Według historycznych standardów rosyjski rock istnieje nie tak dawno temu. Fani opisują to od lat 60., ale próby usunięcia zachodnich hitów „jeden do jednego” pięć lat temu trudno przypisać niezależnej kreatywności. Radzieccy amatorzy (jeśli wolicie, niezależni) muzycy zaczęli wykonywać mniej lub bardziej autentyczne rzeczy gdzieś na początku lat 70. I już w połowie tej dekady „Wehikuł czasu” grzmiał mocą i siłą. Ruch rockowy osiągnął swój szczyt we wczesnych latach osiemdziesiątych, a wraz z upadkiem Związku Radzieckiego rock szybko przekształcił się w jeden z gatunków muzyki pop, ze wszystkimi jego zaletami i wadami.
Należy zauważyć, że ruch rockowy w ZSRR miał największy zasięg w okresie największych prześladowań ideologicznych. W dużych miastach grup było dziesiątki, a do różnych klubów rockowych wchodziły setki ludzi. A gdy zniknęło „wszystko, co nas dusiło w zakurzoną noc”, okazało się, że wykonawców gotowych do profesjonalnej pracy jest niewielu. Rosyjski rock jest jak piłka nożna: nawet 20 drużyn nie jest rekrutowanych do najwyższej ligi.
Niemal co roku pojawiają się w muzyce nowe gatunki, jednak podobnie jak na Zachodzie, „staruszków” honoruje się w Rosji. Nadal popularne są zespoły, których członkowie i fani byli „mentorowani” na nielegalnych koncertach, a technicy i inżynierowie dźwięku byli więzieni za sprzedaż wzmacniaczy lub głośników. Jest mało prawdopodobne, aby „Alice”, DDT, „Aquarium”, „Chaif” czy „Nautilus Pompilius”, jeśli zostanie reaktywowana, zgromadzą teraz, podobnie jak Cord, ponad 60 000 widzów na stadionie. Jednak te, a nawet młodsze grupy, nie grają przed pustymi salami. Historia rosyjskiego rocka trwa, ale można już z niego wydobyć kilka interesujących, zabawnych lub mało znanych faktów.
1. Grupa „Wehikuł czasu” w 1976 roku zajęła pierwsze miejsce na festiwalu „Tallinn Pieśni Młodzieży-76”, reprezentując nie więcej i nie mniej niż Ministerstwo Przemysłu Mięsnego i Mleczarskiego Federacji Rosyjskiej. Grupa w tym czasie odbywała próby w Pałacu Kultury tego oddziału, ale nie można było tak po prostu pojechać na festiwal we własnym imieniu. Festiwal wyróżnia również fakt, że po raz pierwszy „Akwarium” wzięło udział w oficjalnej imprezie.
„Wehikuł czasu” w przededniu wzrostu jego popularności
2. Wiaczesław Butusow po raz pierwszy zetknął się z muzyką rockową, gdy w 1981 roku jako korespondent gazety instytutu „Architekt” relacjonował pierwszy festiwal rockowy w Swierdłowsku. Wydarzenie miało miejsce w Instytucie Architektury, w którym studiował Butusow. Polecono mu przeprowadzić wywiad z Nastią Polevą i Aleksandrem Pantykinem z grupy Urfin Jus. Rozmawiając z Nastią, Wiaczesław jakoś przezwyciężył swoją nieśmiałość, ale w wywiadzie dla Pantykin poprosił o oddanie jednemu ze swoich kolegów, najlepiej dziewczynie.
3. Pierwszą sowiecką grupą, która wystąpiła z fonogramem, była grupa Kino. W 1982 roku zespół, który wówczas składał się z dwóch osób - Viktora Tsoi i Aleksieja Rybina - nie miał perkusisty. Inżynier dźwięku Andrey Tropillo zasugerował użycie automatu perkusyjnego - urządzenia elektronicznego o podstawowym poziomie. Maszyna nadal nadawała się do nagrywania w studiu, ale nie na koncerty - trzeba ją było odbudowywać po każdym utworze. W rezultacie Boris Grebenshchikov zaprosił chłopaków do wykonania pierwszego koncertu w rytmie automatu perkusyjnego nagranego na magnetofon. Dźwięk tego samochodu można usłyszeć w utworach z albumu „45”.
