Do niedawna w opisie historii i życia starożytnych Słowian wyróżniały się dwie teorie biegunowe. Według pierwszego, bardziej akademickiego, zanim światło chrześcijaństwa zalśniło nad ziemiami rosyjskimi, na dzikich stepach i lasach żyli raczej dzicy poganie. Oczywiście zaorali, coś zasiali i zbudowali, ale w oderwaniu od jakiejś światowej cywilizacji, która posunęła się daleko naprzód. Przyjęcie chrześcijaństwa przyspieszyło rozwój Słowian, ale istniejącego opóźnienia nie da się pokonać. Dlatego musisz przestać szukać własnej ścieżki. Musimy się rozwijać, powtarzając drogę cywilizowanych krajów.
Drugi punkt widzenia powstał najprawdopodobniej jako reakcja na pierwszy, który jest w dużej mierze lekceważący (jeśli nie chcesz używać słowa „rasista”). Według zwolenników tej teorii Słowianie stworzyli pierwszy język, z którego wywodzili się wszyscy inni. Słowianie podbili cały świat, o czym świadczą słowiańskie korzenie nazw geograficznych we wszystkich zakątkach globu itp.
Prawda, wbrew popularnemu powiedzeniu, nie leży pośrodku. Słowianie rozwijali się mniej więcej tak samo jak inne ludy, ale pod wielkim wpływem czynników przyrodniczych i geograficznych. Na przykład rosyjski łuk jest powodem do dumy dla wielu badaczy. Złożony z kilku części, jest znacznie potężniejszy i dokładniejszy niż angielski łuk znany z Robin Hooda i bitwy pod Crécy. Jednak w zalesionej wówczas Anglii łuk uderzający 250 metrów był potrzebny tylko do zawodów. A w stepowej części Rosji potrzebny był łuk dalekiego zasięgu. Nawet taki drobiazg, jak różne łuki, nie mówi o zdolności narodów do rozwoju, ale o różnych warunkach egzystencji. Miały duży wpływ na styl życia i wierzenia religijne różnych narodów.
Konieczne zastrzeżenie: „Słowianie” to pojęcie bardzo ogólne. Naukowcy zjednoczyli dziesiątki narodów pod tą nazwą, szczerze przyznając, że tylko język początkowy może być powszechny wśród tych narodów, nawet wtedy z zastrzeżeniami. Ściśle mówiąc, Rosjanie nauczyli się, że oni, Bułgarzy, Czesi i Słowianie, dopiero wraz z rozwojem językoznawstwa i wzrostem świadomości politycznej narodów w XVIII-XIX wieku. Dlatego nie ma sensu mówić o niektórych wspólnych cechach wszystkich ludów słowiańskich. Fakty podane w tym zbiorze dotyczą Słowian zamieszkujących terytorium dzisiejszej Białorusi, Ukrainy i europejskiej części Rosji. Według klasyfikacji językoznawców są to Słowianie Wschodni.
1. Starożytni Słowianie mieli bardzo harmonijny system wyjaśniający, choć na dość prymitywnym poziomie, strukturę wszechświata. Świat według ich przekonań jest jak jajko. Ziemia to żółtko tego jajka otoczone skorupą. Takich niebiańskich muszli jest 9. Słońce, Księżyc-Księżyc, chmury, chmury, wiatry i inne niebiańskie zjawiska mają specjalne powłoki. W siódmej powłoce dolna granica jest prawie zawsze pełna - ta skorupa zawiera wodę. Czasami skorupa otwiera się lub pęka - wtedy pada deszcz o różnej intensywności. Gdzieś daleko, daleko rośnie Drzewo Świata. Na jego gałęziach rosną okazy wszystkiego, co żyje na ziemi, od małych roślin po ogromne zwierzęta. Ptaki wędrowne trafiają tam jesienią w koronę drzewa. Alternatywnie istnieje wyspa w niebie, na której żyją rośliny i zwierzęta. Jeśli niebiosa tego zechcą, ześlą ludziom zwierzęta i rośliny. Jeśli ludzie źle będą traktować naturę, pozwól im przygotować się na głód.
