Kościół wstawiennictwa na Nerl niczym biała latarnia morska wznosi się na sztucznym wzgórzu nad zalaną łąką, jakby wskazywał drogę wędrowcom. Dzięki unikalnej kompozycji krajobrazowej i architektonicznej twórczość rosyjskich architektów jest znana daleko poza regionem Włodzimierza. Od 1992 roku kościół wstawiennictwa nad Nerlem jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a łąka, na której znajduje się świątynia Bogolyubsky, jest częścią kompleksu historyczno-krajobrazowego o znaczeniu regionalnym.
Tajemnice powstania kościoła wstawiennictwa nad Nerl
Historia powstania kościoła wstawiennictwa nad Nerlem jest pełna nieścisłości i domysłów. Jedno jest pewne - pod jakim księciem została zbudowana świątynia. To arcydzieło z białego kamienia zostało wzniesione za czasów księcia Andrieja Bogoliubskiego, syna Jurija Dołgoruki.
Trudno podać dokładny rok budowy. Większość historyków kojarzy budowę świątyni ze śmiercią księcia Izjasława, jako chęć utrwalenia pamięci o synu przez księcia Andrzeja. Wówczas za datę powstania kościoła można uznać rok 1165. Jednak według przekazów historycznych kościół wzniesiono „w jedno lato”, a książę zmarł jesienią. Tak więc bardziej sprawiedliwie jest mówić o 1166 jako dacie budowy świątyni i „samotnym lecie”, o którym mowa w biografii księcia Andrzeja.
Alternatywą jest opinia, że kościół wstawiennictwa nad Nerlem został wzniesiony równolegle z budową zespołu klasztornego w Bogolyubowie na przełomie lat 1150-1160. i nie ma nic wspólnego ze śmiercią księcia. Według tej wersji budowa świątyni jest wdzięcznością Najświętszym Theotokos za opiekę nad ludem Włodzimierza w bitwach z Bułgarami.
Z Bułgarami związana jest również legenda, że kamień imponujący swoją bielą został przywieziony z królestwa bułgarskiego, podbitego przez Andrieja Bogoliubskiego. Jednak kolejne badania całkowicie obalają to założenie: kamień w podbitej części Bułgarii ma brązowo-szary odcień i znacznie różni się od wapienia używanego w budownictwie.
Andrei Bogolyubsky był bardzo wrażliwy na święto wstawiennictwa Najświętszego Theotokos. Za jego namową nowy kościół został konsekrowany na cześć święta Bogurodzicy. Od tego momentu rozpoczęła się powszechna cześć tego święta i teraz świątynię Pokrowskiego można znaleźć w prawie każdym mieście.
Sekret architektów
Kościół wstawiennictwa nad Nerlem słusznie uważany jest za zabytek architektury nie tylko narodowej, ale i światowej. Dla wszystkich lakonicznych form jest najjaśniejszym przykładem rosyjskiego stylu architektury i służył jako kanoniczny model w projektowaniu innych kościołów.
Miejsce pod budowę nie było wybierane przypadkowo - w dawnych czasach było to skrzyżowanie ruchliwych szlaków rzecznych i lądowych, ale raczej nietypowe, ponieważ świątynia została zbudowana na zalanej łące w miejscu, w którym Nerl wpływa do Klyazmy.
Wyjątkowa lokalizacja wymagała niestandardowego podejścia do budowy. Aby budynek stał przez wieki, architekci zastosowali przy jego budowie niestandardową technikę: najpierw wykonano fundament listwowy (1,5-1,6 m), którego kontynuacją były ściany o wysokości prawie 4 m. Następnie konstrukcja ta została zasypana, powstałe wzgórze stało się fundamentem do budowy kościoła. Dzięki tym sztuczkom kościół od wieków skutecznie opiera się corocznemu atakowi wody.
Ciekawostką jest fakt, że według niektórych zdjęć z kronik klasztoru pierwotny wizerunek budowli znacznie różnił się od współczesnego. Potwierdzają to również wykopaliska przeprowadzone w 1858 roku przez architekta diecezjalnego N.A. Artlebena, aw latach 50. przez N.N. Voronina, wybitnego specjalistę w dziedzinie tradycyjnej architektury starożytnej Rosji. Według ich ustaleń kościół otoczony był sklepionymi krużgankami, co nadawało jego dekoracji podobieństwo do powagi i splendoru rosyjskich wież.
Niestety nazwiska tych, którzy zbudowali arcydzieło rosyjskiej architektury, nie przetrwały do naszych czasów. Historycy ustalili tylko, że obok rosyjskich rzemieślników i architektów pracowali też specjaliści z Węgier i Małopolski - świadczą o tym charakterystyczne romańskie cechy wystroju, umiejętnie nałożone na tradycyjną bizantyjską podstawę.
