W XX wieku sport zmienił się ze sposobu spędzania wolnego czasu dla nielicznych wybranych w ogromny przemysł. W historycznie krótkim czasie wydarzenia sportowe przekształciły się w wyszukane widowiska, przyciągające dziesiątki tysięcy widzów na stadionach i arenach sportowych oraz setki milionów na ekranach telewizyjnych.
Szkoda, że rozwój ten odbywał się na tle bezowocnej i miażdżącej dyskusji o tym, który sport jest lepszy: amatorski czy zawodowy. Sportowcy zostali podzieleni i poddani ubojowi niczym bydło czystej krwi - są czystymi i błyskotliwymi amatorami, których talent pozwala bić rekordy świata, ledwo odpoczywając po zmianie w fabryce, czy nawet brudni fachowcy wypchani dopingiem, którzy w obawie przed utratą kawałka chleba biją rekordy.
Zawsze słychać było trzeźwe głosy. Jednak pozostali głosem płaczącym na pustyni. W 1964 roku jeden z członków MKOl stwierdził w oficjalnym raporcie, że osoba, która spędza 1600 godzin rocznie na intensywnym treningu, nie może w pełni angażować się w żadną inną aktywność. Wysłuchali go i podjęli decyzję: przyjmowanie sprzętu od sponsorów to forma płatności, która zmienia sportowca w profesjonalistę.
Życie jednak pokazało niedopuszczalność czystego idealizmu. W latach 80. profesjonaliści mogli uczestniczyć w olimpiadach, aw ciągu kilku dekad granica między amatorami a profesjonalistami przesunęła się tam, gdzie powinna. Profesjonaliści rywalizują ze sobą, a ich natchnieni amatorzy uprawiają sport dla ekscytacji lub korzyści zdrowotnych.
1. Zawodowi sportowcy pojawili się dokładnie wtedy, gdy pojawiły się pierwsze zawody, przynajmniej trochę podobne do sportowych, z regularnymi rozgrywkami. Uhonorowani zostali nie tylko mistrzowie olimpijscy w starożytnej Grecji. Dostawali w domu drogie prezenty, trzymane między igrzyskami olimpijskimi, bo mistrz gloryfikował całe miasto. Wielokrotny mistrz olimpijski Guy Appuleius Diocles zgromadził dziś równowartość 15 miliardów dolarów w swojej karierze sportowej w II wieku naszej ery. A kim, jeśli nie zawodowymi sportowcami, byli rzymscy gladiatorzy? Wbrew powszechnemu przekonaniu ginęli bardzo rzadko - po co właściciel niszczy drogie towary w śmiertelnym pojedynku. Po występach na arenie gladiatorzy otrzymali honorarium i udali się na uroczystość, ciesząc się ogromną popularnością wśród publiczności. Później wojownicy na pięści i zapaśnicy podróżowali po średniowiecznych drogach w ramach trup cyrkowych, walcząc ze wszystkimi. Nic dziwnego, że wraz z początkiem zawodów sportowych, na które sprzedawano bilety i zakładano zakłady (nawiasem mówiąc, zawód nie mniej starożytny niż sport zawodowy) pojawili się specjaliści, którzy chcieli zarobić na swojej sile lub umiejętnościach. Ale oficjalnie granica między profesjonalistami a amatorami została najwyraźniej po raz pierwszy nakreślona w 1823 roku. Uczniowie, którzy zdecydowali się zorganizować zawody wioślarskie, nie pozwolili ich zobaczyć „profesjonalnemu” wioślarzowi Stephenowi Davisowi. W rzeczywistości uczniowie-dżentelmeni nie chcieli konkurować, a tym bardziej przegrać z jakimś ciężko pracującym.
2. Coś takiego do końca XIX wieku wytyczono granicę między zawodowcami a amatorami - panowie mogli startować w zawodach z nagrodami w wysokości kilkuset funtów, a trener czy instruktor zarabiający marne 50-100 funtów rocznie nie mógł startować. Podejście radykalnie zmienił baron Pierre de Coubertin, który ożywił ruch olimpijski. Mimo całej swojej ekscentryczności i idealizmu Coubertin rozumiał, że sport w jakiś sposób stanie się powszechny. Dlatego uznał za konieczne opracowanie ogólnych zasad określania statusu sportowca amatora. Zajęło to wiele lat. W rezultacie otrzymaliśmy sformułowanie czterech wymagań, dla których Jezus Chrystus z trudem zdałby egzamin. Zgodnie z nim na przykład sportowiec, który przynajmniej raz stracił przynajmniej jedną ze swoich nagród, powinien zostać zapisany do profesjonalistów. Ten idealizm spowodował duże problemy w ruchu olimpijskim i prawie go zniszczył.
