Niewiele poważnych incydentów może pochwalić się, że powstało ponad 100 wersji, aby je wyjaśnić. Nawet w przypadku najbardziej zawiłych zagadek sprawa sprowadza się zwykle do wyboru kilku wyjaśnień tego, co się wydarzyło. Zagadki pozostają tajemnicą tylko z powodu braku dowodów - nic nie potwierdza wersji spekulatywnej.
Ale brak dowodów ma również wadę. Jeśli nie możemy potwierdzić jednej wersji, jest mało prawdopodobne, że będziemy w stanie obalić inne. Ograniczone dowody pozwalają na przedstawienie najbardziej egzotycznych wersji w pełnej zgodności ze wschodnim przysłowiem, które mówi, że jeden głupiec może zadać tyle pytań, że tysiąc mędrców nie może na nie odpowiedzieć.
W przypadku meteorytu Tunguska pytania zaczynają się od nazwy - być może też nie był to meteoryt. Tyle, że ta nazwa została powszechnie przyjęta ze względu na początkową hipotezę. Próbowaliśmy nazwać to „fenomenem tunguskim” - nie przyjęło się, brzmi zbyt niewyraźnie. „Katastrofa Tunguska” - nikt nie zginął. Pomyśl tylko, spadło kilka kilometrów kwadratowych lasu, więc w tajdze wystarczy go na miliony takich zjawisk. A fenomen nie stał się od razu „Tunguską”, wcześniej miał jeszcze dwie nazwy. A to dopiero początek ...
Naukowcy, aby nie stracić twarzy, mówią o znaczących rezultatach, które rzekomo osiągnęły liczne wyprawy, które zaorały tajgę w poszukiwaniu prawdy. Stwierdzono, że drzewa w strefie klęski rosną lepiej, a gleba i rośliny zawierają różnorodne substancje, w tym rzadkie minerały. Poziom promieniowania prawie nie jest przekroczony, ale obserwuje się anomalię magnetyczną, której przyczyny są niejasne i trwają w tym samym duchu. Istnieją setki prac naukowych, a objętości uzyskanych wyników nie można nazwać niczym innym niż godnym ubolewania.
1. Rok 1908 był generalnie bogaty w różnego rodzaju ciekawe zjawiska przyrodnicze. Na terenie Białorusi zaobserwowano gigantyczny obiekt latający w kształcie litery „V”. Latem nad Wołgą widać było zorzę polarną. W Szwajcarii w maju spadło dużo śniegu, a potem nastąpiła potężna powódź.
2. Wiadomo tylko, że około godziny 7 rano 30 czerwca 1908 roku na Syberii, na słabo zaludnionym obszarze w dorzeczu rzeki Podkamennaya Tunguska, coś eksplodowało bardzo gwałtownie. Nie ma żadnych dowodów na to, co dokładnie wybuchło.
3. Eksplozja była bardzo silna - została "odczuwalna" przez sejsmografy na całym świecie. Fala uderzeniowa miała dość mocy, aby dwukrotnie okrążyć kulę ziemską. Noc z 30 czerwca na 1 czerwca na półkuli północnej nie nadeszła - niebo było tak jasne, że można było czytać. Atmosfera zrobiła się lekko mętna, ale zauważono to tylko przy pomocy instrumentów. Nie zaobserwowano żadnego efektu w erupcjach wulkanów, kiedy pył wisiał w atmosferze miesiącami. Siła eksplozji wynosiła od 10 do 50 megaton w ekwiwalencie TNT, co jest porównywalne z mocą bomby wodorowej zdetonowanej w 1959 roku na Nowej Ziemi i nazywanej „matką Kuz'kiny”.
4. W miejscu wybuchu wycięto las w promieniu około 30 km (w epicentrum drzewa przetrwały, tylko straciły gałęzie i liście). Pożar wybuchł, ale nie przerodził się w katastrofę, chociaż była to pełnia lata - gleba w rejonie katastrofy była bardzo podmokła.
Upadły las
Las znajduje się w epicentrum eksplozji. Jest również nazywany „telegraficznym”
5. Mieszkający w pobliżu Ewenowie byli przerażeni zjawiskiem niebiańskim, niektórzy zostali powaleni. Wyłamywano drzwi, wybijano płoty itp. Nawet w odległych osiedlach latały okulary. Jednak nie było ofiar ani większych zniszczeń.
