Przed rozpoczęciem rozmowy o niezidentyfikowanych obiektach latających (UFO) należy zdefiniować terminologię. Naukowcy nazywają UFO dowolnym latającym ciałem, którego istnienia nie można wyjaśnić dostępnymi metodami naukowymi. Ta definicja jest zbyt szeroka - obejmuje wiele obiektów, które nie są interesujące dla ogółu społeczeństwa. W życiu codziennym skrót UFO był od dawna stosowany do tajemniczych, tajemniczych kontrolowanych obiektów, które przybyły skądś z odległego wszechświata lub nawet z innych światów. Zgódźmy się więc nazywać UFO czymś, co nawet w niewielkim stopniu przypomina statek obcych.
Drugie zastrzeżenie dotyczy słowa „fakty”. W odniesieniu do UFO słowo „fakty” powinno być używane z najwyższą ostrożnością. Nie ma materialnych dowodów na istnienie UFO, są tylko mniej lub bardziej wiarygodne słowa naocznych świadków, a także zdjęcia, filmy i filmy. Niestety, pozbawieni skrupułów biznesmeni z ufologii niemal całkowicie podkopali wiarygodność takich fiksacji UFO swoimi podróbkami. A ostatnio, wraz z rozprzestrzenianiem się technologii komputerowych do przetwarzania obrazu, każdy uczeń może znieść sfałszowanie zdjęcia lub wideo. Dlatego jednak w ufologii jest coś z religii - opiera się ona głównie na wierze.
1. Liczne doniesienia o obserwacjach, pościgach, atakach, a nawet bitwach powietrznych z udziałem UFO dotarły do siedziby Sił Powietrznych (a niektóre poszły dalej, aż do najwyższych przywódców państw) podczas drugiej wojny światowej. Co więcej, mniej więcej w tym samym czasie brytyjscy i amerykańscy piloci zobaczyli świecące kule o średnicy do 2 metrów, a niemieccy żołnierze obrony przeciwlotniczej obserwowali ogromne, stumetrowe pojazdy w kształcie cygar. Nie były to tylko opowieści bezczynnych żołnierzy, ale oficjalne raporty. Oczywiście zawsze trzeba podkreślać napięcie nerwowe pilotów i strzelców przeciwlotniczych oraz fakt, że ateiści nie istnieją nie tylko w okopach, ale także za sterami myśliwców i bombowców - wszystko widać. Nie oskarżając pilotów o tchórzostwo, należy wspomnieć, że piloci byli zdenerwowani niekończącą się paplaniną nazistowskich bossów o „fali wunderwaffe”. A co by było, gdyby wciąż wynaleźli jakiś super samolot i teraz przetestują go na mnie? Tu kule błyszczą w oczach ... Prawda, kule widziano, a nawet wydano na nie półtora tysiąca pocisków przeciwlotniczych na spokojnym niebie nad USA, w Kalifornii. Jeśli była to halucynacja, to była bardzo masywna - balony lecące z morza w gęstej grupie oddzielały się i wykonywały skomplikowane manewry, nie zwracając uwagi na świecenie reflektorów i ogień przeciwlotniczy.
2. W 1947 r. Dwóch wiejskich idiotów z miasta Tacoma w stanie Waszyngton (znajduje się na przeciwległym krańcu stolicy USA) postanowiło albo stać się sławnym, albo ubezpieczyć zniszczoną łódź. Ogólnie rzecz biorąc, niektórzy Fred Crisman i Harold E. Dahl (zwróćcie uwagę na to „E” - czy dużo wiecie w historii Stanów Zjednoczonych Harolda Dalsa, więc należy to wyróżnić inicjałem?) Zgłosili, że widzieli UFO. Co więcej, obcy statek się zawalił, a odłamki zabiły psa Dala i uszkodziły łódź. Na miejsce zdarzenia przybył dziennikarz lokalnej gazety, pilot interesujący się UFO i dwóch oficerów wywiadu wojskowego. Zaimprowizowana komisja upewniła się, że para leży i poszła do domu. Niestety w drodze powrotnej samolot z harcerzami rozbił się. Chociaż Dahl i Krizman wkrótce przyznali się do mistyfikacji, teoria spiskowa otrzymała dobry cios ostrogami - obcy nie tylko latają po Stanach Zjednoczonych bez przeszkód, ale także zabijają zwiadowców.
