Stworzenie globalnej sieci komputerowej niekiedy stawia się na równi z takimi osiągnięciami cywilizacji, jak udomowienie ognia czy wynalezienie koła. Trudno jest porównać skalę tak różnych zjawisk, tym bardziej, że wydaje się, że obserwujemy początek wpływu internetu na społeczeństwo w ogóle, a na jednostkę w szczególności. Na naszych oczach sieć rozciąga swoje macki w najróżniejsze obszary naszego życia.
Początkowo wszystko ograniczało się do czytania wiadomości, pobierania książek i rozmów. Potem były koty i muzyka. Rozprzestrzenianie się szybkich łączy internetowych wydawało się lawiną, ale to był tylko zwiastun. Mobilny Internet stał się lawiną. Zamiast radości z ludzkiej komunikacji pojawiło się przekleństwo komunikacji w sieci.
Oczywiście pozytywne aspekty Internetu nigdzie nie zniknęły. Nadal mamy szybki i łatwy dostęp do wszelkich informacji i otrzymujemy je w dowolnej dogodnej formie. Internet dostarcza milionom ludzi kawałek chleba, a niektórym dobrą warstwę masła. Możemy odbywać wirtualne podróże i podziwiać dzieła sztuki. Zakupy online kontynuują silny atak na tradycyjny handel. Bez wątpienia Internet sprawia, że życie człowieka jest łatwiejsze, wygodniejsze i ciekawsze.
Chodzi o równowagę, jak zawsze. Jak łatwo i ciekawie żyli mieszkańcy starożytnego Rzymu! Coraz więcej chleba, coraz więcej spektakli… A setki lat później ciemności. Nikt nie chciał niczego złego, wszyscy po prostu cieszyli się dobrodziejstwami cywilizacji. A kiedy na świecie - a starożytny Rzym był światem samym w sobie - byli tylko użytkownicy, wszystko się zawaliło.
Niepokojąca jest również szybkość rozprzestrzeniania się Internetu w sferze ludzkich interesów. Od wynalezienia prasy drukarskiej do powszechnej dystrybucji książek minęło kilkadziesiąt lat. Internet stał się powszechny w ciągu kilku lat. To, gdzie będzie dalej penetrował, pozostaje tajemnicą. Jednak bliską przyszłość warto zostawić pisarzom science fiction i zwrócić się do istniejących faktów i zjawisk.
1. Najpopularniejszą strefą domen narodowych na świecie jest .tk. Ta strefa domeny należy do Tokelau, terytorium zależnego Nowej Zelandii położonego na trzech wyspach na południowym Pacyfiku. Rejestracja w tej strefie domeny jest całkowicie bezpłatna. Jednak wpływy z reklam z prawie 24 milionów witryn stanowią 20% budżetu na terytorium 1500 osób. Jednak rzeczywisty dochód pasywny w Internecie nie przeszkadza Tokelau w zajęciu ostatniego, 261. miejsca na świecie pod względem PKB. Jednak pod względem liczby zarejestrowanych witryn terytorium to znacznie wyprzedza strefy .de (14,6 mln), .cn (11,7 mln), .uk (10,6 mln), .nl (5,1 mln) i. ru (4,9 mln). Najpopularniejszą strefą domen tradycyjnie pozostaje .com - zarejestrowanych jest w niej 141,7 mln witryn.
2. Konta w sieciach społecznościowych nie umierają wraz z użytkownikami. I nie tylko prawa, ale jeszcze mniej lub bardziej ogólne zasady dotyczące tego, co zrobić z kontami osób zmarłych lub zmarłych, nie ma. Na przykład Facebook zamyka stronę użytkownika, ale jej nie usuwa, żałośnie nazywając ją „stroną pamięci”. Wydaje się, że administracja Twittera zgadza się na usuwanie takich kont, ale tylko pod warunkiem udokumentowanego potwierdzenia śmierci. Tutaj problemy nie dotyczą nawet niektórych aspektów etycznych, ale prozy życia. Na przykład w osobistej korespondencji przechowywane są zdjęcia i filmy, na których zmarłego można sfotografować z innymi osobami. Mogą wpaść w czyjeś ręce. Mogą być używane do różnych celów. A rozwiązanie tego pytania nie istnieje nawet w teorii. Oczywiste jest, że sieci społecznościowe bez skrupułów przekazują informacje służbom specjalnym i korporacjom. Ale równie jasne jest, że dostęp nawet do zdalnego konta w sieci społecznościowej jest szybko przywracany, jeśli istnieją informacje weryfikacyjne w postaci hasła i numeru telefonu.