6. W książkach poświęconych wydarzeniu w dorzeczu Podkamennej Tunguskiej często można znaleźć odniesienia do licznych widzów „upadku meteorytu” itp. Widzów tych nie mogło być wielu - mieszka tam bardzo mało osób. Tak, i przesłuchiwał świadków kilka lat po incydencie. Najprawdopodobniej badacze w celu nawiązania relacji z miejscowymi wręczali im prezenty, leczyli itp. Pojawiło się więc kilkudziesięciu nowych świadków. Dyrektor obserwatorium w Irkucku, A.V. Voznesensky, rozesłał specjalny kwestionariusz, który wypełniło kilkudziesięciu przedstawicieli wykształconej warstwy społecznej. W ankietach wspomina się jedynie o grzmotach i trzęsieniu się gleby, a lot ciała niebieskiego nie był widoczny przez respondentów. Kiedy zebrane zeznania były analizowane w latach pięćdziesiątych XX wieku przez leningradzkiego badacza N. Sytinską, okazało się, że świadectwa o trajektorii ciała niebieskiego różniły się dokładnie odwrotnie i były równo podzielone.
Odkrywcy z Evenkami
7. W pierwszym artykule prasowym o meteorycie Tunguska powiedziano, że uderzył on w ziemię i tylko jego górna część o objętości około 60 m wystaje na powierzchnię.3 ... Dziennikarz A. Adrianov napisał, że pasażerowie przejeżdżającego pociągu pobiegli spojrzeć na niebiańskiego gościa, ale nie mogli się do niego zbliżyć - meteoryt był bardzo gorący. Tak dziennikarze wchodzą do historii. Adrianov napisał, że meteoryt spadł w obszarze węzła Filimonovo (tutaj nie kłamał), a początkowo meteoryt nazwano Filimonovo. Epicentrum katastrofy znajduje się około 650 km od Filimonowa. To jest odległość z Moskwy do Sankt Petersburga.
8. Geolog Vladimir Obruchev był pierwszym naukowcem, który zobaczył obszar katastrofy. Profesor Moskiewskiej Akademii Górniczej przebywał na wyprawie na Syberii. Obruchev przesłuchał Ewenków, znalazł zwalony las i naszkicował schematyczną mapę okolicy. W wersji Obrucheva meteorytem był Khatanga - Podkamennaya Tunguska bliżej źródła nazywa się Khatanga.
Vladimir Obruchev
9. Voznesensky, który z jakiegoś powodu ukrywał zebrane przez siebie dowody przez 17 lat, dopiero w 1925 r. Doniósł, że ciało niebieskie leciało prawie dokładnie z południa na północ z niewielkim - około 15 ° - odchyleniem na zachód. Kierunek ten potwierdzają dalsze badania, choć niektórzy badacze wciąż go kwestionują.
10. Pierwsza celowa wyprawa na miejsce upadku meteorytu (jak wówczas sądzono) odbyła się w 1927 roku. Spośród naukowców wziął w niej udział tylko mineralog Leonid Kulik, który przekonał Akademię Nauk ZSRR do sfinansowania wyprawy. Kulik był pewien, że zmierza w miejscu uderzenia dużego meteorytu, więc badania ograniczały się tylko do znalezienia tego punktu. Naukowiec z wielkim trudem spenetrował obszar powalonych drzew i stwierdził, że drzewa runęły promieniowo. To był praktycznie jedyny wynik wyprawy. Wracając do Leningradu, Kulik napisał, że odkrył wiele małych kraterów. Najwyraźniej zaczął zakładać, że meteoryt rozpadł się na fragmenty. Naukowiec empirycznie oszacował masę meteorytu na 130 ton.
Leonid Kulik
11. Leonid Kulik kilkakrotnie prowadził wyprawy na Syberię w nadziei znalezienia meteorytu. Jego poszukiwania, wyróżniające się niesamowitą wytrwałością, przerwała Wielka Wojna Ojczyźniana. Kulik została schwytana i zmarła na tyfus w 1942 roku. Jego główną zasługą była popularyzacja badań nad meteorytem Tunguska. Na przykład, gdy ogłosili rekrutację trzech pracowników na wyprawę, setki osób odpowiedziało na ogłoszenie.