2. Adres „Matka Ziemia” również wywodzi się z wierzeń starożytnych Słowian, w których Niebo było ojcem, a Ziemia matką. Ojciec miał na imię Svarog lub Stribog. To on dał ludziom, którzy żyli w epoce kamiennej, ogień i żelazo. Ziemia nazywała się Mokosh lub Mokosh. Wiadomo, że była w panteonie bóstw słowiańskich - bożek stał w kijowskiej świątyni. Ale to, co dokładnie patronował Makosh, jest kwestią sporną. Dla współczesnych miłośników analizy starożytnych nazw, w oparciu o normy współczesnego języka rosyjskiego, wszystko jest proste: „Ma-”, oczywiście, „Mama”, „-kosh” to portfel, „Makosh” to matka-opiekunka wszelkich bogactw. Słowiańscy uczeni mają oczywiście kilkanaście własnych interpretacji.
3. Słynna swastyka jest głównym symbolem Słońca. Był rozpowszechniony na całym świecie, w tym wśród Słowian. Początkowo był to tylko krzyż - w pewnych warunkach atmosferycznych krzyż można zobaczyć na Słońcu i obok niego. Później na krzyżu umieszczono węższe symbole jako symbol słońca. Ciemny krzyż na jasnym tle to symbol „złego” nocnego słońca. Światło w ciemności jest odwrotne. Aby nadać symbolom dynamikę, na końcach krzyża dodano poprzeczki. Dopiero przez wieki zatracono specyfikę, a teraz nie wiadomo, czy obrót w jakim kierunku sprawił, że swastyka stała się symbolem pozytywnym. Jednak po dobrze znanych wydarzeniach z połowy XX wieku swastyka ma tylko jedną i jedyną interpretację.
4. Dwie takie pożyteczne profesje, jak kowal i młynarz, miały w wierzeniach Słowian zupełnie przeciwne oceny. Kowale otrzymali swoje umiejętności niemal bezpośrednio od Svaroga, a ich rzemiosło uznano za bardzo godne. Stąd wizerunek Kowala w wielu baśniach jest prawie zawsze postacią pozytywną, silną i życzliwą. W rzeczywistości młynarz, wykonujący tę samą pracę przy pierwszej obróbce surowców, zawsze wydaje się chciwy i przebiegły. Różnica polega na tym, że kowale radzili sobie z ujarzmionym ogniem, który uosabiał Słońce, podczas gdy młynarze czerpali korzyści z przeciwieństw Słońca - Wody lub Wiatru. Prawdopodobnie, gdyby kowale wcześniej wykazali się pomysłowością, by wykorzystać energię wody do podniesienia młota, mitologia rozwinęłaby się inaczej.
5. Proces rodzenia i rodzenia dziecka był otoczony ogromną liczbą zwyczajów i rytuałów. Początkowo ciąża miała być ukryta, aby czarownicy lub czarownice nie zastępowali płodu własnym. Kiedy niemożliwe stało się ukrycie ciąży, przyszła mama zaczęła okazywać wszelką uwagę i odciągać ją od najtrudniejszej pracy. Bliżej porodu przyszła mama zaczęła powoli izolować się. Uważano, że poród to ta sama śmierć, tylko z przeciwnym znakiem i nie warto przyciągać do nich uwagi innego świata. Dlatego rodziły w łaźni - z dala od budynku mieszkalnego, w czystym miejscu. Oczywiście nie było profesjonalnej pomocy położniczej. Za rolę położnej - kobiety, która związała, „skręciła” pępowinę dziecka nitką - zabrali jednego z krewnych, który już urodziła kilkoro dzieci.
6. Noworodki były ubrane w koszulę uszytą z ubrań rodziców, syn otrzymał ubranie od ojca, a córka od matki. Oprócz wartości dziedzicznej pierwsze ubrania były również czysto praktyczne. Śmiertelność niemowląt była bardzo wysoka, więc nie spieszyli się z wydawaniem czystej bielizny na ubranka niemowląt. Dzieci otrzymywały ubrania odpowiadające płci w okresie dojrzewania, po ceremonii inicjacji dla chłopców.