3. Znachorstwo i oszustwa ufologiczne mogły zostać przypięte w zarodku, gdyby pierwszy dyrektor FBI, John Edgar Hoover, uważany w Stanach Zjednoczonych za niemal bohatera, miał przynajmniej coś innego niż nadmierne ambicje w głowie. Kiedy dziesiątki doniesień o UFO spadły na ziemię, generał Stratemeyer, zastępca szefa wywiadu Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych na Zachodnim Wybrzeżu, wymyślił doskonały algorytm: wojsko zajmie się techniczną stroną sprawy, a agenci FBI będą pracować na ziemi, to znaczy zorganizują wszystkich „świadków” UFO tak, aby mieli zabawne życie z perspektywą spędzenia lat 20 w więzieniu federalnym za krzywoprzysięstwo. Oczywiście taka praca FBI znacznie zmniejszyłaby liczbę fałszywych świadków UFO. Ale Hoover zapłonął słuszną złością: jakiś generał odważył się rozkazywać swoim pracownikom! Agentów odwołano. Owce z FBI nadal piszą raporty o kosmitach tylko w tajemnicy i tylko dla najwyższego kierownictwa. Ufolodzy uważają, że skoro się ukrywają, to znaczy, że coś tam jest.
Symbol wszechstronnych kompetencji John Hoover
4. Nazwa „latający spodek” (po angielsku „latający spodek”, „latający talerz”) przylgnęła do rzekomo obcych statków nie ze względu na ich kształt. Amerykanin Kenneth Arnold w 1947 roku widział blask słońca rzucany przez chmury lub chmury śnieżne, albo naprawdę jakiś rodzaj latających maszyn. Arnold był byłym pilotem wojskowym i zrobił wielkie zamieszanie. W Stanach Zjednoczonych zaczęła się lawina obserwacji UFO, a Arnold stał się gwiazdą narodową. Niestety, był zarówno zawstydzony, jak i gadatliwy. Według niego łańcuch samolotów wyglądał albo jak ślady pozostawione na wodzie przez płaski „naleśnikowy” kamień rzucony poziomo, albo kilka kamyków wrzuconych do wody ze spodka. Reporter z gazety podniósł podłogę i od tamtej pory zdecydowaną większość UFO nazwano „latającymi spodkami”, nawet jeśli widoczne są tylko niektóre światła.
Kenneth Arnold
5. Pierwsza książka o problemie UFO została opublikowana w 1950 roku w Stanach Zjednoczonych. Donald Keyho stworzył swój bestseller Latające spodki naprawdę istnieją na podstawie plotek, plotek i zwykłej fikcji. Głównym postulatem książki było oskarżenie dowództwa wojskowego o ukrywanie wyników śledztw w raportach o UFO. Keiho napisał, że wojsko obawia się paniki wśród ludności cywilnej i dlatego sklasyfikował wszystkie informacje o UFO. Powiedział też, że obcy pojawili się na Ziemi po testach broni jądrowej - wiedzą, do czego prowadzi jej użycie. W atmosferze tamtych lat - strachu przed ZSRR i bronią nuklearną, początku wojny koreańskiej, maccartyzmu i poszukiwań komunistów pod każdym łóżkiem - wielu uważało książkę za niemalże rewelację z góry.
6. Bezprecedensowa aktywność UFO w Waszyngtonie i wokół niego w 1952 roku jest jednym z niewyjaśnionych przypadków. Z oczywistych względów niebo nad amerykańską stolicą powinno być bardzo szczelnie blokowane przez siły obrony powietrznej - wtedy komuniści w Stanach szukali pod każdym łóżkiem. W szczególności trzy radary kontrolują jednocześnie przestrzeń powietrzną. Radary działały bez zarzutu - wszystkie trzy rejestrowały loty nieznanych samolotów w ciemności. UFO przeleciały nawet nad Białym Domem i Kapitolem. Alarm ujawnił opłakaną sytuację w lotnictwie obrony powietrznej. Czas reakcji lotnictwa zamiast minut określonych w instrukcji liczono w godzinach. Dyspozytorzy próbowali też na zawsze zapisać swoje nazwisko w historii. 19 lipca widząc, że lotnictwo jak zwykle się spóźnia, zwrócili się w stronę pasażera UFO DC-9 - największego wówczas samolotu pasażerskiego. Hipotetyczni obcy, gdyby przybyli z wrogimi celami, nie potrzebowaliby nawet superbroń - po prostu musieliby po prostu zrzucić liniowiec na śpiącą stolicę Ameryki ostrym manewrem. Na szczęście światła tylko omijały lecący w ich stronę samolot. Kiedy pewnej nocy wojskowe samoloty zdołały przybyć w rejon, w którym znajdowały się UFO, ominęły je i odleciały z dużą prędkością.
