Vladimir Galaktionovich Korolenko (1853 - 1921) był i pozostaje jednym z najbardziej niedocenianych pisarzy rosyjskich. Tołstoja, a po jego śmierci dzieło pisarza straciło najważniejszą dla literatury rewolucji godność - ostrość. W większości prac Korolenki bohaterowie są bohaterami tylko w sensie literackim, podobnie jak postacie. Literatura lat dwudziestych, a nawet późniejszych, potrzebowała zupełnie innych postaci.
Niemniej jednak nikt nie może odebrać twórczości V.G. Korolenko dwóch głównych zalet: praktycznie fotograficznej dokładności życia i niesamowitego języka. Nawet jego opowieści są bardziej jak historie o prawdziwym życiu, a takie prace jak „Syberyjskie eseje i opowiadania” po prostu oddychają rzeczywistością.
Korolenko wiódł bardzo burzliwe życie, błąkał się na wygnaniu, za granicą, celowo porzucił zgiełk wielkomiejskiego życia. Wszędzie znajdował czas i energię, by pomagać innym, nie dbając o siebie. Jego własna twórczość była dla niego niestety czymś w rodzaju hobby: innych zajęć nie ma, można coś napisać. Oto bardzo charakterystyczny cytat, dzięki któremu można ocenić zarówno głębię myśli, jak i język pisarza:
„Czytanie ludzkości to w przybliżeniu powierzchnia rzek w stosunku do całej przestrzeni kontynentów. Kapitan żeglujący po tej części rzeki jest w tej części dość sławny. Ale jak tylko odjedzie kilka mil od wybrzeża ... Jest inny świat: rozległe doliny, lasy, rozrzucone po nich wioski ... Ponad tym wszystkim wichry i burze pędzą z hałasem, życie toczy się i nigdy nie ma zwykłych dźwięków tego życia zmieszane z nazwiskiem naszego kapitana lub „światowej sławy” pisarza.
1. Ksiądz Korolenko był jak na swój czas patologicznie uczciwy. W 1849 r. W ramach kolejnej reformy został mianowany sędzią rejonowym w mieście prowincjonalnym. Stanowisko to oznaczało, z pewnymi umiejętnościami, szybkie przejście na sędziów wojewódzkich i dalsze awanse. Jednak Galaktion Korolenko pozostał na swoim stanowisku aż do śmierci. Vladimir przypomniał sobie scenę, po której jego ojciec zawołał: „Dzięki tobie zostałem łapówką!” Biedna wdowa pozwała hrabiego o spadek - wyszła za mąż za zmarłego brata hrabiego. W literaturze rosyjskiej opisano kilka takich przypadków - powód zwykle nie świecił. Ale Korolenko senior rozstrzygnął sprawę na korzyść kobiety, która natychmiast stała się prawie najbogatszą w dzielnicy. Sędzia odrzucił wszelkie próby wyrażenia wdzięczności finansowej. Następnie bogata wdowa obserwowała go, gdy nie było go w domu, przyniosła liczne i obszerne prezenty i kazała natychmiast przynieść je do domu. Prezentów było tak wiele, że nie zdążyli ich rozebrać do czasu powrotu ojca - tkaniny, naczynia itp. Zostały częściowo pozostawione w salonie. Nastąpiła niesamowita scena dla dzieci, która zakończyła się dopiero przybyciem wózka, na który załadowano prezenty do zwrotu. Jednak młodsza córka ze łzami w oczach odmówiła rozstania się z dużą lalką, którą odziedziczyła. Wtedy właśnie ojciec Korolenko wykrzyknął frazę o przekupstwie, po czym skandal się skończył.
