Piwo to napój starożytny i bardzo nowoczesny. Z drugiej strony, w dzisiejszych czasach nowe odmiany tego napoju pojawiają się prawie codziennie. Producenci nie przestają opracowywać nowych odmian piwa w walce o bardzo konkurencyjny rynek, którego wydajność w samej Europie szacuje się na setki miliardów euro.
Z historią piwa wiąże się wiele niesamowitych, zabawnych, a czasem tajemniczych przypadków i incydentów. Nic w tym dziwnego - geografia jego produkcji jest bardzo rozległa, warzeniem zajmują się setki tysięcy ludzi, a piwo piją miliardy. Przy takiej masie dane dotyczące suchego zużycia nie mogą nie generować interesujących faktów.
1. Republika Czeska pozostaje pewnym światowym liderem w spożyciu piwa na mieszkańca. Oczywiście nie oznacza to, że Czesi nic nie robią, tylko co jakiś czas piją piwo, aby je uwarzyć - kraj zarabia miliardy euro na turystyce piwnej. Tym niemniej pozycja Czech jest imponująca - liczba tego kraju przekracza prawie półtora raza liczbę zajmującej drugie miejsce Namibii (!). Do dziesięciu największych konsumentów należą także Austria, Niemcy, Polska, Irlandia, Rumunia, Seszele, Estonia i Litwa. Rosja zajmuje 32. miejsce w rankingu.
2. Piwo jest starsze niż pieczony chleb. Przynajmniej drożdże niezbędne do wypieku prawdziwego, znajomego chleba (a nie ciastek z mąki pszennej) pojawiły się zaraz po zaparzeniu piwa. Według najbardziej ostrożnych szacunków, piwo ma ponad 8 000 lat. W każdym razie pisemne przepisy i opisy wytwarzania piwa jako napoju codziennego pochodzą z połowy VI tysiąclecia pne. mi.
W starożytnym Babilonie nie wiedzieli, jak filtrować piwo i pić je przez słomkę
3. Postawa piwa jako „plebejskiego napoju” sięga czasów starożytnej Grecji i starożytnego Rzymu. Winogrona rosły tam obficie, a z winem nigdy nie było problemów. Jęczmień, z którego warzono piwo, był paszą dla bydła. Z odpowiednim podejściem właścicieli tego żywego inwentarza do ludzi, którzy spożywają napój z jęczmienia.
4. Poprzedni fakt całkowicie obala przekonanie, że piwo to słód, chmiel i woda. Mówią, że książę Bawarii wydał taki dekret w 1516 roku i od tego czasu dekret został tylko przedłużony. Na początku XVI wieku książę Bawarii posiadał niewielki kawałek ziemi, który nie był w żaden sposób związany z dzisiejszą bogatą Bawarią, na której koncentruje się jedna trzecia wszystkich browarów świata. Ponadto udało mu się doprowadzić do ubóstwa i głodu ludność będącą odpowiednikiem obecnego hektara Dalekiego Wschodu. Teraz ludność mogłaby szybko wyjaśnić szkodliwość napoju z jęczmienia dla zdrowia, a jednocześnie korzyści zdrowotne wynikające z ciastek jęczmiennych. Czasy były wtedy prostsze i książę musiał ścinać głowy piwowarów domowych, którzy chcieli jeść chleb pszenny i warzyć piwo z owsa.
Książę Bawarii
5. Również fundatorzy kościoła chrześcijańskiego wnieśli wielki wkład w czarny PR piwa. Na przykład święty Cyryl nieustannie informował parafian diecezji aleksandryjskiej, że błotnisty napój spożywany przez biednych zamiast wina jest produktem nieuleczalnych chorób. Trzeba pomyśleć, że wino gronowe było podawane regularnie iw odpowiednich ilościach do stołu takiej świętej osoby.