7. Słowianie, jak wszystkie starożytne ludy, bardzo skrupulatnie podawali swoje nazwy. Imię nadane osobie przy urodzeniu było zwykle znane tylko członkom rodziny i bliskim znajomym. Bardziej popularne były pseudonimy, które później przekształcono w nazwiska. Woleli, aby pseudonimy miały negatywną charakterystykę, aby złe duchy nie przyczepiały się do osoby. Stąd tak duża liczba przedrostków „nie” i „bez (s) -” w języku rosyjskim. Nazywają osobę „Niekrasowem”, więc jest brzydka, co możesz mu odebrać? A z „Beschastny”? Gdzieś w tej skrupulatności tkwią korzenie zasady etykiety, zgodnie z którą dwie osoby muszą być wprowadzone przez kogoś innego. Znajomy niejako potwierdza prawdziwe nazwiska, a nie pseudonimy ludzi, których spotkali.
8. Na weselu słowiańskim główną postacią była panna młoda. To ona wyszła za mąż, to znaczy opuściła rodzinę. Dla pana młodego ślub był tylko oznaką zmiany statusu. Z drugiej strony panna młoda, kiedy wychodzi za mąż, wydaje się umierać za swój rodzaj i odradzać się w innym. Tradycja przyjmowania nazwiska męża sięga właśnie poglądów Słowian.
9. Bardzo często czaszki koni odnajduje się podczas wykopalisk w starożytnych osadach. Złożyli więc ofiary bogom, rozpoczynając budowę nowego domu. Legendy o ofiarach z ludzi nie mają takiego potwierdzenia. A czaszka konia była najprawdopodobniej symbolem - mało kto, nawet rozpoczynający budowę dużego domu, nie poszedłby na takie wydatki. Pod pierwszą koroną nowego budynku pochowano czaszkę dawno upadłego lub zabitego konia.
10. Siedliska Słowian różniły się przede wszystkim w zależności od warunków naturalnych. Na południu dom często wkopywano w ziemię na głębokość jednego metra. Pozwoliło to zaoszczędzić materiały budowlane i obniżyć koszty drewna opałowego do ogrzewania. Na bardziej północnych terenach domy ustawiano tak, aby podłoga znajdowała się co najmniej na poziomie gruntu, a nawet lepiej, aby wyższe były chronione przed nadmierną wilgocią. Domy z bali na planie kwadratu powstały już w VIII wieku. Technologia takiej konstrukcji była tak prosta i niedroga, że istniała przez całe tysiąclecie. Dopiero w XVI wieku domy obłożono drewnem.
11. Piły były rzadko używane w budownictwie mieszkaniowym, chociaż narzędzie to było znane już w IX wieku. Nie chodzi o zacofanie naszych przodków. Drewno ciosane siekierą jest dużo bardziej odporne na rozkład - siekiera pogrubia włókna. Włókna tarcicy są kudłate, przez co takie drewno wilgotnieje i szybciej gnije. Jeszcze w XIX wieku wykonawcy nakładali kary na spółdzielnie stolarskie za niestosowanie pił. Wykonawca potrzebuje domu do sprzedania, jego długowieczność nie jest zainteresowana.
12. Było tak wiele znaków, wierzeń i przesądów, że niektóre procedury trwały kilka dni. Na przykład nowy dom został wprowadzony w ciągu tygodnia. Początkowo wpuszczono kota do nowego domu - wierzono, że koty widzą złe duchy. Następnie wpuszczali do domu zwierzęta o n stopniu ich znaczenia dla gospodarki. I dopiero po tym, jak koń spędził noc w domu, ludzie, zaczynając od najstarszego, wprowadzali się do niego. Głowa rodziny, wchodząc do domu, musiała nieść chleb lub ciasto. Gospodyni gotowała owsiankę w starym mieszkaniu, ale nie do gotowości - należało ją ugotować w nowym miejscu.