2. Vladimir miał starszego i młodszego brata oraz dwie młodsze siostry. Dwie kolejne siostry zmarły bardzo młodo. Taki wskaźnik przeżycia dzieci można uznać za cud - Galaktion Korolenko spędził młodość w taki sposób, że nie miał złudzeń co do kobiecego honoru. Dlatego wziął za żonę nastoletnią sąsiadkę - przyszła matka Władimira Galaktionowicza w momencie małżeństwa miała zaledwie 14 lat. Kilka lat po ślubie Korolenko senior był bardzo szalony, a paraliż złamał połowę jego ciała. Po nieszczęściu uspokoił się, a sam Vladimir zapamiętał go jako spokojną, kochającą matkę osobę. Jego główną ekscentrycznością była troska o zdrowie innych. Był stale noszony z olejem rybim, potem z opatrunkami (roztworami leczniczymi) na dłonie, potem z oczyszczaczami krwi, potem z masażerami igłowymi, potem z homeopatią ... teoretycznie zawierał homeopatyczne dawki arsenu. Nie wpłynęło to w żaden sposób na jego zdrowie, ale obalono homeopatyczne poglądy Galaktiona Korolenko.
3. Czytając dzieła Korolenki, trudno sobie wyobrazić, że on sam nauczył się czytać z polskich książek, uczył się po polsku w internacie, a dzieci musiały porozumiewać się poza klasą po niemiecku lub francusku. Pedagogika była prosta, aż do zdziwienia: ci, którzy tego dnia powiedzieli słowo lub frazę w „niewłaściwym” języku, zawiesili na szyi dość ciężki talerz. Można się go pozbyć - zawiesić na szyi kolejnego intruza. A według mądrości starożytnych kara została wykonana zgodnie z zasadą „Biada pokonanym!”. Pod koniec dnia uczeń z tabliczką na szyi otrzymał bolesny cios w ramię linijką.
4. Pierwszym pisarzem w rodzinie Korolenko był starszy brat Władimira Julian. Rodzina mieszkała wtedy w Równie i Julian na chybił trafił wysyłał szkice prowincjonalne do gazety „Birzhevye Vedomosti”, która właśnie zaczęła się ukazywać. Vladimir przepisał dzieła swojego brata. Ta „proza życia” była nie tylko publikowana, za każdym razem wysyłając numer Julianowi, ale także płaciła za nią poważne opłaty. Kiedyś Julian otrzymał przelew za 18 rubli, mimo że urzędnicy otrzymywali zarówno 3, jak i 5 rubli miesięcznie.
5. Działalność literacka W. Korolenko rozpoczęła się, gdy był studentem Instytutu Technologicznego. Jednak jego pracę w czasopiśmie „Russian World” można nazwać „literaturą” dość warunkowo - Korolenko pisał dla pisma „szkice z życia prowincji”.
6. Po zaledwie roku studiowania w Instytucie Technologicznym Korolenko przeniósł się do Moskwy, gdzie wstąpił do Akademii Pietrowskaja. Mimo głośnej nazwy była to placówka edukacyjna, która dostarczała bardzo przeciętnej wiedzy, głównie w zawodach stosowanych. W akademii moralność była bardzo swobodna i to właśnie w niej student Korolenko zdobył pierwsze doświadczenie w walce z władzą. Powód był absolutnie błahy - student, który był na liście poszukiwanych, został aresztowany. Jednak jego koledzy uznali, że takie działania na terenie uczelni są arbitralne, a Korolenko napisał adres (apel), w którym nazwał administrację akademii filią moskiewskiej administracji żandarmerii. Został aresztowany i wysłany pod nadzorem policji do Kronsztadu, gdzie wówczas mieszkała matka Vladimira.
7. Niestety, działalność społeczna Władimira Galaktionowicza Korolenki (1853 - 1921) przyćmiła jego twórczość literacką. Anatolij Łunaczarski już po przejęciu przez bolszewików (lub, jeśli ktoś chce, przejęciu) władzy w Rosji po rządzie tymczasowym, uważał W. Korolenkę za najbardziej godnego pretendenta do potu prezydenta Rosji Sowieckiej. Mimo zamiłowania Łunaczarskiego do egzaltacji warto zwrócić uwagę na jego opinię.