8. Związek Radziecki miał swoje własne analogowe „UFO”, które narodziło się w całkowicie ziemskim biurze projektowym. Historia jest podobna: tajny statek powietrzny (w tym przypadku ekranoplan to pół samolotu, pół poduszkowca), testy przypadkowych obserwatorów, plotki o kosmitach z gwiazd. Ze względu na specyfikę radzieckiego społeczeństwa i prasy plotki te wzbudziły jednak emocje ograniczonej liczby osób i jedynie rozmów ze świadkami naocznych świadków w KGB.
9. Dzień UFO obchodzony jest 2 lipca, w rocznicę wypadku w Roswell. Tego dnia w 1947 roku rzekomo UFO rozbił się na północny zachód od amerykańskiego miasta Roswell (Nowy Meksyk). On i szczątki kilku kosmitów zostały odkryte przez studentów archeologii. W tamtych latach amerykański kontrwywiad wciąż regularnie łapał myszy, a Julian Assange i Bradley Manning nie brali nawet udziału w projekcie. Incydent został szybko sklasyfikowany, wrak i ciała rzekomo wywieziono do bazy lotniczej, lokalne media uciszono. Co więcej, gdy wojsko przybyło do lokalnej stacji radiowej, spiker właśnie mówił o incydencie na antenie. Argumenty ludzi w mundurach okazały się silniejsze niż pierwsza poprawka do konstytucji USA, która gwarantuje wolność słowa, a spiker przerwał transmisję w połowie zdania. Następnie historia incydentu została uporządkowana i tutaj - podobno nie przez wojsko, ale przez sekretarza Federalnej Komisji Łączności i nie zażądał, ale poproszono o przerwanie transmisji. Twarde środki władz zadziałały - szum szybko zniknął.
10. Nowy boom wokół incydentu w Roswell rozpoczął się w 1977 roku. Major Marcell, który osobiście odebrał wrak, powiedział, że nie uczestniczyli w dochodzeniu, które władze przypisały temu incydentowi. Pojawiły się dzieci, których ojcowie osobiście prowadzili, pilnowali, ładowali szczątki lub ciała. W imieniu prezydenta Trumana sporządzono dość sensowny dokument z 1947 roku. Przyłączyli się do nich pisarze i wydawcy książek, producenci pamiątek i telewizyjni, otworzono muzeum incydentu. Obrazy latającego spodka i ciał obcych stały się podręcznikami dla ufologii. W 1995 roku CNN wyemitowało wideo z sekcji zwłok kosmitów z Roswell, które przekazał jej Brytyjczyk Ray Santilli. Następnie okazało się, że jest fałszywy. A wyjaśnienie incydentu było proste: aby przetestować nowy tajny radar akustyczny, został on uniesiony w powietrze na wiązkach sond. Co więcej, premiery miały miejsce w czerwcu. Znaleziono wszystkie zestawy wyposażenia oprócz jednego. Został przywieziony do Nowego Meksyku. Wszystkie płyty i ciała obcych są fikcją.
Ray Santilli to sprytny człowiek. Nigdy nie twierdził, że protokół z sekcji zwłok był autentyczny.