6. Ale na Wyspach Brytyjskich piwo, w przeciwieństwie do Europy kontynentalnej i basenu Morza Śródziemnego, okazało się doskonałym środkiem chrystianizacji. Należało na przykład poinformować Irlandczyków, że Święty Patryk jako pierwszy przywiózł piwo na wyspy, skoro mieszkańcy Szmaragdowej Wyspy pośpiesznie zapisywali się na wiarę chrześcijańską z całymi klanami - czy był taki Bóg, który nie tylko pozwala, ale wręcz zaleca spożywanie alkoholu. Potem okazało się, że Patrick surowo zakazał spożywania alkoholu, co utożsamia ludzi z żywym inwentarzem, ale było już za późno. Irlandzcy kaznodzieje zaczęli nieść światło chrześcijaństwa i zwyczaj picia piwa w całej Europie Północnej.
Święty Patryk według miłośników piwa: koniczyna i kieliszek
7. Triada „wino - piwo - wódka” doskonale obrazuje klimat Europy. W krajach południowych, takich jak Włochy, Francja czy Hiszpania, spożywa się głównie wino. Klimat tutaj pozwala nie tylko na żerowanie, ale także na uprawę winogron absolutnie bezużytecznych z punktu widzenia przetrwania. Na północy klimat zaostrza się, ale pozwala na transport nadwyżki niezbędnego ziarna do produkcji piwa. Stąd popularność piwa w Belgii, Wielkiej Brytanii, Holandii i Europie Wschodniej. W Rosji piwo było popularne głównie w rejonach południowych (choć nawet Nowogród słynął z browarów) - dalej na północ do rozbijania jadalnych tłuszczów potrzebne były bardziej poważne napoje, a piwo było napojem dla dzieci. I nawet teraz, jeśli mam być szczery, piwo w męskim towarzystwie to bardzo często rozgrzewka przed poważną ucztą.
8. Piwo lane i butelkowe to to samo - w browarze o pojemności tysiąca hektolitrów piwa nikt nie zainstaluje osobnych linii. Różnica może polegać tylko na tym, ile gazu barman nie żałuje podczas butelkowania.
9. W „ciemnych wiekach” piwo było w równym stopniu znakiem firmowym klasztorów, jak bicie dzwonów. Wzorując się na dużym klasztorze Saint-Gallen, położonym na terenie dzisiejszej Szwajcarii, w wielkich klasztorach powstały trzy browary: na własny użytek, dla dostojnych gości i dla zwykłych pielgrzymów. Wiadomo, że piwo zrobione dla siebie było filtrowane, dla gości pasowało też piwo niefiltrowane. Nazwa „Monastic” w Europie jest traktowana mniej więcej tak samo, jak nazwa „koniak” - tylko niektóre klasztory i współpracujące z nimi firmy mogą nazywać swoje produkty „piwem monastycznym”.
Browar klasztorny w Czechach
10. Piwo zwiększa produkcję mleka u kobiet karmiących. Było to znane od dawna, a fakt potwierdzają współczesne badania. Na produkcję mleka wpływa betaglukan węglowodanów, który występuje zarówno w owsie, jak i jęczmieniu. Jednocześnie zawartość alkoholu w piwie nie wpływa w żaden sposób na produkcję betaglukanu, dlatego aby matka karmiąca miała więcej mleka, można pić piwo bezalkoholowe.
11. Pomimo swojej reputacji ascety i męczennika, założyciel religii protestanckiej Marcin Luter był wielkim pijakiem. W swoich kazaniach przekonywał, że lepiej jest siedzieć w pubie z myślami o kościele niż w kościele z myślami o piwie. Kiedy Luther się ożenił, jego rodzina wydawała rocznie 50 guldenów na chleb, 200 guldenów na mięso, a 300 guldenów na piwo. Ogólnie rzecz biorąc, Niemcy produkowały 300 litrów piwa na osobę rocznie.
Wydaje się, że myśli Marcin Luter
12. Piotr Wielki, odwiedzając Anglię, zauważył, że praktycznie wszyscy stoczniowcy, jak na kilofach, są wysocy i silni i wszyscy piją tragarza. Po połączeniu tych faktów zaczął importować angielskie piwo dla pracowników budowanej stoczni w Petersburgu. Sam przyszły cesarz, ani w Anglii, ani w domu, nie przepadał za piwem, preferując mocniejsze trunki. Piotr planował stopniowo zastępować masowo spożywaną wódkę mniej mocnymi napojami, w tym piwem. Jednak konstrukcje logiczne w odniesieniu do mas w Rosji nie działają często. Piwo zaczęło pić dużo iz przyjemnością, a spożycie wódki tylko rosło. A rosyjskie władze zawsze zbyt aktywnie obawiały się walki z wódką - to oznaczało zbyt wiele dla budżetu.