8. Kolejny interesujący fakt. Pod koniec XIX i na początku XX wieku oświecona opinia publiczna w Rosji uważała, że spośród ówczesnych żyjących pisarzy warto wymienić Tołstoja i Korolenkę. Gdzieś blisko, ale niżej, był Czechow, wyżej mogli być niektórzy zmarli, ale żaden z żywych nie był blisko tytanów.
9. Uczciwość i bezstronność Korolenki dobrze ilustruje historia sądu honorowego nad Aleksiejem Suworinem, który odbył się latem 1899 roku w Petersburgu. Suvorin był bardzo utalentowanym dziennikarzem i dramaturgiem, w młodości należał do kręgów liberalnych. Jak to często bywa, w dojrzałych latach (w czasie wydarzeń miał już ponad 60 lat) Suvorin ponownie przemyślał swoje poglądy polityczne - stały się monarchiczne. Liberalna opinia publiczna go nienawidziła. A potem, podczas kolejnego niepokoju studenckiego, Suvorin opublikował artykuł, w którym przekonywał, że lepiej byłoby, gdyby studenci studiowali pilniej niż ingerowali w politykę. Za ten bunt został postawiony przed sądem honorowym Związku Pisarzy. Obejmował V. Korolenko, I. Annensky, I. Mushketov i kilku innych pisarzy. Niemal cała opinia publiczna, w tym sam Suvorin, czekała na wyrok skazujący. Korolenko zdołał jednak przekonać kolegów, że mimo nieprzyjemnego dla nich artykułu Suvorina swobodnie wyraża swoją prywatną opinię. Natychmiast rozpoczęły się prześladowania Korolenki. W jednym z apeli 88 sygnatariuszy zażądało rezygnacji z działalności publicznej i literackiej. Korolenko napisał w liście: „Gdyby nie 88, ale protestowało 88 880 osób, to nadal„ mielibyśmy obywatelską odwagę ”, by powiedzieć to samo ...”
10. Władimir Galaktionowicz z racji swojej działalności zawodowej widział wielu prawników, ale największe wrażenie zrobiło na nim orędownictwo wygnanego szlachcica Lewaszowa. Podczas pobytu Korolenki na wygnaniu w Biserovskaya volost (obecnie jest to region Kirov), dowiedział się, że w porządku administracyjnym zaczęto wypędzać nie tylko politycznie nierzetelnych, ale także po prostu budzących sprzeciw ludzi. Lewaszow był synem najbogatszego człowieka, który zirytował ojca swoimi wybrykami na granicy legalności. Ojciec poprosił o wysłanie go na północ. Młody człowiek, który otrzymał dobre wsparcie z domu, odwrócił się z mocą i siłą. Jedną z jego zabaw było reprezentowanie interesów rdzennej ludności w sądzie. Wygłosił kwieciste przemówienia, w których w pełni przyznał się do winy swojego klienta. Te przemówienia i naród rosyjski zrozumiał w dwóch słowach w trzecim, gdzie Votyakam. W końcu Lewaszow zwrócił się do sądu o złagodzenie kary z litości. Sędzia zazwyczaj ustępował, a klienci rozpłakali się na piersi Lewaszowa, dzięki niemu za uratowanie mu straszliwej kary.
11. W 1902 r. W okolicach Połtawy wybuchły rozruchy chłopskie. To była ta sama bezsensowna i bezlitosna rewolta rosyjska: majątki zostały spustoszone i splądrowane, menadżerowie zostali pobici, podpalono stodoły itp. Niepokoje szybko stłumiono samym biciem. Podżegacze zostali osądzeni. Korolenko cieszył się już wtedy wielkim autorytetem, a prawnicy chłopów postawionych przed sądem konsultowali się w jego domu. Ku wielkiemu zdziwieniu Korolenki prawnicy pochodzący ze stolic w ogóle nie szli do sądu. Chcieli tylko wyrazić głośny protest przeciwko bezprawiu, dostać się do gazet, odmawiając obrony oskarżonych. Luminarze prawoznawstwa nie przejmowali się tym, że chłopi mogli otrzymać wiele lat ciężkiej pracy. Pisarzowi i prawnikom połtawskim udało się z wielkim trudem przekonać stołecznych prawników, by nie ingerowali w ten proces. Miejscowi prawnicy bronili każdego oskarżonego merytorycznie, bez politycznych zabiegów, a niektórzy chłopi zostali nawet uniewinnieni.
