O ludziach takich jak amerykański pisarz Jack London (1876-1916) zwykle mówi się: „Żył krótkie, ale jasne życie”, podkreślając jednocześnie słowo „jasny”. Mówią, że osoba nie miała szansy na spokojne spotkanie ze starością, ale w wyznaczonym czasie odebrał wszystko z życia.
Jest mało prawdopodobne, aby sam Londyn, gdyby miał żyć po raz drugi, zgodził się powtórzyć swoją drogę. Niemal nieślubne dziecko, które z powodu biedy nie mogło nawet skończyć szkoły średniej, nadal odnosiło sukcesy. Już we wczesnych latach jego życia, po bogatym doświadczeniu życiowym, Londyn dzięki ciężkiej pracy nauczył się przenosić swoje wrażenia na papier. Popularność zyskał, mówiąc czytelnikowi nie to, co chcą przeczytać, ale co ma im do powiedzenia.
A po tym, jak autor „Białej ciszy”, „Żelaznej pięty” i „Białego Kła” został zmuszony przynajmniej coś napisać, aby po raz kolejny nie popaść w nędzę. Płodność pisarza - zmarł w wieku 40 lat, udało mu się napisać 57 obszernych prac i niezliczone historie - tłumaczy się nie mnogością pomysłów, ale banalną chęcią zarobienia pieniędzy. Nie dla bogactwa - dla przetrwania. Niesamowite, że wirując jak wiewiórka na kole, Londyn zdołał stworzyć kilka skarbów światowej literatury.
1. Siła drukowanego słowa Jack London mógł się nauczyć w dzieciństwie. Jego matka, Flora, nie była szczególnie dyskryminująca w relacjach z mężczyznami. Pod koniec XIX wieku opinia publiczna była bardzo kategoryczna wobec młodych kobiet żyjących poza rodziną. To automatycznie stawia takie kobiety na bardzo delikatnej linii oddzielającej wolne związki od prostytucji. W okresie poczęcia przyszłego Jacka Flora Wellman utrzymywała relacje z trzema mężczyznami i mieszkała z profesorem Williamem Cheneyem. Pewnego dnia podczas kłótni udała samobójstwo. Nie jest pierwszą, nie ostatnią, ale dziennikarze się o tym dowiedzieli. Skandal w duchu „bezdusznego profesora zmuszał zakochaną w nim młodą, niedoświadczoną dziewczynę do aborcji, przez co musiała się zastrzelić” przetoczył się przez prasę w całych Stanach, na zawsze rujnując reputację Cheneya. Następnie kategorycznie zaprzeczył ojcostwu.
2. Londyn - imię prawnego męża Flory Wellman, którego znalazła, gdy mały Jack miał osiem miesięcy. John London był dobrym człowiekiem, uczciwym, wykwalifikowanym, nie bojącym się żadnej pracy i gotowym na wszystko dla rodziny. Jego dwie córki, przyrodnie siostry Jacka, dorastały w ten sam sposób. Starsza siostra Eliza, ledwo widząc małego Jacka, wzięła go pod swoją opiekę i spędziła z nim całe życie. Ogólnie rzecz biorąc, mały Londyn miał ogromne szczęście do ludzi. Z jednym wyjątkiem - jego własną matką. Flora posiadała niepohamowaną energię. Ciągle wymyślała nowe przygody, których upadek postawił rodzinę na krawędzi przetrwania. Jej macierzyńska miłość została wyrażona, gdy Eliza i Jack poważnie zachorowali na błonicę. Flora była bardzo zainteresowana tym, czy uda się pochować maluchy w jednej trumnie - czyli taniej.
3. Jak wiecie, Jack London, stając się pisarzem i dziennikarzem, z łatwością napisał tysiąc słów każdego ranka - potworny tom dla każdego pisarza. On sam z humorem wyjaśnił swoją supermocarstwo jako żart w szkole. Podczas śpiewu chóru milczał, a gdy nauczyciel to zauważył, zarzucił jej kiepski śpiew. Podobno też chce zepsuć jego głos. Naturalna wizyta u reżysera zakończyła się zezwoleniem na zastąpienie 15-minutowego codziennego śpiewu w chórze utworem. Wydawało się, że zajęcia nie są w tym samym czasie, ale Londyn nauczył się kończyć kompozycję przed końcem lekcji chóru, uzyskując ułamek wolnego czasu.