11. Jednym z kamieni węgielnych ufologii jest wyraźna interwencja agencji rządowych, a nawet kosmitów, którzy przybierają postać człowieka. Ogólny zarys jest następujący: osoba obserwuje UFO lub nawet odkrywa jakieś materialne ślady, informuje o tym innych, po czym następuje wizyta dwóch (rzadziej trzech) osób w surowych czarnych garniturach. Ci ludzie przyjeżdżają imponującym czarnym samochodem (zwykle Cadillac), dlatego całe zjawisko nazywa się „ludźmi w czerni”. Ci ludzie zachowują się zdecydowanie bez emocji, ale ich mowa może być niepoprawna, zawierać słowa z innych języków lub nawet niewyraźną mieszankę dźwięków. Po wizycie „ludzi w czerni” człowiek traci chęć dzielenia się wrażeniami z UFO. Podtekst jest oczywisty: władze lub kosmici boją się nas i chcą nas zastraszyć, ale my odważnie kontynuujemy nasze śledztwo.
12. Tak zwana „Lista Sheldona” - lista naukowców, którzy popełnili samobójstwo w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach późnych lat osiemdziesiątych - jest naprawdę imponująca. Jest jednak mało prawdopodobne, aby ta seria śmierci naukowców, którzy pracowali głównie w dziedzinie wysokich technologii i kompleksu wojskowo-przemysłowego, była związana z UFO - tylko część ofiar interesowała się ufologią. Ale rosyjscy ufolodzy na początku 2000 roku cierpieli właśnie z powodu swojego uzależnienia od badań UFO. 70-letni profesor Aleksiej Zołotow został zadźgany na śmierć, dokonano zamachów na Vladimira Azhazha i prezenterkę telewizyjną Ludmiłę Makarową. Pomieszczenia klubów ufologów w Jekaterynburgu i Penzie zostały zniszczone. Znaleziono tylko winnych zamachu na Azhazha; okazało się, że byli to chorzy psychicznie sekciarze religijni.
13. Ludzie nie tylko obserwowali statki obcych, ale także komunikowali się z kosmitami, a nawet podróżowali na „latających spodkach”. Przynajmniej tak powiedziało sporo osób z różnych krajów. Większość tego dowodu wynikała ze zbyt bogatej wyobraźni, jeśli nie chciwych „kontaktowców”. Byli jednak tacy, których nie dało się złapać na nieścisłościach lub w inny sposób złapać na przebiegłości.
14. Amerykanin George Adamski powiedział, że w przestrzeni bliskiej Ziemi statek był otoczony przez miriady zielonkawych świateł, które nie były gwiazdami. Stało się to w 1952 roku. Dziesięć lat później astronauta John Glenn również zobaczył te świetliki. Okazały się najmniejszymi pyłkami rozświetlonymi przez Słońce. Z drugiej strony Adamski widział lasy i rzeki po drugiej stronie księżyca. Zewnętrznie najsłynniejszy kontakt wyglądał na całkiem adekwatną, inteligentną i pewną siebie osobę. Zarobił niezłe pieniądze na publikowaniu swoich książek i wystąpieniach publicznych.
George Adamski
15. Pozostali ze znanych kontaktowców również nie żyli w biedzie, ale nie wyglądali tak przekonująco. Nie było szczególnie głośnych rewelacji, ale wraz z rozwojem astronautyki pojawił się pośredni, ale bardzo ważny dowód kłamstw kontaktowców. Wszyscy oni opisali planety, na które zostali zabrani, na poziomie ówczesnych wyobrażeń na ich temat: kanały na Marsie, gościnna Wenus itp. Najbardziej dalekowzrocznym ze wszystkich był Szwajcar Billy Mayer, który według niego został przeniesiony w inny wymiar. Mayer będzie trudny do zweryfikowania.
Relacje rozważnego Billy'ego Meiera z podróży do innego wymiaru zajęły dziesiątki stron
16. Odrębne podgatunki osób, z którymi się kontaktują, tworzą „kontaktowcy mimowolni”. To są ludzie, którzy zostali uprowadzeni przez załogi UFO. Brazylijczyk Antonio Vilas-Boas został uprowadzony w 1957 roku, przeszedł badanie lekarskie i zmuszony do odbycia stosunku płciowego z kosmitą. Angielka Cynthia Appleton urodziła nawet dziecko z obcego, bez (jak twierdziła) kontaktu seksualnego z nim. Ponadto kosmici przekazali jej wiele informacji naukowych. Appleton była typową gospodynią domową, wychowując dwoje dzieci w wieku 27 lat, z podobnymi perspektywami. Po spotkaniu z kosmitami opowiedziała o budowie atomu i dynamice rozwoju wiązki laserowej. Zarówno Vilas-Boas, jak i Cynthia Appleton byli zwykłymi ludźmi, jak mówią, z pługa (Brazylijczycy w dosłownym tego słowa znaczeniu). Ich przygody, rzeczywiste lub fikcyjne, zostały zauważone, ale nie miały większego rezonansu.