12. Uroczyste obchody 50-lecia urodzin i 25-lecia działalności literackiej W. Korolenki stały się wielkim świętem kulturalnym w Petersburgu. Jego skala ujawnia znaczenie zarówno osobowości pisarza, jak i jego dzieł. Już w Połtawie Korolenko otrzymał całe mnóstwo gratulacji. W stolicy nie wystarczyło ustne i pisemne gratulacje. Dość powiedzieć, że w organizacji uroczystych spotkań i koncertów wzięło udział 11 czasopism i gazet o różnej orientacji tematycznej i poglądach politycznych.
13. Pomiędzy wojną rosyjsko-japońską a pierwszą wojną światową poglądy patriotyczne Korolenki przenosiły się z chęci pokonania carskiego reżimu w pierwszej wojnie do pełnego poparcia dla Rosji w drugiej. Za to pisarz był dość ostro skrytykowany przez V.I. Lenina.
14. W. Korolenko osobiście znał Azefa i Mikołaja Tatarowa - dwóch głównych prowokatorów tajnej policji spośród przywódców Partii Socjalistyczno-Rewolucyjnej. Na wolności poznał Yevno Azefa, a ścieżki z Tatarowem skrzyżował na emigracji w Irkucku.
15. Przemierzając na emigracji całą Syberię, Korolenko udowodnił sobie, że nie zgubi się w żadnych warunkach. Bliżej europejskiej części Rosji zadziwiał okolicznych mieszkańców kunsztem szewca - on i jego brat, jeszcze na wolności, zgodzili się opanować różne rzemiosła. W Jakucji, gdzie umiejętności szewca nie były wymagane, stał się rolnikiem. Pszenica zaorana przez niego wraz z innymi wygnanymi dziewiczymi ziemiami dała plon 1:18, co było wtedy nie do pomyślenia nawet dla kozackich regionów Donu i Kubania.
16. Pisarz żył prawie 70 lat, ale swoje najważniejsze dzieła literackie tworzył w okresie tzw. „Dekada Niżnego Nowogrodu”. W 1885 roku Korolenko wrócił z wygnania. Pozwolono mu osiedlić się w Niżnym Nowogrodzie. Władimir Galaktionowicz poślubił swoją wieloletnią miłość Evdokię Ivanova, praktycznie porzucił swoją rewolucyjną działalność na rzecz praw człowieka i zajął się literaturą. Nagrodziła go stokrotnie - Korolenko bardzo szybko stał się jednym z najpopularniejszych i najbardziej docenianych pisarzy w Rosji. A potem wszystko potoczyło się jak poprzednio: Petersburg, redagowanie czasopism, walka polityczna, obrona upokarzanych i obrażanych i tak dalej, aż do śmierci w 1921 roku.
17. Korolenko był człowiekiem bardzo rozsądnym i trzeźwo myślącym, ale ogólna sytuacja inteligencji i osób wykonujących zawody twórcze na przełomie XIX i XX wieku umożliwiła zadziwiające dziwactwa etyczne. Na przykład 9 listopada 1904 r. Vladimir Galaktionovich przemawia na walnym zgromadzeniu pisarzy i przywódców ziemisty, wygłaszając ognistą mowę zamykającą. Sam lubi przemówienie - w jednym z listów cieszy się z bezpośredniego wezwania do ustanowienia rosyjskiej konstytucji (a kraj jest obecnie w stanie wojny z Japonią). Pisarz zdawał się zapomnieć, że dosłownie trzy dni temu przedarł się na spotkanie z nowym (zamiast Dmitrijem Pleve, który został zabity przez terrorystów), ministrem spraw wewnętrznych, księciem Svyatopolk-Mirskim, na spotkanie. Celem wizyty u ministra była prośba o zapewnienie nieocenzurowanego wydania czasopisma „Rosyjskie bogactwo” - minister mógł osobistym rozkazem ominąć obowiązujące przepisy. Oczywiście Korolenko obiecał ministrowi, że w czasopiśmie zostaną opublikowane najbardziej wiarygodne prace i autorzy. A trzy dni później on sam wezwał do konstytucji, czyli zmiany w istniejącym systemie ...