4. Popularność Jacka Londona wśród współczesnych i potomków jest porównywalna z popularnością pierwszych gwiazd rocka. Kanadyjczyk Richard North, który był idolem Londynu, usłyszał kiedyś, że na ścianie jednej z chat nad Henderson Creek znajduje się napis wyrzeźbiony przez jego idola. North najpierw spędził kilka lat na poszukiwaniu listonosza Jacka Mackenziego, który zobaczył ten napis. Przypomniał sobie, że widział napis, ale to było ponad 20 lat temu. Northowi wystarczyło to potwierdzenie. Wiedział, że Londyn rozwija Ośrodek 54 w Henderson Creek. Podróżując po kilku ocalałych chatach na psich zaprzęgach, niespokojny Kanadyjczyk odniósł sukces: na ścianie jednej z nich wyryto: „Jack London, poszukiwacz, autor, 27 stycznia 1897”. Osoby blisko Londynu i badanie graficzne potwierdziły autentyczność napisu. Chatka została zdemontowana i przy użyciu jej materiału zbudowano dwie kopie dla fanów pisarza w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
5. W 1904 roku Londyn mógł zostać rozstrzelany przez wojsko japońskie. Przybył do Japonii jako korespondent wojenny. Jednak Japończycy nie chcieli wpuszczać obcokrajowców na linię frontu. Jack sam przedostał się do Korei, ale został zmuszony do pozostania w hotelu - nigdy nie pozwolono mu wyjść na front. W rezultacie wdał się w kłótnię między swoim sługą a kolegą i przyzwoicie pobił czyjegoś sługę. Strefa wojny, irytujący obcokrajowiec jest awanturniczy ... Inni dziennikarze uważali, że coś jest nie tak. Jeden z nich nawet odparł telegram do samego prezydenta Roosevelta (Teodora). Na szczęście dziennikarze nie tracili czasu jeszcze przed otrzymaniem odpowiedzi i szybko wepchnęli Londyn na statek opuszczający Japonię.
6. Po raz drugi Londyn poszedł na wojnę w 1914 roku. Po raz kolejny pogorszyły się stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem. Waszyngton postanowił przejąć port Vera Cruz od swojego południowego sąsiada. Jack London udał się do Meksyku jako specjalny korespondent magazynu Collers (1100 dolarów tygodniowo i zwrot wszystkich wydatków). Jednak coś na wyższych szczeblach władzy utknęło w martwym punkcie. Operacja wojskowa została odwołana. Londyn musiał zadowolić się wielką wygraną w pokera (pokonał innych dziennikarzy) i chorował na czerwonkę. W kilku materiałach, które udało mu się przesłać do magazynu, Londyn opisał odwagę amerykańskich żołnierzy.
7. Na początku swojej literackiej podróży Londyn zachęcał się zwrotem „10 dolarów za tysiąc”, magia dla niego w tamtym czasie. Oznaczało to kwotę, jaką rzekomo magazyny płaciły autorom za rękopis - 10 dolarów za tysiąc słów. Jack wysłał kilka swoich prac, z których każda zawierała co najmniej 20 tysięcy słów, do różnych magazynów i psychicznie zaczął się bogacić. Jego rozczarowanie było wielkie, gdy w jedynej odpowiedzi, która nadeszła, była zgoda na wydrukowanie całej historii za 5 dolarów! W najczarniejszej pracy Londyn dostałby znacznie więcej w czasie spędzonym na opowiadaniu historii. Karierę literacką początkującego autora uratował list z magazynu „Black Cat”, który przyszedł tego samego dnia, do którego Londyn przesłał 40-tysięczną historię. W liście zaproponowano mu 40 dolarów za opublikowanie opowiadania pod jednym warunkiem - przeciąć go na pół. Ale to było 20 dolarów za tysiąc słów!
8. Wspaniałe opowiadanie „Biała cisza” i kolejny „Dla tych, którzy są w drodze” Londyn sprzedał magazynowi „Transatlantic Weekly” za 12,5 dolara, ale długo mu nie płacili. Sam pisarz przyszedł do redakcji. Najwyraźniej silny Londyn zrobił wrażenie na redaktorze i jego koleżance - całym sztabie pisma. Wyjęli kieszenie i oddali wszystko do Londynu. Literaccy potentaci dla dwojga mieli sumę 5 dolarów reszty. Ale te pięć dolarów miało szczęście. Zarobki Londynu zaczęły rosnąć. Po pewnym czasie magazyn o niemal tej samej nazwie - „Atlantic Monthly” - zapłacił Londynowi za tę historię aż 120 dolarów.