3. Historia Runetu zawiera kilka bardzo interesujących paradoksów. Na przykład pierwsza biblioteka w rosyjskim segmencie sieci pojawiła się wcześniej niż pierwszy sklep internetowy. Maxim Moshkov uruchomił swoją bibliotekę w listopadzie 1994 roku, a pierwszy internetowy sklep z płytami CD pojawił się dopiero we wrześniu następnego roku. I nawet wtedy strona została zamknięta niemal natychmiast z powodu nieopłacalnego algorytmu pracy. Pierwszy w pełni funkcjonujący sklep pojawił się w Runecie 30 sierpnia 1996 roku. Teraz jest to zasób Books.ru.
4. Pierwszym miejscem masowego przekazu w Rosji był bardzo krążący, ale półamatorski serwis "Uchitelskaya Gazeta". Bardzo profesjonalne wydanie pojawiło się w Internecie w kwietniu 1995 r., A miesiąc później agencja RosBusinessConsulting.
5. Jak wiecie, w Rosji publikacja i przetwarzanie danych osobowych jest regulowane przez dość surowe prawo. Osoba może samodzielnie publikować swoje dane osobowe, ale nikt nie ma prawa publikować danych innych osób. To prawo jest w powietrzu - Internet jest pełen różnorodnych baz danych zawierających dowolne informacje. Dysk lub dostęp do sieciowej bazy danych kosztuje około 10 dolarów. Stany Zjednoczone przyjęły zupełnie inne podejście do danych osobowych w Internecie. Uważa się, że jeśli jakieś informacje o obywatelach są znane niektórym instytucjom państwowym, to powinny być dostępne dla każdego innego obywatela. Istnieje specjalny zasób online, w którym można uzyskać dane osobowe każdego obywatela USA za niewielką opłatą. Oczywiście, niektóre dane nadal nie są publikowane, ale gdy Barack Obama był prezydentem, hakerzy (oczywiście Rosjanie) otworzyli również zamkniętą część krajowej bazy danych, przenikając do niej przez serwery firmy finansowej. Sieć ujawniła dane o dziesiątkach tysięcy Amerykanów, w tym ich numery ubezpieczenia społecznego.
6. Wbrew powszechnym przekonaniom gry komputerowe w ogóle, a gry online w szczególności nie są przeznaczone wyłącznie dla nastolatków. Ich udział jest naprawdę spory, ale średnio to około jedna czwarta wszystkich graczy. Gracze są rozmieszczeni dość równomiernie według grup wiekowych. Wyraźnym wyjątkiem jest pokolenie 40+. W 2018 roku gracze wydali na swoje hobby 138 miliardów dolarów. To o 3 miliardy więcej niż roczny PKB takiego kraju jak Kazachstan. Rosjanie wydali 30 miliardów rubli na gry online.
7. Świat gier online jest okrutny, to żadna tajemnica. Gracze wydają dużo pieniędzy na ulepszanie swoich postaci, kupowanie broni, sprzętu czy artefaktów itp. Jednak pieniądze zabrane z osobistego lub rodzinnego budżetu oraz zmarnowany czas nie wyczerpują listy problemów stworzonych przez gry online. Gracz w Legends of the World 3, który mieszkał w Chinach, pokazał grę swojemu przyjacielowi w prawdziwym życiu. Po chwili znajomy, który również był zainteresowany grą, poprosił mnie o pożyczenie mu bardzo dobrego i drogiego miecza. Kiedy właściciel miecza zdał sobie sprawę, że skarb nie zostanie mu zwrócony, zaczął szukać przyjaciela. Sprzedał już miecz za 1500 dolarów. Wściekły mistrz miecza zabił złodzieja pod różnymi postaciami: w prawdziwym świecie pobił go na śmierć, aw świecie wirtualnym przejął kontrolę nad kontem ofiary i jako jego postać skoczył z góry. Oczywiście nie zapominając o przeniesieniu wszystkich artefaktów znajomego na swoje konto.
8. Internet, z którego korzysta większość z 4 miliardów jego użytkowników, jest wierzchołkiem góry lodowej. Roboty wyszukujące widzą tylko te strony internetowe, które są swobodnie dostępne i mają co najmniej jeden link zewnętrzny. Jeśli nie ma linków do strony z innych zasobów, robot tam nie przejdzie, a użytkownik musi znać dokładny adres strony. Część treści internetowych, która nie jest indeksowana przez wyszukiwarki, nazywa się „Deep Net” lub „Deep Web”. Jeszcze głębiej, jeśli weźmiemy pod uwagę Internet jako strukturę trójwarstwową, jest Darknet - sieć całkowicie ukryta przed większością przeglądarek. Jeśli możesz dostać się do "Deep Net" używając zwykłej przeglądarki (chociaż większość stron nadal będzie wymagać loginu i hasła lub zaproszenia), wtedy "Darknet" będzie dostępny tylko ze specjalnej przeglądarki "Tor" lub innych podobnych programów. W związku z tym Darknet jest szeroko stosowany przez handlarzy narkotyków, handlarzy bronią, handlarzy pornografią i specjalistów od oszustw finansowych.