17. Średni odsetek raportów o UFO, których nie można wyjaśnić z punktu widzenia współczesnej wiedzy, waha się w różnych źródłach od 5 do 23. Nie oznacza to, że co czwarty czy dwudziesty raport o UFO jest prawdziwy. Najprawdopodobniej świadczy to o uczciwości śledczych, którzy nie spieszą się z deklarowaniem nonsensów, nawet świadomie fałszywych lub naciąganych wiadomości. Na przykład, gdy kontaktowy Billy Meyer dostarczył ekspertom próbki metali rzekomo przekazanych mu przez kosmitów z innego wymiaru, eksperci doszli do wniosku, że takie metale można uzyskać na Ziemi bez oskarżania Meyera o oszustwo.
18. Uprowadzenie pary Hillów w Stanach Zjednoczonych w 1961 r. Wywołało setki zarzutów o ataki obcych na szanowanych Amerykanów. Barney (czarny) i Bette (biały) Hill zostali zaatakowani przez kosmitów podczas jazdy własnym samochodem. Kiedy wrócili do domu, stwierdzili, że wypadły z ich życia ponad dwie godziny. Pod wpływem hipnozy powiedzieli, że obcy zwabili ich na swój statek, rozdzielili (być może kluczowy punkt - Wzgórz nie można złapać na sprzeczności) i zbadali. Poszli do psychoanalityka z powodu ataków paniki i złego snu. Przypomnijmy, że był to początek lat sześćdziesiątych XX wieku. Małżeństwo międzyrasowe w ówczesnych Stanach Zjednoczonych nie było odważne - to była prowokacja. Aby zrobić taki krok, zarówno Barney, jak i Betsy musieli być nie tylko odważnymi, ale i niezwykle wzniosłymi ludźmi.Takim ludziom w stanie transu hipnotycznego można zaszczepić wiele, reszta ich mózgu w stanie zapalnym przemyśli sama. The Hills stali się prawdziwymi gwiazdami prasy i byli bardzo zazdrośni o doniesienia o porwaniach innych ludzi przez kosmitów. Historia Hilla dobrze ilustruje problem wolności słowa w Stanach Zjednoczonych. W tamtych czasach dziennikarze swobodnie żartowali z wniosków, jakie powinni byli wyciągnąć kosmici, badając Barn i Betsy. Rasa ludzka, według obcych gości, składa się z czarnych mężczyzn i białoskórych kobiet. W tym samym czasie zęby w żuchwie zanikły z jakiegoś powodu u mężczyzn i noszą sztuczne (Barney Hill miał fałszywą protezę). Teraz, nawet w rosyjskiej wersji Wikipedii, Betsy Hill nazywa się Euro-American.
19. Najgłośniejszy incydent z możliwym udziałem UFO w Związku Radzieckim miał miejsce 20 września 1977 roku w Pietrozawodsku. Gwiazda błysnęła nad miastem, jakby przez kilka minut czuła Pietrozawodsk cienkimi mackami. Po jakimś czasie gwiazda sprawiając wrażenie kontrolowanego obiektu wycofała się na południe. Oficjalnie zjawisko to zostało wyjaśnione wystrzeleniem rakiety z kosmodromu Kapustin Yar, ale opinia publiczna pozostała nieprzekonana: władze się ukrywają.
Twierdzą, że jest to autentyczne zdjęcie fenomenu Pietrozawodska.
20. Na sugestię pisarza science fiction Aleksandra Kazantseva wielu było przekonanych, że katastrofa Tunguska w 1908 roku była spowodowana eksplozją statku kosmicznego. Liczne wyprawy w rejon katastrofy były głównie zaangażowane w poszukiwanie śladów i szczątków obcego statku. Kiedy okazało się, że takich śladów nie ma, zainteresowanie katastrofą w Tunguskiej zniknęło.