Wyspa Poveglia (Poveglia) to mała wyspa na lagunie weneckiej, jedno z pięciu najstraszniejszych miejsc na naszej planecie. Pomimo tego, że Wenecja kojarzy się z romantycznością i wyrafinowaniem, włoska wyspa Poveglia, czyli wenecka wyspa umarłych, zyskała reputację ponurego miejsca.
Klątwa wyspy Poveglia
Pierwsza wzmianka o wyspie w kronikach pochodzi z I wieku naszej ery. Starożytne źródła podają, że zamieszkiwali ją Rzymianie z dużej półwyspowej części Apeninów, uciekając przed najazdem barbarzyńców. W niektórych dokumentach podaje się, że nawet w czasach Cesarstwa Rzymskiego wyspa była kojarzona z zarazą - rzekomo zabierano tam ludzi zarażonych. W XVI wieku dżuma, która pochłonęła ponad jedną trzecią ofiar w Europie, całkowicie podbiła to miejsce - na prowizorycznym oddziale izolacyjnym przebywało co najmniej 160 tysięcy ludzi.
Życie całej Europy było wtedy zagrożone, a tu nie pozostał nikt oprócz trupów. Ogniska, na których palono ciała zabitych przez zarazę, płonęły przez wiele miesięcy. Los tych, którzy wykazywali pierwsze oznaki choroby, był przesądzony - zostali wysłani na przeklętą wyspę bez nadziei na zbawienie.
Plague Isle Ghosts
Kiedy Włochy wyszły z epidemii, władze wpadły na pomysł ożywienia ludności wyspy, ale nikt nie poszedł. Próba sprzedaży, a przynajmniej dzierżawy terenu, nie powiodła się z powodu niesławnej ziemi, dosłownie przesyconej ludzkim cierpieniem.
Nawiasem mówiąc, coś podobnego wydarzyło się na wyspie Envaitenet.
Prawie 200 lat po rozpoczęciu wielkiej epidemii dżumy, w 1777 roku, Poveglia została wyznaczona jako punkt kontrolny dla inspekcji statków. Jednak przypadki dżumy nagle powróciły, więc wyspa została ponownie przekształcona w tymczasowy oddział izolacyjny od zarazy, który trwał około 50 lat.
Wyspa więzienna dla chorych psychicznie
Odrodzenie strasznego dziedzictwa wyspy Poveglia rozpoczyna się w 1922 roku, kiedy pojawia się tu klinika psychiatryczna. Włoscy dyktatorzy, którzy doszli do władzy, zachęcali do eksperymentowania z ludzkimi ciałami i duszami, więc lekarze pracujący z miejscowymi chorymi psychicznie nawet nie ukrywali, że robią na nich szalone, okrutne eksperymenty.
Wielu pacjentów kliniki cierpiało na dziwne zbiorowe halucynacje - widzieli ludzi płonących w płomieniach, słuchali ich śmiertelnych krzyków, czuli dotyk duchów. Z biegiem czasu ofiarami halucynacji padali również przedstawiciele sztabu - wtedy musieli uwierzyć, że w tym miejscu mieszka potworna liczba nieżywych, którzy nie znajdują odpoczynku.
Wkrótce główny lekarz zmarł w dziwnych okolicznościach - albo popełnił samobójstwo w napadzie szaleństwa, albo został zabity przez pacjentów. Z jakiegoś nieznanego powodu postanowili go tutaj pochować i zamurować jego ciało w ścianie dzwonnicy.
Klinika psychiatryczna została zamknięta w 1968 roku. Wyspa do dziś pozostaje niezamieszkana. Nawet turyści nie mają tu wstępu, chociaż mogliby zorganizować specjalne wycieczki dla tych, którzy chcą łaskotać nerwy.
Czasami śmiałkowie samodzielnie docierają na wyspę Poveglia i przynoszą stamtąd mrożące krew w żyłach zdjęcia. Na wyspie panuje dziś spustoszenie, bezdomność i dewastacja. Ale to wcale nie jest przerażające: panuje absolutna cisza, w której od czasu do czasu biją dzwony, których nie ma od 50 lat.
W 2014 roku włoski rząd wznowił dyskusje na temat własności wyspy. Nadal nie chcą go kupować ani wynajmować. Być może wkrótce pojawi się tu specjalny hotel dla turystów pragnących spędzić noc na zwiedzaniu duchów, ale ten problem nie został jeszcze ostatecznie rozwiązany.