13. Od VI wieku Słowianie ogrzewali swoje domy i gotowali na piecach. Te piece były „dymiące”, „czarne” - dym wpadał prosto do pomieszczenia. Dlatego przez długi czas chaty były bez stropów - miejsce pod dachem przeznaczone było na dym, dach i wierzch ścian od wewnątrz były czarne od sadzy i sadzy. Nie było rusztów ani płyt kuchennych. W przypadku żeliwa i patelni po prostu pozostawiono otwór w górnej ścianie piekarnika. Nie było absolutnym złem, że dym przedostawał się do części mieszkalnej. Wędzone drewno nie gniło i nie wchłaniało wilgoci - powietrze w kurniku było zawsze suche. Ponadto sadza jest silnym środkiem antyseptycznym, który zapobiega rozprzestrzenianiu się przeziębień.
14. „Wieczernik” - najlepsza część dużej chaty. Od pokoju odgrodzono ją pustym piecem ściennym, który dobrze się nagrzewał. Oznacza to, że w pokoju było ciepło i nie było dymu. A nazwa takiego pomieszczenia, w którym przyjmowano najdroższych gości, pochodzi od słowa „górny” - „górny”, ze względu na położenie wyżej niż reszta chaty. Czasami robiono osobne wejście do górnego pomieszczenia.
15. Cmentarz nie był pierwotnie nazywany cmentarzem. Osady, zwłaszcza w północnej części Rosji, były niewielkie - kilka chat. Miejsca wystarczyło tylko dla stałych mieszkańców. W miarę rozwoju niektóre z nich, zwłaszcza te położone w korzystnych lokalizacjach, ulegały rozbudowie. Równolegle następował proces stratyfikacji majątkowej i zawodowej. Pojawiły się gospody, narodziła się administracja. W miarę umacniania się władzy książąt konieczne stało się pobieranie podatków i kontrolowanie tego procesu. Książę wybrał kilka osiedli, w których istniały mniej lub bardziej akceptowalne warunki do życia z jego świtą, i wyznaczył je na cmentarze kościelne - miejsca, w których można się zatrzymać. Sprowadzono tam różne daniny. Raz do roku, zwykle zimą, książę obchodził swoje cmentarze, zabierając ją. Więc cmentarz jest rodzajem analogu administracji podatkowej. Słowo to nabrało konotacji pogrzebowej już w średniowieczu.
16. Idea Rosji jako kraju miast, „Gardarike”, wywodzi się z zachodnioeuropejskich kronik. Jednak obfitość miast, a dokładniej „miasteczek” - osiedli odgrodzonych palisadą lub murem, nie świadczy bezpośrednio o liczebności ludności ani o wysokim poziomie zagospodarowania terenu. Osady słowiańskie były stosunkowo małe i praktycznie odizolowane od siebie. Dla całej samowystarczalności ówczesnych gospodarstw konieczna była jednak wymiana dóbr. Miejsca tych giełd stopniowo zarastały, jak powiedzieliby teraz, infrastrukturą: handel, stodoły, magazyny. A jeśli ludność małej osady w razie niebezpieczeństwa szła do lasu, zabierając prosty dobytek, to zawartość miasteczka należała chronić. Zbudowali więc palisady, jednocześnie formując milicję i zatrudniając żołnierzy zawodowych, którzy na stałe mieszkali w Detinec - najbardziej ufortyfikowanej części miasta. Miasta później wyrosły z wielu miast, ale wiele z nich popadło w zapomnienie.