9. Pod względem finansowym całe życie literackie Londynu było niekończącą się rasą Achillesa i żółwia. Zarabiając dolary, wydawał dziesiątki, zarabiał setki - wydawał tysiące, zarabiał tysiące, pogrążał się głębiej w długach. Londyn pracował cholernie dużo, był bardzo dobrze opłacany, a jednocześnie konta pisarza nigdy nie miały najmniejszej przyzwoitej kwoty.
10. Podróż Londynu i jego żony Charmian przez Pacyfik na jachcie Snark w celu zebrania nowego materiału zakończyła się sukcesem - pięć książek i wiele mniejszych prac w ciągu dwóch lat. Jednak utrzymanie jachtu i załogi oraz koszty ogólne sprawiły, że doskonałe przedsięwzięcie było negatywne, mimo że wydawcy hojnie płacili, a jedzenie w tropikach było tanie.
11. Mówiąc o polityce, Londyn prawie zawsze nazywał się socjalistą. Wszystkie jego publiczne wystąpienia niezmiennie budziły zachwyt w lewych kręgach i nienawiść w prawicy. Jednak socjalizm nie był przekonaniem pisarza, ale wołaniem serca, próbą raz na zawsze ustanowienia sprawiedliwości na Ziemi, niczym więcej. Socjaliści często krytykowali Londyn za to ograniczoność. A kiedy pisarz stał się bogaty, ich cierpkość przekroczyła wszelkie granice.
12. Pismo jako całość przyniosło Londynowi około miliona dolarów - wówczas bajeczną sumę - ale nie miał już nic do swojej duszy poza długami i zastawionym ranczo. A zakup tego rancza dobrze ilustruje zdolność pisarza do robienia zakupów. Ranczo sprzedano za 7 000 dolarów. Cena ta została ustalona przy założeniu, że nowy właściciel będzie hodował ryby w stawach. Farmer był gotów sprzedać go do Londynu za 5 tys. Właściciel w obawie przed urażeniem pisarza zaczął go delikatnie nakłaniać do zmiany ceny. Londyn zdecydował, że chce podwyższyć cenę, nie słuchał i krzyczał, że cena została ustalona, kropka! Właściciel musiał wziąć od niego 7 tys. Jednocześnie pisarz w ogóle nie miał gotówki, musiał ją pożyczyć.
13. Pod względem uczucia i uczucia, w życiu Jacka Londona były cztery kobiety. Jako młody człowiek był zakochany w Mabel Applegarth. Dziewczyna odwzajemniła go, ale jej matka była w stanie odstraszyć nawet świętego od swojej córki. Udręczony niemożnością połączenia się ze swoją ukochaną Londyn spotkał Bessie Maddern. Wkrótce - w 1900 roku - pobrali się, chociaż początkowo nie było zapachu miłości. Po prostu dobrze się razem czuli. Jak sama przyznaje Bessie, miłość przyszła do niej później niż małżeństwo. Charmian Kittredge została drugą oficjalną żoną pisarza w 1904 roku, z którą pisarz spędził wszystkie pozostałe lata. Anna Strunskaya miała również wielki wpływ na Londyn. Z tą dziewczyną, która pochodziła z Rosji, Londyn napisał książkę o miłości „Korespondencja Campton i Weiss”.
14. Latem 1902 r. Londyn udał się tranzytem przez Londyn do Afryki Południowej. Wycieczka nie wyszła, ale pisarz nie tracił czasu. Kupił zniszczone ubrania i udał się na East End, aby zbadać londyńskie dno. Tam spędził trzy miesiące i napisał książkę „Ludzie otchłani”, ukrywając się od czasu do czasu w pokoju wynajmowanym od prywatnego detektywa. Na podobieństwo włóczęgi z East Endu wrócił do Nowego Jorku. O stosunku zarówno brytyjskich kolegów, jak i amerykańskich przyjaciół do takiego czynu świadczy zdanie jednej z poznanych osób, która od razu zauważyła: w Londynie w ogóle nie było kamizelki, a szelki zostały zastąpione skórzanym paskiem - z punktu widzenia przeciętnego Amerykanina, osoby całkowicie przygnębionej.
15. Niewidoczna z zewnątrz, ale bardzo ważną rolę w ostatniej dekadzie życia Londynu odegrała japońska Nakata. Pisarz zatrudnił go jako chłopca okrętowego podczas dwuletniej wycieczki na Snark. Miniaturowy Japończyk był trochę jak młody Londyn: chłonął wiedzę i umiejętności jak gąbka. Szybko opanował najpierw proste obowiązki sługi, potem został osobistym asystentem pisarza, a kiedy Londyn kupił posiadłość, zaczął właściwie zarządzać domem. W tym samym czasie Nakata wykonał wiele prac technicznych, od ostrzenia ołówków i zakupu papieru, po znalezienie odpowiednich książek, broszur i artykułów prasowych. Później Nakata, którego Londyn traktował jak syna, został dentystą przy finansowym wsparciu pisarza.