18. Z całym szacunkiem dla „Dzieci podziemia” i „Syberyjskich baśni”, najwybitniejszego dzieła literackiego W. Korolenki, być może warto wyróżnić „List otwarty do radnego stanu Filonowa”. Radny stanowy, do którego zwraca się Korolenko, został wysłany w celu stłumienia rozruchów chłopskich w rejonie Połtawy, gdzie mieszkał wówczas Korolenko. Apel pisarza do przedstawiciela jednego z najwyższych szczebli władzy w Rosji jest napisany językiem, który surowością i konsekwencją zbliża dokument do dzieł starożytnych greckich i rzymskich mówców. Powtórzenie zaimków „ja” i „ty”, w zasadzie nietypowe dla literatury rosyjskiej, pokazuje głębię biegłości Korolenki w języku rosyjskim. Głośna prawda, uważał pisarz, jest w stanie powstrzymać szerzenie się okrucieństwa (radny stanu Filonow, do którego zwrócił się Korolenko, zwalał chłopów prawicy i winnych godzinami na kolana na kolanach, a po rozpoczęciu paniki we wsi Soroczinki w panice Kozacy strzelali do tłumu). Być może „List do Filonowa” byłby dotąd studiowany na lekcjach literatury, ale karzący został zesłany na sąd Boży jakąś ręką, która wciąż pozostaje nieznana. Filonov natychmiast zamienił się w męczennika, a deputowany Dumy Państwowej Shulgin ogłosił Korolenkę monarchistą „pisarzem-zabójcą”.
19. Doświadczenia kampanii wyborczej Władimira Galaktionowicza do Dumy z jednej strony budzą z wysokości minionych lat współczucie, z drugiej - by tak rzec - głębię upadku naszych lat - szacunek. Śmieszne wydaje się czytanie, jak Korolenko i jego zwolennicy namawiali chłopów do głosowania na kandydata na studenta, który formalnie nie nadawał się do Dumy, w celu wybrania marniejącej „kwalifikacji” (koniecznej do odczytania jako rolnik - posłowie byli wybierani według całej listy kwot) rok w majątku ojca.Z drugiej strony oburzenie Korolenki z powodu zwolnienia tego samego studenta przez prowincjonalny dumę z innych powodów formalnych jest tak szczere, że od razu przypomina się znane postacie rosyjskiej polityki, które od dziesięcioleci nie zwracają uwagi na kłody we własnych oczach.
20. Ostatnie lata życia V. Korolenko spędził w pobliżu Połtawy, gdzie dawno temu kupił dom. Dla pisarza lata rewolucji i wojny secesyjnej połączyły się w niemal ciągłą serię niepokojów, zmartwień i kłopotów. Na szczęście był szanowany przez Czerwonych, Białych, Petliurytów i licznych atamanów. Korolenko próbował nawet, o ile to możliwe, wstawiać się za ludźmi, którzy byli w niebezpieczeństwie, sam wpadając w kłopoty. W ciągu kilku lat jego zdrowie zostało nadszarpnięte. Głównym lekarstwem na załamanie nerwowe i problemy z sercem był spokój. Kiedy jednak na frontach wewnętrznych i zewnętrznych panował względny spokój, było już za późno. 25 grudnia 1921 r. V. Korolenko zmarł z powodu obrzęku płuc.