3. Cała historia tzw. sport amatorski XX wieku to historia ustępstw i kompromisów. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl), Narodowe Komitety Olimpijskie (NKOl) i Międzynarodowe Federacje Sportowe stopniowo musiały akceptować wypłatę nagród sportowcom. Nazywano je stypendiami, rekompensatami, nagrodami, ale istota się nie zmieniła - sportowcy otrzymywali pieniądze właśnie za uprawianie sportu.
4. Wbrew późniejszym interpretacjom, Narodowy Komitet Olimpijski ZSRR jako pierwszy w 1964 roku legitymizował otrzymywanie pieniędzy przez sportowców. Propozycję poparły nie tylko komitety olimpijskie krajów socjalistycznych, ale także Narodowe Komitety Olimpijskie Finlandii, Francji i wielu innych państw. Jednak MKOl stał się już tak skostniały, że wdrożenie propozycji musiało czekać ponad 20 lat.
5. Pierwszym profesjonalnym klubem sportowym na świecie był klub baseballowy Cincinnati Red Stockins. Baseball w Stanach Zjednoczonych, mimo deklarowanego amatorskiego charakteru gry, od 1862 roku jest rozgrywany przez profesjonalistów, którzy byli zatrudniani przez sponsorów na fikcyjne stanowiska za zawyżoną pensję („barman” dostawał 50 dolarów tygodniowo zamiast 4 - 5 itd.). Zarząd firmy Stockins postanowił zakończyć tę praktykę. Najlepsi zawodnicy zostali zebrani do funduszu płatniczego w wysokości 9300 $ na sezon. W sezonie „Stokins” wygrał 56 meczy z jednym remisem bez porażki, a klub dzięki sprzedaży biletów nawet wyszedł na prowadzenie, zarabiając 1,39 $ (to nie jest literówka).
6. Profesjonalny baseball w Stanach Zjednoczonych przeszedł przez szereg poważnych kryzysów w swoim rozwoju. Pojawiły się i zbankrutowały ligi i kluby, właściciele klubów i zawodnicy niejednokrotnie ścierali się między sobą, politycy i agencje rządowe próbowali ingerować w działalność lig. Jedyną rzeczą, która pozostała niezmieniona, był wzrost płac. Pierwsi „poważni” fachowcy otrzymywali nieco ponad tysiąc dolarów miesięcznie, co stanowiło trzykrotność pensji robotnika wykwalifikowanego. Już na początku XX wieku bejsboliści byli niezadowoleni z pułapu pensji 2500 $. Zaraz po drugiej wojnie światowej płaca minimalna w baseballu wynosiła 5000 dolarów, podczas gdy gwiazdy otrzymywały 100 000 dolarów każda.W latach 1965-1970 średnia pensja wzrosła z 17 do 25 000 dolarów, a ponad 20 graczy otrzymywało ponad 100 000 dolarów rocznie. Zdecydowanie najlepiej opłacanym graczem w baseball jest Clayton Kershaw, miotacz Los Angeles Dodgersów. Przez 7 lat kontraktu gwarantuje on otrzymanie 215 - 35,5 miliona dolarów rocznie.
7. V Prezydent MKOl Avery Brandage był wzorcowym mistrzem czystości sportów amatorskich. Brandage, który dorastał jako sierota, nie zrobił znaczących postępów w lekkoatletyce, zbił fortunę na budowie i inwestycjach. W 1928 roku Brendage został szefem Narodowego Komitetu Olimpijskiego USA, aw 1952 został prezydentem MKOl. Brandage, zagorzały antykomunista i antysemita, odrzucił wszelkie próby osiągnięcia kompromisu w nagradzaniu sportowców. Pod jego kierownictwem przyjęto bezlitosne wymagania, dzięki którym każdy sportowiec mógł zostać uznany za profesjonalistę. Można to zrobić, jeśli osoba przerwała swoją główną pracę na ponad 30 dni, pracowała jako trener niezależnie od sportu, otrzymywała pomoc w postaci sprzętu lub biletów lub nagrodę o wartości ponad 40 USD.