4. Przełomowy album „Nautilus” invisible, który zawierał kultową piosenkę nie tylko rockową, ale całej późnej muzyki radzieckiej „Chcę być z tobą”, został nagrany i zmiksowany w mieszkaniu Dmitrija Umetsky'ego na początku 1985 roku. Premiera odbyła się na dyskotece w akademiku Instytutu Architektury i praktycznie się nie udała. Ale wśród muzyków rockowych piosenki zrobiły furorę. Dla niektórych to odczucie było ostro negatywne. Pantykin, który pół roku temu powiedział Butusowowi i Umetskiemu, że nie mają się co złapać w rock, po wysłuchaniu „Invisible” wstał i cicho wyszedł z pokoju. Od tego czasu "Urfin Deuce" i jego lider nie nagrywali niczego sensownego.
5. Zanim grupa Chaif powstała w Swierdłowsku, wiedzieli o moskiewskim rocku, że to „Wehikuł czasu”, ao leningradzkim rocku to „Akwarium”, Mike (Naumenko, „Zoo”) i Tsoi. Przyszły gitarzysta „Chaify” Vladimir Begunov jakimś cudem dowiedział się, że Mike i Tsoi przyjeżdżają do Swierdłowska na koncerty w mieszkaniu. Jako policjant z łatwością rozpoznał mieszkanie, do którego przyjeżdżali Leningradowie, i zdobył zaufanie właściciela, kupując kilka butelek wódki. Następnie, według samego Begunowa, Mike przyszedł z jakimś „kompletnym potworem nieformalnego typu narodowości wschodniej”. Ta sekunda również nieustannie wdawała się w rozmowę, która w końcu wkurzyła Begunowa. Tylko wzmianka o imieniu „Kino” i skojarzenie z nazwiskiem lub pseudonimem „Tsoi” pomogły Begunowowi odgadnąć, kto był tym nieformalnym dziwakiem.
Vladimir Begunov w młodości
6. Artem Troitsky dał wielki impuls rozwojowi muzyki rockowej w Związku Radzieckim. Jako syn wybitnego dyplomaty dobrze odnajdował się w kręgach ówczesnej elity kulturalnej i nieustannie organizował nieoficjalne przesłuchania i koncerty dla rockmanów dla przedstawicieli sowieckiego establishmentu kulturalnego. Kompozytorzy, muzycy i artyści nie mogli wpłynąć na pozycję elity partyjnej, ale przynajmniej rock przestał być czymś sam w sobie. A pomoc przy studiach nagraniowych i instrumentach nie była zbyteczna dla biednych w zdecydowanej większości muzyków.
7. Kiedy w 1979 roku „Wehikuł czasu” rzeczywiście upadł na szczycie sukcesu, Vladimir Kuzmin mógł się w nim znaleźć. Przynajmniej, mówią, Andrei Makarevich złożył taką ofertę. Jednak Kuzmin grał wtedy w tej samej grupie z Aleksandrem Barykinem i Yuri Boldyrevem i najwyraźniej już myślał o stworzeniu „Dynamics”. Później Makarevich odrzucił propozycję.
8. Niezbadane sposoby rosyjskiego rocka dobrze ilustruje piosenka „Look from the Screen”. Butusov dostał na języku zdanie „Alain Delon nie pije wody kolońskiej”. Ilya Kormiltsev szybko naszkicował kwestie o prowincjonalnym głupcu, którego ikoną jest portret francuskiego aktora wycięty z magazynu. Zdaniem Kormiltseva tekst był czymś w rodzaju satyrycznych ditties - jak osoba znająca kilkanaście języków może odnosić się do takich prowincjonalnych kobiet? Butusow, po przeróbce tekstu, stworzył z wersetów tak przeszywającą piosenkę, że Kormiltsev nawet nie pomyślał o obronie integralności swojego tekstu. Jurij Szewczuk wytyczył granicę historii piosenki. Brodaty wędrowiec Ufa, przywieziony do Swierdłowska przez niezrozumiałe wiatry, w obecności Kormiltseva klepnął Butusowa po ramieniu i trysnął: „Widzisz, Slavka, dostajesz dużo lepsze piosenki ze swoimi tekstami!”.
9. Gitarzysta grupy Chaif Vladimir Begunov pracował przez sześć lat jako pracownik Służby Patrolowo-Ochronnej w Swierdłowsku. Pewnego razu, pod koniec 1985 roku, Wiaczesław Butusow, który spokojnie szedł na następne spotkanie klubu rockowego w Swierdłowsku, usłyszał potężny ryk policyjnego UAZa zaparkowanego na poboczu drogi: „Obywatelu Butusow, chodź tutaj!”. W tym czasie muzycy rockowi tak bardzo onieśmielali się wzajemnie inwigilacją KGB, że Butusow szedł do radiowozu, jak na Golgotę. Milicjanci z Begunowem na czele musieli go zlutować sporą ilością portu.
