mieszkania w „średnim segmencie cenowym” w Moskwie podwoiły się.
5. Moskale uwielbiali świętować i świętowali bogato i długo. Co więcej, ówczesne dogmaty ideologiczne i polityczne praktycznie nie dzieliły klas. Na początku XX wieku wpadli na pomysł zorganizowania obchodów Nowego Roku dla uboższej publiczności w Maneżu. Zamożni mieszczanie rezerwowali wcześniej miejsca i stoliki w restauracjach, a o swoim szaleństwie przez długi czas rozmawiali w Yar, Metropol, Slavyanskiy Bazaar czy Hermitage w prasie i kuchniach. Ludzie pracujący coraz częściej odwiedzali się nawzajem, nasycając się alkoholem najlepiej, jak potrafią, ciało i portfel. A potem okazało się, że „niewystarczające zajęcia” (jak pisali bez obrazy w gazetach) mogą też chodzić po jasno oświetlonych elektrycznie korytarzach, z kelnerami, obrusami, występami artystów i innymi atrybutami luksusowego życia. Uderzający szczegół: zachowane relacje dziennikarzy pokazują, kto już pogłębiał lukę między klasami. Szkice rekinów piór przypisanych do „Jar” dosłownie ślinią, gdyż ich autorzy tak szczegółowo opisują menu. Przegrani, którzy dotarli do Maneża, nie mówią o jedzeniu, ale o pijanym bydle, które nie docenia traktowania „pana”.
6. Rolę nocnych klubów w Moskwie na początku XX wieku pełniły bale. Te zgromadzenia były prawie zdemokratyzowane. Nie, dla arystokratów wszystko pozostało takie samo - matki wyprowadzały swoje córki, a krąg zaproszonych pozostawał raczej wąski. Jednak praktycznie każdy mógł dostać się na tak zwane "publiczne" (organizowane przez różne stowarzyszenia) bale. Na takich balach, sądząc po opisach gazet i recenzjach starszych pamiętników, nastąpił całkowity upadek moralności: muzyka była zbyt szybka i zbyt głośna, stroje damskie oddychały rozpustą, ruchy taneczne sprawiały, że publiczność żałowała minionych dni Domostroi, kokoshników i haftowanych sukienek.
7. Moskale mieli chwilowo problemy z wodą. Miasto rozwijało się szybciej niż rozwinęła się sieć wodociągowa. Ani wymóg instalowania drogich wodomierzy, ani surowe kary wodników nie pomogły. Ci przedsiębiorczy obywatele zablokowali dostęp do darmowych fontann z wodą, a po zebraniu darmowej wody sprzedawali ją na ulicach po cenach czterokrotnie wyższych niż woda z kranu. Ponadto zwarte artele nosicieli wody nie pozwalały nawet tym, którzy chcieli wziąć jedno wiadro wody do fontann. Najostrzejszej krytyce padł Nikołaj Zimin, inżynier Rady Miejskiej w Moskwie, odpowiedzialny za kwestie zaopatrzenia w wodę. Inżynier zareagował na krytykę działaniem. Już w 1904 r. Rozpoczął pracę pierwszy etap zbudowanego pod nim wodociągu Moskworieckiego, a miasto zapomniało o problemach z wodą.
8. Moskiewska policja na początku XX wieku wcale nie składała się z otyłych, wąsatych, na wpół pijanych wujków, gotowych skorzystać na zwykłym człowieku z jakimkolwiek drobiazgiem. Policja rekrutowała przede wszystkim osoby piśmienne (wtedy było to poważne kryterium) i bystre. Aby poznać egzamin, kandydaci na policję musieli zdać egzamin składający się z 80 pytań o różnym stopniu skomplikowania. Ponadto egzaminatorzy mogli zadać pytanie, na które odpowiedź wymagała nie tylko znajomości instrukcji, ale także pewnej czujności umysłowej. Właściwie obowiązki policjanta zostały opisane w 96 paragrafach. Policjanci przystąpili do egzaminu zapaśniczego jiu-jitsu. Sądząc po tym, że w 1911 roku japońska delegacja policji nie odniosła ani jednego zwycięstwa w sparingu, policja rosyjska była dobrze wyszkolona. Policjanci otrzymywali niewiele - pensje liczono od 150 rubli rocznie, plus albo „mieszkanie” w koszarach, albo pieniądze z mieszkania, które wystarczały na róg na przedmieściach. Zdolni policjanci, po ukończeniu specjalnych kursów, zostali powołani na funkcjonariuszy policji. Tutaj pensje zaczęły się od 600 rubli, płacono przyzwoity czynsz, a co najważniejsze, ktoś już wpadł w klatkę biurokracji. Wchodząc jeszcze jeden stopień, policjant został komornikiem - 1400 pensji, 700 rubli. jadalnie i płatne mieszkanie z minimum 6 pokojami. Ale nawet takie pieniądze ledwo zapewniały znośną egzystencję na poziomie swojego kręgu.