12. Najpotężniejszy powojenny bodziec do badań meteorytu Tunguska dał Aleksander Kazantsev. Pisarz science fiction w opowiadaniu „Explosion”, które zostało opublikowane w magazynie „Around the world” w 1946 roku, zasugerował, że na Syberii eksplodował marsjański statek kosmiczny. Silnik jądrowy kosmicznych podróżników eksplodował na wysokości od 5 do 7 km, więc drzewa w epicentrum przetrwały, chociaż zostały uszkodzone. Naukowcy próbowali zrobić prawdziwą przeszkodę dla Kazantseva. W prasie zniesławiano go, na jego wykładach pojawiali się akademicy, próbując obalić hipotezę, ale dla Kazantseva wszystko wyglądało bardzo logicznie. Ośmielony odszedł od idei fantastycznej fikcji i zachowywał się tak, jakby „wszystko było takie” w rzeczywistości. Zgrzyt zębów czcigodnych korespondentów i naukowców rozprzestrzenił się po całym Związku Radzieckim, ale w końcu zmuszeni byli przyznać, że pisarz zrobił wiele, aby kontynuować swoje badania. Tysiące ludzi na całym świecie dało się porwać rozwiązaniu zjawiska Tunguska (pomysł Kazantseva był prezentowany nawet w największych amerykańskich gazetach).
Aleksander Kazantsev musiał wysłuchać wielu niepochlebnych słów naukowców
13. Pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku w Tomsku na zasadzie dobrowolności utworzono Complex Independent Expedition (KSE). Jej uczestnicy, głównie studenci i profesorowie uniwersytetów, podejmowali szereg wypraw na miejsce katastrofy Tunguskiej. W śledztwie nie było żadnych przełomów. W popiołach drzew stwierdzono niewielki nadmiar tła promieniowania, ale badanie tysięcy ciał zmarłych oraz historie chorób mieszkańców nie potwierdziły hipotezy „jądrowej”. W opisie wyników niektórych wypraw pojawiają się charakterystyczne fragmenty, takie jak „są formacjami naturalnymi”, „wpływ katastrofy tunguskiej nie jest śledzony” czy „sporządzono mapę drzew”.
Uczestnicy jednej z wypraw CSE
14. Doszło do tego, że badacze dowiedziawszy się o przedrewolucyjnych kampaniach na terenie katastrofy, zaczęli szukać i przeprowadzać wywiady (po pół wieku!) Z ocalałymi uczestnikami i ich bliskimi. Ponownie nic nie zostało potwierdzone, a odkrycie pary zdjęć wykonanych na początku wieku uznano za szczęście. Naukowcy uzyskali następujące dane: coś spadło z nieba w 1917, 1920 lub 1914 roku; było to wieczorem, w nocy, zimą lub pod koniec sierpnia. I zaraz po niebiańskim znaku rozpoczęła się druga wojna rosyjsko-japońska.
15. Wielka wyprawa odbyła się w 1961 roku. Wzięło w nim udział 78 osób. Znowu nic nie znaleźli. „Wyprawa wniosła ogromny wkład w badanie rejonu upadku meteorytu Tunguska” - czytamy w jednym z wniosków.
16. Najbardziej rozsądna hipoteza dzisiaj wygląda tak, jakby ciało niebieskie, składające się głównie z lodu, wleciało do atmosfery ziemskiej pod bardzo ostrym (około 5 - 7 °) kątem. Po dotarciu do miejsca wybuchu eksplodował w wyniku nagrzania i wzrostu ciśnienia. Promieniowanie świetlne podpaliło las, fala balistyczna powaliła drzewa, a cząstki stałe nadal latały i mogły odlecieć bardzo daleko. Warto powtórzyć - to po prostu najmniej kontrowersyjna hipoteza.