17. Pierwszy drewniany bruk znaleziony w Nowogrodzie powstał na początku X wieku. Archeolodzy nie znaleźli w mieście żadnych wcześniejszych przedmiotów. Wiadomo, że po około stuleciu stan nowogrodzkich chodników był monitorowany przez specjalne osoby, które były w to wyłącznie zaangażowane. A w XIII wieku w Nowogrodzie obowiązywał już cały statut, który szczegółowo określał obowiązki mieszczan, opłaty za utrzymanie chodników itp. W niektórych miejscach w wykopach znaleziono 30 warstw chodników, ułożonych jeden na drugim - gdy stary chodnik się brudził, po prostu kładziono nowy. na jej. Tak więc opowieści o wiecznym nieprzekraczalnym rosyjskim błocie są mocno przesadzone. Co więcej, przedstawiciele ludów, którzy pilnie budowali swoje miasta domami z patyków i błota, zwanymi domami z muru pruskiego, są szczególnie gorliwi w przesadzaniu.
18. Prawdziwą plagą żeńskiej części społeczeństwa słowiańskiego nie była zadziorna teściowa, ale przędza. Towarzyszyła kobiecie dosłownie od urodzenia do grobu. Pępowinę nowonarodzonej dziewczynki zawiązano specjalną nitką, a pępowinę przecięto na wrzecionie. Dziewczęta zaczęły uczyć się kręcić nie w pewnym wieku, ale w miarę fizycznego wzrostu. Pierwsza nić, wyprodukowana przez młodego przędzarki, została uratowana przed ślubem - uznano ją za cenny talizman. Istnieją jednak dowody na to, że w niektórych plemionach pierwsza nić została uroczyście spalona, a popiół wymieszano z wodą i podano do picia młodej rzemieślniczce. Wydajność pracy była wyjątkowo niska. Po zbiorach wszystkie kobiety szyły len przez co najmniej 12 godzin dziennie. Jednocześnie praktycznie nie było nadwyżki nawet w rodzinach wielodzietnych. Cóż, jeśli dziewczynie w wieku małżeńskim udało się uszyć dla siebie pełny zestaw posagów, od razu wskazywało to, że gorliwa gospodyni wychodzi za mąż. W końcu nie tylko wyplatała płótna, ale także wycięła je, uszyła, a nawet ozdobiła haftem. Oczywiście pomogła jej cała rodzina, nie bez niej. Ale nawet z pomocą dziewczyny pogodowe stanowiły problem - zbyt krótki czas na przygotowanie dwóch posagów.
19. Przysłowie „spotykają się po ubraniu…” wcale nie mówi o tym, że człowiek powinien robić jak najlepsze wrażenie swoim wyglądem. W strojach Słowian było wiele elementów wskazujących na przynależność do określonego rodzaju (był to bardzo ważny czynnik), status społeczny, zawód czy zawód człowieka. W związku z tym strój mężczyzny lub kobiety nie powinien być bogaty ani szczególnie elegancki. Musi odpowiadać rzeczywistemu statusowi osoby. Za naruszenie tego porządku i może zostać ukarany. Echa takiej surowości utrzymywały się przez bardzo długi czas. Na przykład modne jest teraz łamanie włóczni za noszenie szkolnego mundurka (nawiasem mówiąc, w tym przypadku jest on niefunkcjonalny - w murach szkoły widać, że idące w twoją stronę dziecko jest uczniem).Ale nawet na początku XX wieku licealiści i licealiści musieli nosić mundurki i sukienki wszędzie, z wyjątkiem domowych ścian. Ci, którzy zostali zauważeni w innych ubraniach, zostali ukarani - nie odpowiadasz stanowi ubrania, proszę, na mrozie ...
20. Jeszcze przed nadejściem Warangian i Objawienia Pańskiego Słowianie byli aktywnie zaangażowani w handel zagraniczny. Monety z pierwszych wieków nowej ery można znaleźć na całym ich terytorium. Kampanie do Konstantynopola były prowadzone w celu wybicia najlepszych warunków handlowych. Ponadto Słowianie zajmowali się eksportem produktów, które były w tym czasie dość złożone. Gotową skórę, tkaniny, a nawet żelazo sprzedawano do Europy Północnej. W tym samym czasie kupcy słowiańscy przewozili towary na statkach własnej konstrukcji, ale przemysł stoczniowy przez długi czas pozostawał w centrum zainteresowania najwyższych technologii, obecnego odpowiednika przemysłu rakietowego i kosmicznego.