16. Londyn był poważnie zaangażowany w rolnictwo. W krótkim czasie stał się specjalistą i rozumiał wszystkie aspekty tej branży, od obiegu plonów po stan rynku amerykańskiego. Ulepszał rasy zwierząt gospodarskich, użyźniał zubożone ziemie, oczyszczał grunty orne porośnięte krzewami. Zbudowano ulepszone obory, silosy i opracowano systemy irygacyjne. W tym samym czasie pracownicy otrzymali schronienie, stół i wynagrodzenie na ośmiogodzinny dzień pracy. To oczywiście wymagało pieniędzy. Straty w rolnictwie czasami sięgały 50 000 dolarów miesięcznie.
17. Związek Londynu z Sinclairem Lewisem był ciekawy w okresie rozkwitu Londynu jako biednego początkującego pisarza. Aby zarobić trochę pieniędzy, Lewis wysłał kilka działek do Londynu na przyszłe historie. Chciał sprzedać działki za 7,5 dolara. Londyn wybrał dwie działki iw dobrej wierze wysłał Lewisowi 15 dolarów, za które kupił sobie płaszcz. Później Londyn czasami popadał w twórczy kryzys z powodu potrzeby szybkiego i dużego pisania, kupując od Lewisa wątki z opowiadań „Ojciec marnotrawny”, „Kobieta, która dała swoją duszę mężczyźnie” i „Bokser w fraku” za 5 dolarów. Fabuła "Mr. Cincinnatus" zniknęła przez 10 lat. Jeszcze później, na podstawie fabuły Lewisa, powstały opowiadanie "Kiedy cały świat był młody" i opowiadanie "The Fierce Beast". Ostatnim nabytkiem Londynu była fabuła powieści Murder Bureau. Pisarz nie wiedział, jak podejść do interesującej fabuły i napisał o tym Lewisowi. Za darmo przesłał swojemu czcigodnemu koledze cały zarys powieści. Niestety, Londyn nie zdążył go skończyć.
18. Ostatnie dni życia Jacka Londona można liczyć od 18 sierpnia 1913 roku. W tym dniu dom, który budował od ponad trzech lat, spłonął na kilka tygodni, zanim mógł zostać wprowadzony. Wolf House, jak go nazywał Londyn, był prawdziwym pałacem. Łączna powierzchnia jego siedziby wynosiła 1400 metrów kwadratowych. m. Londyn wydał 80 000 dolarów na budowę Wolf House. Tylko w kategoriach pieniężnych, bez uwzględnienia znacznie wyższych cen materiałów budowlanych i zwiększonych wynagrodzeń budowniczych, jest to około 2,5 miliona USD. Tylko jedno ogłoszenie tej kwoty wywołało bezlitosną krytykę - pisarz nazywający siebie socjalistą zbudował sobie pałac królewski. Po pożarze w Londynie coś się zepsuło. Nadal pracował, ale wszystkie jego choroby naraz się pogorszyły i nie cieszył się już życiem.
19. 21 listopada 1916 Jack London skończył pakowanie - miał jechać do Nowego Jorku. Do późnego wieczora rozmawiał ze swoją siostrą Elizą, omawiając dalsze plany związane z hodowlą rolnictwa na ranczo. Rankiem 22 listopada Elizę obudzili służący - Jack leżał nieprzytomny w łóżku. Na stoliku nocnym stały butelki morfiny (Londyn łagodził ból po mocznicy) i atropiny. Najbardziej wymowne były notatki z zeszytu z obliczeniami śmiertelnej dawki trucizn. Lekarze podjęli wówczas wszelkie możliwe środki ratunkowe, ale bezskutecznie. O godzinie 19 40-letni Jack London zakończył swoją trudną ziemską podróż.
20. W Emerville, na przedmieściach Auckland, gdzie się urodził i w pobliżu którego spędził większość swojego życia, jego fani posadzili dąb w 1917 roku. To drzewo, posadzone na środku placu, wciąż rośnie. Londyńscy fani twierdzą, że to z miejsca, w którym posadzono dąb, Jack London wygłosił jedno ze swoich przemówień przeciwko kapitalizmowi. Po tym przemówieniu został po raz pierwszy aresztowany z powodów politycznych, choć według dokumentów policyjnych został zatrzymany za zakłócanie porządku publicznego.