17. Teoria nuklearna Kazantseva nie jest najbardziej ekstrawagancka. Postawiono hipotezę, że w rejonie katastrofy nastąpiła eksplozja ogromnej masy metanu uwolnionego z warstw ziemi. Takie incydenty miały miejsce na Ziemi.
18. W ramach różnych odmian tzw. W przypadku wersji „kometa” (lód + ciało stałe), szacunkowa masa eksplodowanej komety wynosi od 1 do 200 milionów ton. To około 100 000 razy mniej niż dobrze znana kometa Halleya. Jeśli mówimy o średnicy, kometa Tunguska może być 50 razy mniejsza niż kometa Halleya.
19. Istnieje również hipoteza, zgodnie z którą do atmosfery ziemskiej wleciała kula śnieżna o małej gęstości. Podczas hamowania w powietrzu upadł gwałtownie. Eksplozja nabrała ogromnej mocy podczas przemiany tlenku azotu w dwutlenek azotu (zrozumieją dla tych, którzy widzieli filmy z serii Szybcy i wściekli), to również wyjaśnia blask atmosfery.
20. Ani jedna analiza chemiczna nie wykazała anomalnej zawartości któregokolwiek z ich pierwiastków chemicznych w strefie katastrofy. Przykładowo: podczas jednej z wypraw wykonano 1280 analiz gleby, wody i materiału roślinnego w nadziei uzyskania informacji o stężeniu 30 „podejrzanych” substancji. Wszystko okazało się w normalnym lub naturalnym stężeniu, ich nadmiar był nieznaczny.
21. Różne ekspedycje odkryły kule magnetytowe, świadczące o pozaziemskim pochodzeniu ciała niebieskiego Tunguska. Jednak takie kule można znaleźć wszędzie - wskazują one jedynie liczbę mikrometeorytów spadających na ziemię. Pomysł został mocno zdyskredytowany przez fakt, że próbki pobrane przez Leonida Kulika były silnie zanieczyszczone w magazynie meteorytów Akademii Nauk ZSRR.
22. Wyprawy naukowe odniosły sukces w określeniu współrzędnych miejsca wybuchu. Teraz jest ich co najmniej 6, a różnica wynosi do 1 ° szerokości i długości geograficznej. Na powierzchni ziemi są to kilometry - średnica stożka od miejsca wybuchu w powietrzu do podstawy na powierzchni ziemi jest bardzo duża.
23. Epicentrum eksplozji w Tunguskiej niemal pokrywa się z miejscem erupcji starożytnego wulkanu, który wygasł ponad 200 milionów lat temu. Ślady erupcji tego wulkanu komplikują sytuację mineralogiczną na ziemi i jednocześnie dostarczają pożywki dla szerokiej gamy hipotez - podczas erupcji wulkanów na powierzchnię spadają bardzo egzotyczne substancje.
24. Drzewa w strefie wybuchu rosły 2,5 - 3 razy szybciej niż ich odpowiedniki w nietkniętej tajdze. Mieszkaniec miasta od razu podejrzewa, że coś jest nie tak, ale Ewenkowie zasugerowali badaczom naturalne wytłumaczenie - wsadzili popiół pod pnie, a ten naturalny nawóz przyspieszył wzrost lasu. Wyciągi z drzew Tunguska, wprowadzone do siewu pszenicy w europejskiej części Rosji, zwiększyły plony (wskaźniki liczbowe w raportach naukowców są ostrożnie pomijane).
25. Być może najważniejszy fakt dotyczący incydentu w dorzeczu Tunguska. Europa ma wielkie szczęście. Lataj tym, co eksplodowało w powietrzu przez kolejne 4-5 godzin, a eksplozja miałaby miejsce w rejonie Sankt Petersburga. Gdyby fala uderzeniowa wbiła drzewa głęboko w ziemię, domy z pewnością nie byłyby dobre. A obok Sankt Petersburga są gęsto zaludnione regiony Rosji i nie mniej zaludnione obszary Finlandii i Szwecji. Jeśli dodamy do tego nieuniknione tsunami, mróz przeszyje skórę - ucierpiałyby miliony ludzi. Na mapie wydaje się, że trajektoria poszłaby na wschód, ale wynika to z faktu, że mapa jest rzutem powierzchni ziemi i zniekształca kierunki i odległości.