8. Powszechnie przyjmuje się, że Brandage jest idealistą o wąskich horyzontach, jednak warto spojrzeć na tego idealistę z innej strony. Brandage został prezydentem MKOl w latach, kiedy ZSRR i inne kraje socjalistyczne dosłownie wdarły się na międzynarodową arenę sportową. Kraje obozu socjalistycznego, w których sportowcy byli oficjalnie wspierani przez państwo, bardziej niż aktywnie włączyły się do walki o medale olimpijskie. Konkurenci, zwłaszcza amerykańscy, musieli się ruszyć, a perspektywa nie podobała się. Być może Brandage utorował drogę do skandalu i masowego wykluczenia przedstawicieli Związku Radzieckiego i innych krajów socjalistycznych z ruchu olimpijskiego. Przez wiele lat, będąc prezydentem Narodowego Komitetu Olimpijskiego USA, funkcjonariusz nie mógł nie wiedzieć o stypendiach i innych premiach, które otrzymywali amerykańscy sportowcy, ale z jakiegoś powodu przez 24 lata rządów nigdy nie wykorzenił tego wstydu. Profesjonalizm w sporcie zaczął go martwić dopiero po wybraniu na prezydenta MKOl. Najprawdopodobniej stale rosnący międzynarodowy autorytet ZSRR nie pozwolił na wybuch skandalu.
9. Jedną z ofiar „polowania na profesjonalistów” był wybitny amerykański sportowiec Jim Thorpe. Na igrzyskach olimpijskich w 1912 roku Thorpe zdobył dwa złote medale, wygrywając pięciobój i dziesięciobój lekkoatletyczny. Według legendy szwedzki król Jerzy nazwał go najlepszym sportowcem na świecie, a rosyjski cesarz Mikołaj II przyznał Thorpowi specjalną osobistą nagrodę. Sportowiec wrócił do domu jako bohater, ale establishment nie bardzo lubił Thorpe'a - był Indianinem, którego do tego czasu prawie całkowicie wytępiono. Amerykański MKOl zwrócił się do Narodowego Komitetu Olimpijskiego, potępiając własnego sportowca - przed triumfem olimpijskim Thorpe był zawodowym piłkarzem. MKOl zareagował natychmiast, odbierając Thorpe'owi medale. W rzeczywistości Thorpe grał w piłkę nożną (amerykańską) i dostał za to pieniądze. Futbol amerykański stawiał pierwsze kroki. Zespoły istniały w postaci kompanii graczy, którzy „podrywali” zawodników spośród znajomych lub znajomych na mecz. Tacy „profesjonaliści” mogli zagrać w dwóch różnych drużynach w dwa dni. Thorpe był szybkim i silnym facetem, został zaproszony do zabawy z przyjemnością. Jeśli chciał grać w innym mieście, płacono mu za bilety autobusowe i obiad. W jednej z drużyn grał przez dwa miesiące podczas wakacji studenckich, otrzymując łącznie 120 $. Kiedy zaproponowano mu pełny kontrakt, Thorpe odmówił - marzył o występie na igrzyskach olimpijskich. Thorpe został formalnie uniewinniony dopiero w 1983 roku.
10. Mimo że sporty takie jak baseball, hokej, futbol amerykański i koszykówka mają niewiele wspólnego, w Stanach Zjednoczonych ligi te działają według tego samego modelu. Europejczykom może się to wydawać dzikie. Kluby - marki - nie należą do ich właścicieli, ale do samej ligi. Przekazuje prezesom i zarządom uprawnienia do prowadzenia klubów. W zamian ci muszą przestrzegać wielu instrukcji, które opisują prawie wszystkie aspekty zarządzania, od organizacyjnego po finansowe. Mimo pozornej złożoności system w pełni się usprawiedliwia - dochody zarówno zawodników, jak i klubów stale rosną. Na przykład w sezonie 1999/2000 najlepiej zarabiający koszykarz Shaquille O'Neal zarobił nieco ponad 17 milionów dolarów. W sezonie 2018/2109, gracz Golden State, Stephen Curry, otrzymał 37,5 miliona dolarów z perspektywą zwiększenia łaty do 45 milionów. O'Neill w zakończonym sezonie zająłby w połowie siódmego miejsca pod względem wysokości pensji. W podobnym tempie rosną przychody klubu. Niektóre kluby mogą być nierentowne, ale Liga jako całość zawsze pozostaje rentowna.
11. Pierwszą zawodową tenisistką była Francuzka Susan Lenglen. W 1920 roku wygrała olimpijski turniej tenisowy w Amsterdamie. W 1926 roku Lenglen podpisał kontrakt, który otrzymał 75 000 dolarów na gry demonstracyjne w Stanach Zjednoczonych. W trasie oprócz niej uczestniczyła mistrzyni USA Mary Brown, dwukrotny mistrz olimpijski Vince Richards i kilku graczy z niższych rang. Występy w Nowym Jorku i innych miastach były udane, aw 1927 roku odbyły się pierwsze mistrzostwa USA wśród profesjonalistów. W latach trzydziestych XX wieku opracowano światowy system turniejowy, a Jack Kramer zrewolucjonizował profesjonalny tenis. To on, były tenisista w przeszłości, zaczął organizować turnieje z determinacją zwycięzcy (wcześniej zawodowcy po prostu rozegrali kilka niepowiązanych ze sobą meczy). Rozpoczął się odpływ najlepszych amatorów do profesjonalnego tenisa. Po krótkiej walce w 1967 roku ogłoszono początek tzw. „Ery Otwartej” - zniesiono zakaz uczestnictwa amatorów w profesjonalnych turniejach i odwrotnie. W rzeczywistości wszyscy gracze biorący udział w turniejach stali się profesjonalistami.