9. O korupcji w moskiewskiej policji mówiono w mieście. Niewłaściwe wydawanie środków budżetowych, łapówki, ochrona, przyzwolenie na przestępstwa, aż do bezpośredniego współudziału były ze sobą tak ściśle powiązane, że inspektorzy musieli tylko wzruszyć ramionami. Kupcy zeznali, że w Wielkanoc i Boże Narodzenie zebrali setki rubli dla policjantów, ale nie jako łapówki, ale dlatego, że „ojcowie i dziadkowie są tak ugruntowani, a on jest dobrym człowiekiem”. Właściciele burdeli przelali 10 000 rubli na konto policyjnego funduszu charytatywnego i kontynuowali swoją działalność. Właściciele kasyn uważali, że stać ich na taką sumę i też wnieśli datek na cele charytatywne. Doszło do tego, że policja objęła masową kradzież towarów na kolei z łamaniem plomb, podpaleniami, morderstwami i innymi atrybutami Dzikiego Zachodu. Było warte miliony - tylko jedna z firm ubezpieczających towary poniosła straty w wysokości dwóch milionów rubli. Sprawa dla policji zakończyła się jedynie zwolnieniami. Szef moskiewskiej policji Anatolij Reinbot zaraz po zwolnieniu objął koncesje kolejowe wymagające milionów kapitałów. Oczywiście wcześniej Rainbot utrzymywał się wyłącznie z pensji oficerskiej, a tuż przed rozpoczęciem działalności kolejowej pomyślnie się ożenił.
10. Świadkom lawinowego rozwoju technologii informacyjnych tempo rozwoju moskiewskiej sieci telefonicznej na początku XX wieku wyda się kpiną. Ale jak na ówczesny poziom rozwoju technologii, wzrost liczby abonentów o rząd wielkości w ciągu 10 lat był przełomem. Na początku XX wieku z telefonów w Moskwie korzystało prawie 20 000 abonentów prywatnych, ponad 21 000 przedsiębiorstw i instytucji, zarówno prywatnych, jak i publicznych oraz 2500 publicznych placówek gastronomicznych. Kolejnych 5500 abonentów korzystało z telefonów równoległych.
11. Wstydem Moskwy były apartamenty z sypialniami. Taką zabudowę bardzo trafnie opisali I. Ilf i E. Petrov w opowiadaniu „12 krzeseł” pod postacią byłego akademika. Każda przestrzeń życiowa została oddzielona zasłonami lub ścianami z desek, aby uzyskać maksymalną możliwą liczbę łóżek. W Moskwie było ponad 15 000 takich mieszkań i domów, zamiast dwóch osób w pokojach zamieszkało 7-8 osób. Nie uwzględniono płci ani stanu cywilnego. Przedsiębiorczy właściciele wynajmowali nawet „półki” - jedno łóżko dla dwóch lokatorów, którzy spali na zmianę. Historia może być czasem bardzo ironiczna - po stuleciu „półki” zamieniają się w „pół-bagażnik”.
12. Główną rozrywką Moskali w sezonie (od sierpnia do kwietnia) były teatry. Moskale nie darzyli aktorów czy śpiewaków wielkim szacunkiem. Recenzje czy zapowiedzi teatralne były w większości ironiczne. Jednak teatry, ze względu na brak innych rozrywek kulturalnych, były regularnie zapełniane. Dzieje się tak, nawet jeśli we wszystkich teatrach (z wyjątkiem Cesarskiego Bolszoj i Małego, w Moskwie co najmniej 5-6 kolejnych teatrów, należących do osób prywatnych lub do stowarzyszeń aktorów, działały zawodowo) były jawnie nieudane przedstawienia. Dlatego staraliśmy się zdobyć bilety z wyprzedzeniem. Moskale musieli stać w kolejce do kasy nawet po zmroku i korzystać z różnych połączeń, aby dostać bilet lub bilet. Oczywiście istniała nielegalna sieć handlowa. Został otwarty w 1910 roku. Okazało się, że na pewnego Moriarty z miejscowego wycieku, który nosił skromny przydomek King, pracowało około 50 handlarzy. Kupili bilety w kasie i sprzedali je co najmniej dwukrotność wartości nominalnej z drugiej ręki (ten, który oferował bilety, nie miał ich przy sobie, aw przypadku aresztowania wysiadał z mandatem). Dochód króla szacowano na 10-15 000 rubli. W roku. Po aresztowaniu i skazaniu króla święte miejsce nie pozostało puste. Już w 1914 roku policja poinformowała o obecności nowej struktury, która kontrolowała sprzedaż biletów do Teatru Bolszoj.