Wystrój wnętrza uderza wyrafinowaniem. Oryginalny obraz nie zachował się, większość z nich zaginęła podczas „barbarzyńskiej” renowacji w 1877 r., Którą bez uzgadniania z architektem diecezjalnym, rozpoczęły władze klasztorne. Odnowione i nowe elementy projektu są tak organicznie połączone ze sobą, że tworzą wrażenie jednej całości.
Świątynia ma również swoje cechy architektoniczne: pomimo tego, że ściany są wzniesione ściśle w pionie, wydaje się, że są lekko nachylone do wewnątrz. Jest to szczególnie widoczne na zdjęciach wykonanych wewnątrz kościoła. Tę iluzję tworzą specjalne proporcje i zwężające się ku górze filary.
Innym nietypowym elementem wystroju kościoła są rzeźbione płaskorzeźby przedstawiające króla Dawida. Jego postać jest centralnym elementem wszystkich trzech fasad. Oprócz Dawida, przedstawionego z psałterzem, reliefy przedstawiają pary lwów i gołębi.
Kamienie milowe w historii
Los Kościoła wstawiennictwa nad Nerlem jest pełen smutnych wydarzeń. Po śmierci patrona świątyni, księcia Andrzeja Bogolubskiego w 1174 roku, kościół został całkowicie przejęty przez braci klasztoru. Finansowanie ustało, dlatego dzwonnica, która pierwotnie była planowana jako część zespołu architektonicznego, nigdy nie została wzniesiona.
Następną katastrofą była dewastacja mongolsko-tatarska. Kiedy Tatarzy zajęli Władimira w XII wieku, nie zignorowali też kościoła. Najwyraźniej uwiodły ich naczynia i inne cenne elementy dekoracji, na których książę nie skąpił.
Ale najbardziej katastrofalna dla świątyni stała się prawie 1784 r., Kiedy należała do klasztoru Bogolyubsk. Opat klasztoru postanowił zniszczyć kościół z białego kamienia i wykorzystać go jako materiał do budowy budynków klasztornych, na co uzyskał nawet zgodę diecezji włodzimierskiej. Na szczęście nigdy nie udało mu się dojść do porozumienia z wykonawcą, w przeciwnym razie unikalny zabytek architektury przepadłby na zawsze.
Względnie „bezchmurne” życie w świątyni zaczęło się dopiero w 1919 roku, kiedy wszedł pod opiekę Wojewódzkiego Kolegium Muzeów im. Włodzimierza, już w statusie pomnika antycznej architektury rosyjskiej.
W 1923 r. Zakończyły się nabożeństwa w kościele i dopiero położenie geograficzne uchroniło go przed zniszczeniami i profanacją w latach władzy radzieckiej (nikogo nie interesował teren na łące, nieustannie zalewanej wodą) oraz status muzeum.
Zalecamy przyjrzenie się Kościołowi Zbawiciela na przelanej krwi.
Od 1960 roku z roku na rok rośnie popularność kościoła, przyciągając coraz więcej turystów i pielgrzymów. W 1980 r. Konserwatorzy przywrócili kościołowi wygląd jak najbardziej zbliżony do pierwotnego, jednak nabożeństwa wznowiono dopiero w latach 90.
Jak się tam dostać
Kościół wstawienniczy na rzece Nerl znajduje się we wsi Bogolyubowo koło Włodzimierza. Do świątyni można dostać się na kilka sposobów:
- wybierz jedną z wielu wycieczek, które biura podróży we Włodzimierzu, Moskwie i innych dużych miastach oferują pod dostatkiem;
- używać publicznego transportu. Autobusy 18 i 152 jeżdżą z Vladimira do Bogolyubov.
- samodzielnie samochodem, współrzędne GPS kościoła: 56.19625.40.56135. Z Vladimira jedź w kierunku Niżnego Nowogrodu (autostrada M7). Po minięciu klasztoru Bogolyubsky skręć w lewo do stacji kolejowej, gdzie możesz zostawić samochód.
Niezależnie od wybranej opcji przygotuj się na około 1,5 km więcej. Nie ma wejścia do świątyni. Podczas wiosennej powodzi woda podnosi się o kilka metrów i można do niej dotrzeć tylko łodzią, za niewielką opłatą tę usługę oferują miejscowi przedsiębiorczy żeglarze.
Jednak bez względu na to, ile wysiłku włożycie w podróż, wystarczy rzut oka na elegancką śnieżnobiałą świątynię, dosłownie unoszącą się nad powierzchnią rzeki, która napełni duszę spokojem i uzupełni siły. Bardziej szczegółowy opis trasy i harmonogram nabożeństw można znaleźć na stronie diecezji włodzimiersko-suzdalskiej, do której obecnie należy świątynia.
Teraz to nie tylko miejsce pielgrzymek wiernych, malownicza kraina jest bardzo lubiana przez artystów i fotografów. W czasie powodzi kościół otoczony jest ze wszystkich stron wodą, co sprawia, że wygląda dosłownie na środku rzeki. Zdjęcia wykonane o świcie wyglądają szczególnie efektownie, kiedy mgła nad rzeką tworzy dodatkową aurę tajemniczości.