9. Jak wie 95% internautów, Stany Zjednoczone znajdują się w czołówce postępu ludzkości w dziedzinie zaawansowanych technologii, o czym świadczą Dolina Krzemowa, Google, Twitter i Facebook. Co więcej, wszystkie te osiągnięcia miały miejsce w kraju, w którym nadal ogromna część populacji jest podłączona do Internetu nie za pośrednictwem sieci światłowodowych, ale za pomocą przedpotopowego modemu ADSL. Nie można powiedzieć, że władze się tym nie przejmują. Administracja Billa Clintona zaoferowała również największym dostawcom pokrycie kraju sieciami światłowodowymi. Firmy nie miały nic przeciwko robieniu tego za pieniądze z budżetu. Administracja najbardziej rynkowo zorientowanego kraju na świecie przekonała ich, by poradzili sobie z 400 miliardami dolarów ulg podatkowych. Dostawcy zgodzili się, ale nie stworzyli sieci - jest to kosztowne. W efekcie w ojczyźnie Internetu istnieją opcje taryfowe takie jak 120 dolarów miesięcznie za powolny (5-15 Mbps, to deklarowana prędkość) Internet z telewizją kablową. Najtańszy mobilny Internet kosztuje 45 USD za pakiet startowy i 50 USD miesięcznie za 5 GB ruchu. Średnio Internet w Nowym Jorku jest 7 razy droższy niż w Moskwie przy znacznie niższej prędkości. Poza tym Stany Zjednoczone muszą dopłacać dosłownie za wszystko, aż do dodatkowych urządzeń w mieszkaniu.
10. 26 października 2009 można uznać za dzień ludobójstwa stron internetowych. Tego dnia korporacja „Yahoo! Wyłącz darmowy hosting GeoCities, niszcząc prawie 7 milionów witryn za jednym zamachem. „GeoCities” był pierwszym ogromnym darmowym hostingiem. Działał od 1994 roku i był niezwykle popularny na całym świecie ze względu na swoją taniość i prostotę. Szefowie „Yahoo!” kupił go na fali popularności w 1999 roku za prawie 3 miliardy dolarów, ale nigdy nie był w stanie skorzystać z ich zakupu, chociaż nawet w momencie zamknięcia strony w serwisie odwiedzało dziennie ponad 11 milionów unikalnych użytkowników.
11. Publiczność na Facebooku wciąż rośnie, chociaż wydaje się, że nie ma gdzie się powiększać. W 2018 roku ta sieć społecznościowa liczyła 2,32 miliarda aktywnych kont (z ponad 4 miliardami nieaktywnych), czyli o 200 milionów więcej niż rok wcześniej. Każdego dnia strony internetowe odwiedza półtora miliarda ludzi - więcej niż ludność Chin. Pomimo całej krytyki reklamodawcy intensywnie inwestują w Facebooka. Przychody firmy z reklamy za rok wyniosły prawie 17 miliardów dolarów, czyli o 4 miliardy więcej niż w 2017 roku.
12. Na hostingu wideo YouTube co minutę jest przesyłanych 300 godzin filmów. Pierwszy film - „Ja w zoo”, nakręcony przez jednego z założycieli firmy, został przesłany na YouTube 23 kwietnia 2005 roku. Pierwszy komentarz pojawił się pod tym filmem. Już w listopadzie 2006 r. Trzech założycieli hostingu wideo sprzedało go Google za 1,65 miliarda dolarów. Najdłuższy film zamieszczony na YouTube trwa ponad 596 godzin - prawie 25 dni.