13. Nieodłączną częścią sportowego życia Moskwy były zawody zapaśnicze, które odbywały się w specjalnie wybudowanym gmachu teatralnym Ogrodu Zoologicznego. To były pokazy, w cyrku odbywały się prawdziwe zawody. A w Ogrodzie Zoologicznym bojownicy odgrywali role przedstawicieli różnych narodowości lub religii. Obowiązkowymi uczestnikami programu byli żydowski zapaśnik i rosyjski bohater. „Przedstawiciele” innych narodów zostali wprowadzeni do programu w oparciu o sytuację międzynarodową. W 1910 roku po raz pierwszy odbył się turniej zapaśniczy kobiet z pulą nagród w wysokości 500 rubli. Publiczność, nie zepsuta możliwością podziwiania kobiecych ciał, wlewała do walk dziewczyny w obcisłych rajstopach. Odbywały się zawody dla narciarzy, rowerzystów oraz mecze piłki nożnej. Moskiewczyk Nikołaj Strunnikow był mistrzem świata w łyżwiarstwie szybkim, ale tytułu nie zdołał obronić w 1912 roku - na wyjazd nie było pieniędzy. W 1914 r. W Pałacu Sportu na Zemlyanoy Val odbyły się pierwsze walki bokserskie. W sumie w Moskwie działało 86 stowarzyszeń sportowych. Co ciekawe, problem zawodowców i amatorów istniał już wtedy, ale przełom przebiegał nieco inaczej - nie tylko osoby utrzymujące się z dochodów ze sportu uznawano za profesjonalistów, ale także przedstawicieli wszystkich zawodów opartych na pracy fizycznej. Moskiewskiemu mistrzowi narciarstwa Pavelowi Byczkowowi początkowo odmówiono tytułu i nagrody - pracował jako woźny, czyli był zawodowcem.
14. Kinematografia dość mocno zakorzeniła się w Moskwie. Biznes był nowy i początkowo właściciele kin ustalali niezręczne ceny. Bilety do "Teatru Elektrycznego" na Placu Czerwonym kosztują 55 kopiejek i 1 rub. 10 kopiejek To wystraszyło widzów, a pierwsze kina szybko zbankrutowały. Przez pewien czas w ramach programu filmy pokazywane były w różnych teatrach. A kiedy wybuchła wojna anglo-burska, okazało się, że kroniki filmowe cieszą się dużą popularnością wśród Moskali. Stopniowo właściciele kin zaczęli podchodzić do biznesu z większą odpowiedzialnością - zatrudniano profesjonalnych muzyków jako poskramiaczy, a do pokazów filmów stawiano budynki kapitałowe, a nie „szopy”. Tak, a kino rozwijało się skokowo. Apoteozą było otwarcie kina A. Chanżonkowa. Po nie wyróżniającej się uroczystej części widzom pokazano film nakręcony przed rozpoczęciem uroczystości na froncie kina. Chanżonkowowi i jego specjalistom udało się przeprowadzić niezbędne zabiegi w jak najkrótszym czasie i przygotować je do pokazu. Prymitywna publiczność natychmiast zamieniła się w towarzystwo rozpoznających się dzieci, wskazujących palcami na ekran. Ceny ustabilizowały się stopniowo na poziomie 15 kopiejek. za „miejsce stojące”, 30-40 kopiejek.za miejsce w środku kina i 1 rub. w ekskluzywnych kinach, takich jak Khudozhestvenny. Miłośnicy truskawek - wtedy byli to francuskie wstążki - płacili do 5 rubli. na sesję nocną. Bilety były biletami wstępu, to znaczy można je było spędzić w kinie przynajmniej przez cały dzień.
15. Moskale widziały pierwsze loty samolotami jesienią 1909 roku, ale Francuz Gaillau nie zrobił większego wrażenia. Ale w maju 1910 r. Siergiej Utoczkin sprawił, że Moskale zachorowało na niebo. Jego loty przyciągały tysiące widzów. Najdrobniejsze szczegóły dotyczące zbliżających się lotów, stanu pilotów i maszyn pojawiły się w prasie. Gazety donosiły również o wiadomościach z lotnictwa zagranicznego. Wszyscy chłopcy oczywiście marzyli o zostaniu pilotami. Gdy tylko na polu Chodyńskoje otwarto szkołę lotniczą, przybiegła do niej cała moskiewska młodzież. Jednak boom lotniczy dość szybko minął. Lotnictwo okazało się kosztownym i niebezpiecznym biznesem i wyglądało bardziej jak ciekawostka bez praktycznego sensu. Dlatego już w 1914 roku Igor Sikorski nie mógł zebrać pieniędzy na zorganizowanie lotu zbudowanego już samolotu Russian Knight.