13. Niemal kryminalna historia przytrafiła się piwu uwarzonemu w Osetii, kiedy Grigorij Potiomkin był ulubieńcem cesarzowej Katarzyny. Niektórzy dostojnicy przynieśli Potiomkinowi kilka butelek osetyjskiego piwa. Wszechmocny faworyt lubił ten napój. Potiomkin, nieprzyzwyczajony do liczenia pieniędzy, kazał przewieźć piwowarów wraz z wyposażeniem i dobytkiem do Sankt Petersburga. Rzemieślnicy zostali sprowadzeni na północ Rosji, świadomie zaczęli warzyć piwo i ... nic z tego nie wyszło. Próbowaliśmy wszystkich możliwych kombinacji składników, nawet wodę przywieźliśmy z Kaukazu - nic nie pomagało. Do tej pory tajemnica pozostaje nierozwiązana. A w Osetii nadal warzą lokalne piwo.
14. Sofoniści-zitolodzy (jak nazywa się nauka o piwie) lubią mówić o tym, że wszystkie piwa są teraz sproszkowane. Zwykłe, poprawne piwo warzone jest tylko w kilku mini-browarach, które znawca oczywiście odwiedził. W rzeczywistości to w mikrobrowarach używana jest większość ekstraktu słodowego, ten sam proszek. Jego zastosowanie pozwala przyspieszyć proces parzenia - z tego procesu wyrzucane są jednocześnie trzy etapy: mielenie surowca, zacieranie go (zalewanie gorącej wody) oraz filtrowanie. Proszek po prostu rozcieńcza się wodą, gotuje, sfermentuje, filtruje i wlewa. W teorii jest to opłacalne, ale w praktyce ekstrakt słodowy jest kilkakrotnie droższy od słodu naturalnego, więc jego wykorzystanie w masowej produkcji piwa jest nieopłacalne.
15. Siła piwa zależy wyłącznie od wyobraźni producenta. Jeśli nie wziąć pod uwagę nowoczesnych piw bezalkoholowych, to najdelikatniejsze piwo należy uznać za uwarzone w Niemczech w 1918 roku. Podobno na pamiątkę klęski w I wojnie światowej jeden z niemieckich piwowarów uwarzył odmianę, której siła nie sięgała nawet 0,2%. A Szkoci skłonni do alkoholowych perwersji warzą, ale raczej wytrawne piwo o mocy 70%, bez destylacji - po prostu czekają, aż siła zwykłego piwa wzrośnie na skutek parowania wody.
16. Piwowarstwo jest biznesem dochodowym, aw warunkach monopolu na produkcję jest podwójnie opłacalne. Ale chęć zmonopolizowania rynku może stanowić okrutny żart z najbardziej dochodowego biznesu. W XVIII wieku w mieście Tartu, będącym wówczas częścią Cesarstwa Rosyjskiego, istniały dwa cechy piwowarskie - duży i mniejszy. Oczywiste jest, że nie było mowy o jakiejkolwiek przyjaźni czy współpracy między nimi. Wręcz przeciwnie, cechy bombardowały organy administracyjne skargami i oszczerstwami. W końcu biurokraci zmęczyli się tym i cofnęli pozwolenie na warzenie piwa, które miały oba gildie. Prawo do warzenia piwa otrzymały wdowy i sieroty, które nie miały żadnych źródeł utrzymania. To prawda, że takie szczęście sieroty trwało tylko 15 lat - w wyniku kolejnej reformy wprowadzono licencje na warzenie piwa, których część kosztów poszła na biednych.
17. Zimne piwo smakuje tak samo jak ciepłe (oczywiście dość ciepłe). Mit o smaku zimnego piwa oparty jest na odczuciach człowieka w upale - w tym przypadku kufel zimnego piwa naprawdę przyćmiewa wszelkie skarby świata. Ale nawet w temperaturze 15 ° C piwo zachowuje swój smak.