13. Internet w Korei Północnej zarówno istnieje, jak i nie istnieje. W rzeczywistości bardzo wąski krąg użytkowników, którzy mają prawo dostępu do sieci WWW, ma Internet jako sieć ogólnoświatową. Są to najwyżsi urzędnicy państwowi i niektóre instytucje szkolnictwa wyższego (oczywiście nie każdy student też ma tam dostęp). KRLD ma własną sieć „Gwangmyon”. Jego użytkownicy nie mogą po prostu fizycznie uzyskać dostępu do Internetu - sieci nie są połączone. Gwangmyeong ma witryny informacyjne, muzykę, filmy, zasoby kulinarne, informacje edukacyjne, książki. W zasadzie to, co w internecie jest potrzebne biznesowi. Oczywiście nie ma pornografii, czołgów, serwisów randkowych, blogów, wideoblogów i innych osiągnięć w zakresie swobodnej wymiany informacji w „Gwangmyeong”. Historie, że informacje rozprzestrzeniają się po całym kraju poprzez przemyt pendrive'ów, są nonsensem. Wszystkie komputery w KRLD są wyposażone w system operacyjny „Pulgyn Pöl”, stworzony w oparciu o „Linux”. Jedną z jego głównych cech jest brak możliwości otwarcia pliku, który nie jest opatrzony specjalnym podpisem dostarczonym przez władze. Jednak w KRLD istnieje specjalny organ rządowy, który stale publikuje nowe treści w Gwangmyeong, jeśli jest to zgodne z wytycznymi ideologicznymi.
14. Spory o to, kiedy dokonano pierwszej sprzedaży internetowej toczą się od lat. Jeśli podchodzisz do kryteriów takich transakcji z punktu widzenia naszych czasów, Dana Cohena należy uznać za debiutanta handlu internetowego. W 1994 roku 21-letni wynalazca, w ramach testu swojego systemu NetMarket, sprzedał znajomemu CD Stinga Ten Summoners Tales. Najważniejsze nie była sprzedaż, ale płatność. Przyjaciel Cohena zapłacił 12,48 USD kartą kredytową za pośrednictwem bezpiecznego protokołu internetowego. Przewiduje się, że do końca 2019 r. Globalny handel internetowy przekroczy 2 biliony dolarów.
15. Dwa lata temu dane, że Norwegia jest światowym liderem w zasięgu Internetu, są beznadziejnie nieaktualne. Oczywiście to tylko zbieg okoliczności, ale liderami zasięgu są teraz Zjednoczone Emiraty Arabskie, które nie wpuszczają na swoje terytorium ani jednej osoby w statusie uchodźcy, a także zbyt atrakcyjne dla uchodźców Islandia i Falklandy. W podziale na kontynenty liderem są Ameryka Północna (81% pokrycia), Europa (80%) i Australia z Oceanią (70%). 40% światowej populacji ma dostęp do Internetu w miejscu zamieszkania, a 51% pod względem liczby ludności. Być może za symbol rozwoju technologii cyfrowych należy uznać bliskość szczytu Everest. Od lat pięćdziesiątych XX wieku wzdłuż głównego szlaku prowadzącego na szczyt zgromadziło się około 200 zwłok, których, jak mówią, przy obecnym stanie techniki nie można ewakuować. Ale mobilny Internet działa stabilnie na samej górze.
16. Dwie trzecie światowego Internetu przeglądane jest za pomocą przeglądarki „Google Chrome”. Wszystkie inne przeglądarki całkowicie przegrały konkurencję. Safari, z udziałem nieco ponad 15%, zajmuje zdecydowanie drugie miejsce tylko dzięki wyłącznej instalacji na urządzeniach Apple. Wskaźniki wszystkich innych przeglądarek generalnie mieszczą się w granicach błędu statystycznego, nie przekraczając 5%, jak w „Mozilla Firefox”.
17. Pomimo tego, że Twitter i Facebook są konkurentami, a Facebook znacznie wyprzedza „tweeta” zarówno pod względem liczby użytkowników, jak i wyników finansowych, Twitter nadal jest zwycięzcą na polu przeciwnika. Oficjalna strona Twittera na Facebooku ma ponad 15 milionów „polubień”, podczas gdy konto Facebooka na Twitterze ma tylko 13,5 miliona obserwujących. Oficjalne konto Instagram na Twitterze śledzi 36,6 miliona osób, a VKontakte ma nieco ponad milion obserwujących.
18. Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku bracia bliźniacy Cameron i Tyler Winklevoss rywalizowali w reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Jednak sława bliźniaków przyniosła nie sukces olimpijski - zajęli ósme miejsce - ale pozew przeciwko założycielowi sieci Facebook Marka Zuckerbergowi. W 2003 roku zatrudnili Zuckerberga do stworzenia sieci społecznościowej, dostarczając mu istniejący kod oprogramowania. Zuckerberg pracował dla Winklevoss przez dwa miesiące, a następnie założył własną sieć społecznościową, która następnie została nazwana „thefacebook”. Po pięciu latach sporu Zuckerberg wykupił braci, przekazując im 1,2 miliona akcji Facebooka. Cameron i Tyler stali się później pierwszymi inwestorami, którzy zarobili miliard dolarów na transakcjach Bitcoin.