12. Powszechnie wiadomo, że kariera zawodowego sportowca rzadko jest długa, przynajmniej na najwyższym poziomie. Jednak statystyki pokazują, że bardziej słuszne jest nazywanie kariery zawodowej krótką. Według statystyk z lig amerykańskich przeciętny koszykarz gra na najwyższym poziomie niecałe 5 lat, hokeiści i baseballiści od ok. 5,5 roku, a piłkarze nieco ponad 3 lata. W tym czasie koszykarz zarabia około 30 milionów dolarów, bejsbolista - 26, hokeista - 17, a piłkarz „tylko” 5,1 miliona dolarów. Ale pierwsze gwiazdy NHL zrezygnowały z hokeja, zdobywając stanowisko drobnego urzędnika, pracę jako rzeźnik lub możliwość otwarcia małego sklepu muzycznego. Nawet supergwiazda Phil Esposito pracowała na pół etatu w hucie stali między sezonami NHL do 1972 roku.
13. Tenis zawodowy to sport dla bardzo bogatych ludzi. Pomimo milionów dolarów nagród pieniężnych, zdecydowana większość profesjonalistów traci pieniądze. Analitycy obliczyli, że aby zrównoważyć koszty przelotów, wyżywienia, zakwaterowania, pensji autokarów itp. Z nagrodami pieniężnymi do zera, tenisista musi zarobić około 350 000 $ w sezonie. Jest to brane pod uwagę hipotetyczne żelazne zdrowie, kiedy turnieje nie są pomijane i nie ma kosztów leczenia. Na świecie jest mniej niż 150 takich zawodników dla mężczyzn i nieco ponad 100 dla kobiet. Oczywiście istnieją umowy sponsorskie i płatności od federacji tenisowych. Ale sponsorzy zwracają uwagę na graczy z czołówki, a federacje wypłacają ograniczoną liczbę stypendiów i to nie we wszystkich krajach. Ale zanim początkujący profesjonalista po raz pierwszy pójdzie do sądu, trzeba zainwestować w niego dziesiątki tysięcy dolarów.
14. Emmanuel Yarborough jest chyba najlepszą ilustracją sprzeczności między sportami zawodowymi i amatorskimi w sztukach walki. Dobroduszny facet o wadze poniżej 400 kilogramów świetnie spisał się w sumo dla amatorów. Profesjonalne sumo okazało się nie dla niego - grubi zawodowcy zachowywali się zbyt ostro. Yarborough przeszedł do walki bez reguł, która zaczęła zyskiwać na modzie, ale tam też mu się nie udało - 1 zwycięstwo z 3 porażkami. Yarborough zmarł w wieku 51 lat po serii ataków serca.
15. Przychody zawodowych sportowców i organizatorów zawodów zależą bezpośrednio od zainteresowania publiczności. U zarania sportu wyczynowego sprzedaż biletów była głównym źródłem dochodu. W drugiej połowie XX wieku telewizja stała się wyznacznikiem trendów, zapewniając lwią część dochodów w większości sportów. Ten, kto płaci, woła melodię. W niektórych sportach ze względu na transmisje telewizyjne trzeba było radykalnie zmienić zasady gry. Oprócz zmian kosmetycznych, które zachodzą niemal co roku w koszykówce i hokeju, najbardziej rewolucyjnymi sportami są tenis, siatkówka i tenis stołowy. W tenisie we wczesnych latach siedemdziesiątych omijano zasadę, że tenisista wygrał seta co najmniej dwoma meczami. Długiego swingu pozbyliśmy się, wprowadzając tie-break - krótką grę, której zwycięzca również wygrał seta. Podobny problem był w siatkówce, ale tam też pogarszał go fakt, że aby zdobyć punkt, drużyna musiała zagrać z serwisu. Zasada „każda piłka to punkt” sprawiła, że siatkówka stała się jedną z najbardziej dynamicznych gier. Pod pozorem przeciągania możliwości uderzenia piłki dowolną częścią ciała, w tym nogami.Wreszcie tenis stołowy zwiększył rozmiar piłki, zmniejszył liczbę rund wykonywanych przez jednego gracza z rzędu z 5 do 2 i zaczął grać do 11 punktów zamiast 21. Reformy pozytywnie wpłynęły na popularność wszystkich tych sportów.