18. Chociaż proces pasteryzacji został nazwany imieniem Louisa Pasteura, on go nie wynalazł. Na Wschodzie, w Japonii i Chinach od dawna wiadomo, że krótkotrwałe ogrzewanie pozwala na długi czas wydłużyć okres przydatności do spożycia żywności. Pasteur tylko spopularyzował tę metodę obróbki cieplnej. Ponadto jego badania, których owoce są obecnie aktywnie wykorzystywane w produkcji mleka i jego przetworów, były skierowane wyłącznie do piwa. Pasteur, który sam praktycznie nigdy nie pił piwa, marzył o odebraniu Niemcom pozycji lidera na rynku piwa. W tym celu kupił browar i zaczął eksperymentować. Naukowiec bardzo szybko nauczył się, jak zrobić drożdże piwne szybciej niż inni piwowarzy. Pasteur uwarzył piwo praktycznie bez dostępu powietrza. W wyniku swoich obserwacji i eksperymentów Pasteur wydał książkę „Beer Studies”, która stała się podręcznikiem dla pokoleń piwowarów. Ale Pasteurowi nie udało się „przenieść” Niemiec.
19. Pod koniec XIX wieku przez 15 lat Jacob Christian Jacobsen i Carl Jacobsen - ojciec i syn - walczyli z bardziej wojowniczą konkurencją pod marką Carlsberg. Syn, który przejął kontrolę nad oddzielnym browarem, uważał, że jego ojciec robi wszystko źle. Jacobsen Sr., jak mówią, nie zwiększa produkcji piwa, nie stosuje nowoczesnych metod produkcji i sprzedaży piwa, nie chce butelkować piwa itp. Ku oburzeniu ojca Carl Jacobsen przemianował swój browar na Ny Carlsberg, a ulica Soyuznaya, która dzieliła dwie fabryki, przemianowane na Rue Pasteur. Od jakiegoś czasu krewni rywalizowali o wielkość tabliczek wskazujących prawidłową ich zdaniem nazwę ulicy. Przy tym wszystkim wielkość sprzedaży piwa i przychody stale rosły, co pozwoliło Jacobsenom zebrać doskonałe kolekcje antycznych antyków. Jak na ironię, ojciec złapał śmiertelne przeziębienie, gdy po pojednaniu z synem pojechali do Włoch, aby przekupić więcej antyków. Karl stał się jedynym właścicielem firmy w 1887 roku. Obecnie firma Carlsberg zajmuje 7 miejsce wśród światowych producentów piwa.
20. Jacob Christian Jacobsen jest również znany ze swojego altruizmu. Pracujący dla niego Emil Hansen wynalazł technologię hodowli czystych drożdży piwnych z zaledwie jednej komórki. Jacobsen mógł zarobić miliony na tej wiedzy. Jednak zapłacił Hansenowi hojną premię i przekonał go, aby nie opatentował technologii. Ponadto Jacobsen przesłał przepis na nowe drożdże wszystkim swoim dużym konkurentom.
21. Norweg Fridtjof Nansen, znany ze swoich polarnych wypraw, przed legendarną podróżą statkiem „Fram” dokładnie obliczył wagę ładunku - spodziewano się, że nalot potrwa 3 lata. Nansen podwoił tę liczbę i udało mu się zmieścić wszystko, czego potrzebował, na stosunkowo małym statku. Na szczęście nie było potrzeby noszenia wody - w Arktyce jest wystarczająco dużo wody, choć w stanie stałym. Ale badacz, który bardzo surowo podchodził do picia alkoholu, zabrał na pokład dziesięć beczek piwa - głównymi sponsorami finansowymi wyprawy byli piwowarzy bracia Ringnes. Jednocześnie nie wymagały reklamy - Nansen zabrał ze sobą piwo i z wdzięczności zgłosił to do gazet. Bracia otrzymali zarówno ogłoszenia, jak i wyspę nazwaną ich imieniem.