Biegacze nadal są policjantami
10. Do połowy lat osiemdziesiątych większość radzieckich zespołów rockowych miała kolosalne problemy ze sprzętem. Dotyczyło to instrumentów, wzmacniaczy i głośników, a nawet prosta konsola mikserska wydawała się prawdziwym cudem. Dlatego muzycy często byli gotowi do darmowego występu, jeśli organizatorzy koncertu „rozwinęli aparaturę” - zapewnili swój sprzęt. Nie można jednak powiedzieć, że organizatorzy bezwstydnie czerpali zyski z wykonawców - rock i alkoholik, a nawet odurzenie narkotyków szli ramię w ramię. W twórczej ekstazie muzycy mogliby łatwo uszkodzić drogi sprzęt.
11. U zarania pierestrojki, w 1986 r., Kiedy wszystkim wydawało się, że wszystko staje się „możliwe”, kompozytorzy Jurij Saulski i Igor Jakuszenko namówili Andrieja Makarewicza do wstąpienia do Instytutu Gnesinsky'ego. Przy całej ówczesnej ogólnokrajowej sławie i dobrych pieniądzach miało to sens - Makarevich nie otrzymywał tantiem z tytułu wykonywania swoich piosenek przez innych muzyków. Wbrew oczekiwaniom naiwnego Makarewicza komisja selekcyjna dała mu prawdziwe lanie. Kulminacją było wykonanie utworu. Już przy pierwszym wersecie „Śniegu” przywódca „Wehikułu czasu” został przerwany: kiepska dykcja, odczytanie tekstu jest absolutnie niemożliwe. Dopiero potem Makarevich odwrócił się i wyszedł.
12. Jedna z ulubionych piosenek Wiaczesława Butusowa „Książę milczenia” została napisana przez niego na podstawie wersetów węgierskiego poety Endre Adi. Niekiedy Wiaczesław kupował na ulicy zbiór dzieł węgierskich poetów (były takie czasy - przy jakiej okazji można dziś kupić antologię węgierskich poetów w języku rosyjskim?). Same wiersze podyktowały mu muzykę. Utwór znalazł się na magnetycznym albumie „Invisible” i stał się najstarszym na pierwszym albumie „Nautilus Pompilius”, wydanym w 1989 roku.
13. Podczas nagrywania piosenki „Farewell Letter” na pierwszy pełnoprawny album studyjny grupy „Prince of Silence”, Alla Pugacheva pracowała jako wokalistka wspierająca. Znacznie bardziej znaczący był wkład przyszłej Primy Donny w techniczne wsparcie nagrania - to Pugaczowa namówił Aleksandra Kalyanova, by udostępnił swoje studio do nagrania „The Prince of Silence”.
Alla Pugacheva i „Nautilus Pompilius”
14. We wczesnym okresie działalności grupy Chaif, jej lider Vladimir Shakhrin był deputowanym rady rejonowej (odpowiedni do wieku i zawodu, mianowany w podróży służbowej) i członkiem komisji kulturalnej. Po pierwszym koncercie grupa znalazła się na liście zakazanej. Szefowa komitetu była wściekła sytuacją, w której liderka zakazanej grupy pracowała pod jej nadzorem (Shakhrin nie uczestniczyła w spotkaniach), ale nie mogła nic zrobić.
15. Absolutnym „know-how” radzieckiej sceny rockowej było tak zwane „litewskie” (zatwierdzenie) tekstów. Specjalna komisja, w której skład wchodzili zarówno specjaliści, jak i ludzie bardzo daleko od muzyki, a nawet rocka, a tym bardziej ludzi, sprawdziła teksty. Pomimo tego, że teksty były i są uważane za jeden ze znaków rozpoznawczych rosyjskiego rocka, na papierze często wyglądają niezdarnie i śmiesznie. Procedura litewska przypominała więc czasem skecz: jeden z członków komisji mógł zażądać zmiany „tego” rymu, inni zaś intensywnie szukali w tekście pomówienia o sowieckim stylu życia (gdyby w tekście nie było w ogóle nic społecznego, mogliby winić pozycja życiowa). Po litewskim czyśćcu pieśń mogła być wykonywana publicznie, ale za darmo - Litwin nie nadał muzykom oficjalnego statusu. Żartownice czasami tłumaczyły szaleństwo niektórych piosenek „Aquarium”, „Kino” i innych leningradzkich grup właśnie przez chęć bezbolesnego przejścia przez procedurę zatwierdzania. A dla grupy „Aria” motto włoskich faszystów „Wola i rozum” szło jak w zegarku - niekiedy oprócz czujności proletariackiej potrzebna jest też wspólna kultura. To prawda, że w „Arii” też nie znali hasła.