[caption id = "załącznik_5127" align = "aligncenter" width = "618"] Nansen w pobliżu „Fram”
22. Jesienią 1914 r. I wojna światowa jakby się przerwała, by następnie zebrać kolejną partię tysięcy ofiar. Front zachodni ustabilizował się iw niektórych miejscach w Wigilię żołnierze i oficerowie - oczywiście na najniższym szczeblu - zgodzili się na rozejm. Wyglądało to na cud: żołnierze, którzy całą jesień siedzieli w błotnistych, wilgotnych okopach, w końcu mogli wyprostować się na pełną wysokość, mając pełną widoczność wroga. Nieco na zachód od francuskiego Lille dowódcy batalionów jednostek brytyjskich i niemieckich, widząc, że żołnierze zaczęli razem pić piwo na ziemi niczyjej, uzgodnili między sobą zawieszenie broni do północy. Żołnierze wypili trzy beczki piwa, oficerowie poczęstowali się winem. Niestety, opowieść szybko się skończyła. Browar, z którego Niemcy przywieźli piwo, został wkrótce zestrzelony przez brytyjską artylerię, aw kolejnych bitwach przeżyła tylko garstka biesiadnych oficerów.
23. Kariera polityczna Adolfa Hitlera była bezpośrednio związana z piwem, a raczej z piwem. Po I wojnie światowej niemieckie puby zamieniły się w coś w rodzaju klubów - organizuj dowolne imprezy, tylko nie zapomnij kupić piwa i nie musisz płacić za czynsz za salę. W 1919 roku Hitler zaimponował członkom niemieckiej Partii Pracy przemówieniem o zjednoczonych i potężnych Niemczech w piwiarni Sternekerboi. Natychmiast został przyjęty do partii. Wówczas liczyło kilkudziesięciu członków. Rok później przyszły Führer zaczął przewodzić agitacji partyjnej, a spotkanie partyjne wymagało już piwiarni Hofbräuhause, która mogła pomieścić 2000 osób. Pierwsza próba nazistowskiego zamachu stanu nosi nazwę puczu piwnego. Hitler rozpoczął to strzelając z pistoletu w sufit piwiarni Bürgerbrückeller. W tej samej piwnej karierze życie Hitlera mogło zakończyć się w 1939 roku, ale Führer opuścił salę na kilka minut, po czym zdetonował potężny ładunek wybuchowy umieszczony w jednej z kolumn.
24. Gdyby sportowcom początku XX wieku powiedziano o obecnej walce z dopingiem, najprawdopodobniej nazwaliby narratora w najlepszym razie idiotą.Dopiero pod koniec ubiegłego wieku lekarze zgodzili się, że sportowcy nadal nie powinni wzmacniać swoich sił mocnym alkoholem podczas zawodów. "Tylko piwo!" - taki był ich werdykt. Rowerzyści na Tour de France nieśli butelki z wodą, ale z piwem. Rowerzyści mogliby zrobić krótki postój w barze piwnym. Podczas gdy barman napełniał szklankę spienionym napojem, można było palić, siedząc na schodach wejściowych. Podczas Tour 1935 Julien Moineau wykorzystał fakt, że niektórzy producenci piwa ustawili stoły z setkami butelek zimnego piwa na poboczu toru. Podczas gdy peleton wypychał sobie żołądki i kieszenie darmowym piwem, Mouaneau wyszedł 15 minut na prowadzenie i zakończył samotnie. Wypijając piwo, które zostało przyznane zwycięzcy, Moineau spojrzał z wyższością na finiszujących rywali.
25. Nawet pobieżna analiza recenzji na temat możliwych przekąsek do piwa pokazuje: jedzą ten napój z absolutnie wszystkim, co zesłał Bóg. Piwne przekąski są słodkie i pikantne, tłuste i przaśne, wytrawne i soczyste. Najbardziej oryginalną przekąską do piwa wydają się uzbeckie orzechy, wyrabiane z jądra pestek moreli. Nasiona wyjmuje się ze skórki, kroi i posypuje drobną solą. Następnie są kilkakrotnie suszone, myte i podgrzewane. Tak przygotowane orzechy nadają się do każdego rodzaju piwa. Rettich, specjalna długa rzepa serwowana w Niemczech, również powinna znaleźć się na liście przebojów przekąsek. Prawdziwy niemiecki miłośnik piwa nosi przy pasku specjalny nóż z ostrzem o długości około dwóch centymetrów w pochwie. Za pomocą tego noża rzepa jest cięta na jedną długą spiralę. Następnie solili, czekali, aż wypuści sok i jedzą z piwem.