16. Jesienią 1990 roku „Nautilus” w nowym składzie, bez Dmitrija Umetsky'ego, podróżował po Niemczech własnym minibusem z serią koncertów. Pewnego dnia w minibusie skończyła się benzyna. Butusov z gitarzystą Jegorem Belkinem i perkusistą Igorem Javad-zade, który właśnie pojawił się w grupie, udali się z puszkami do najbliższej jednostki wojskowej. Sześć miesięcy wcześniej muzykom udało się za pomocą uśmiechów, zdjęć i autografów zdobyć 10 biletów do USA „na dziś” od kasjerów Aerofłotu, co było niesamowite. Uśmiechy nie zniknęły wraz z oficerami Armii Radzieckiej - musieli dać koncert na instrumentach dostępnych w jednostce.
17. Ogólnie rzecz biorąc, Niemcy raczej nie będą wywoływać pozytywnych wspomnień o uczestnikach Nautilusa. Grupa wzięła udział w koncercie poświęconym wycofaniu wojsk radzieckich (to oczywiście dobry powód, aby zaaranżować duży koncert). Po dotarciu na miejsce wojskowym samolotem transportowym dwóm muzykom udało się dotrzeć na miejsce koncertu pod Reichstagiem w Berlinie. Tam okazało się, że koncert otwierają zespoły. Pyatnitsky i Aleksandrova, kontynuuje "Nautilus Pompilius" i Ludmiłę Zykinę i kończy grupę "Na-Na". Mało który z rosyjskich rockmanów miał w tamtych latach szansę wystąpić w takiej mieszance.
18. Prawdopodobnie najsłynniejsza piosenka grupy Chaif, „Cry about him”, powstała w czasie, gdy grupa praktycznie przestała istnieć w 1989 roku. „Chaif” rozpadł się z wielu powodów: finanse, dezorganizacja zespołu i oczywiście niekończące się picie, w które stopniowo wciągał się abstynent Shakhrin. Ta piosenka - oczywiście nie ona sama - pomogła zespołowi wrócić do siebie. I już w nowej, bardziej profesjonalnej jakości.
„Chaif” w przededniu upadku
19. W czasach radzieckich, żeby założyć bazę do prób, potrzebne były koneksje lub barter (ja daję ci pokój, a ty dajesz koncerty w święta). Wtedy o wszystkim zaczęły decydować pieniądze. Jednocześnie dla muzyków nic się nie zmieniło - początkujący musieli korzystać z każdej okazji, aby dostać pokój na próby za darmo. Tak więc Mikhail Gorshenyov vel "Pot" i Andrey Knyazev vel "Prince", którzy razem uczyli się w szkole konserwatorskiej, dostali pracę w Ermitażu tylko dlatego, że jego pracownikom przydzielono mieszkania poza kolejnością, aczkolwiek w mieszkaniach komunalnych. Tak w pokoju w mieszkaniu komunalnym narodziła się grupa „Król i błazen”.
20. Znana jest teza, że prześladowania muzyków rockowych nie były inspirowane przez szefów partii, ale przez „oficjalnych” kompozytorów - nowi autorzy bezpośrednio zagrozili ich dochodom w postaci tantiem. Pośrednim potwierdzeniem tej tezy jest popularność muzyków rockowych wśród filmowców. Rockerzy aktywnie filmowali już w latach 70., a ich muzyka była otwarcie wykorzystywana w formie akompaniamentu muzycznego. Na przykład w 1987 roku, w samym środku prześladowań rocka, lider "Alice" Konstantin Kinchev wystąpił w filmie "Włamywacz". Oprócz piosenek „Alice” film zawiera kompozycje 5 kolejnych zespołów rockowych. A takich przykładów jest mnóstwo. Gdyby Komitet Centralny KPZR tak martwił się ideologicznymi sabotażystami rockowymi, nie pozwolono by im strzelać do kina, które, jak wiecie, komuniści uważają za najważniejszą sztukę.