W powieści „20 lat później” Atos, przygotowując angielską królową Henriettę na wieści o egzekucji męża, mówi: „... królowie od urodzenia stoją tak wysoko, że niebo obdarzyło ich sercem zdolnym wytrzymać ciężkie ciosy losu, nie do zniesienia dla innych ludzi”. Niestety, ta maksyma jest dobra dla powieści przygodowej. W prawdziwym życiu królowie zbyt często okazywali się nie wybranymi z Nieba, ale zwykłymi, wręcz miernymi ludźmi, nie tylko gotowymi na nieznośne ciosy losu, ale nawet na elementarną walkę o przetrwanie.
Cesarz Mikołaj II (1868 - 1918), gdy był dziedzicem, otrzymał wszelkie możliwe przeszkolenie, aby rządzić rozległym imperium rosyjskim. Udało mu się zdobyć wykształcenie, służył w pułku, podróżował, brał udział w pracach rządu. Ze wszystkich cesarzy rosyjskich chyba tylko Aleksander II był lepiej przygotowany do roli monarchy. Ale poprzednik Mikołaja przeszedł do historii jako Liberator i oprócz wyzwolenia chłopów przeprowadził szereg innych udanych reform. Mikołaj II doprowadził kraj do katastrofy.
Istnieje opinia, która stała się szczególnie popularna po uznaniu rodziny cesarskiej za męczennika, że Mikołaj II zginął wyłącznie z powodu intryg licznych wrogów. Niewątpliwie cesarz miał dość wrogów, ale taka jest mądrość władcy, aby zaprzyjaźnić się z wrogami. Nikolayowi i ze względu na swój charakter i wpływ żony nie udało się tego.
Najprawdopodobniej Mikołaj II żyłby długo i szczęśliwie, gdyby był przeciętnym właścicielem ziemskim lub wojskowym w randze pułkownika. Byłoby też miło, gdyby rodzina dostojna była mniejsza - większość jej członków, jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio, była zamieszana w upadek domu Romanowów. Przed abdykacją para cesarska znalazła się praktycznie w próżni - wszyscy odwrócili się od nich. Strzały w domu Ipatieva nie były nieuniknione, ale była w nich logika - wyrzeczony cesarz nie był nikomu potrzebny i był niebezpieczny dla wielu.
Gdyby Mikołaj nie był cesarzem, byłby wzorem do naśladowania. Kochający, wierny mąż i wspaniały ojciec. Miłośnik sportu i aktywności fizycznej. Nikołaj był zawsze życzliwy dla otaczających go osób, nawet jeśli był z nich niezadowolony. Doskonale panował nad sobą i nigdy nie popadał w skrajności. W życiu prywatnym cesarz był bardzo bliski ideału.
1. Jak przystało na wszystkie królewskie dzieci, zarówno Mikołaj II, jak i jego dzieci byli zatrudniani przez pielęgniarki. Karmienie takiego dziecka było bardzo opłacalne. Pielęgniarka była ubrana i okuty, zapłaciła duże (do 150 rubli) utrzymanie i zbudowała jej dom. Pełen szacunku stosunek Mikołaja i Aleksandry do ich długo wyczekiwanego syna świadczy o tym, że Aleksiej miał co najmniej 5 mamek. Na ich odnalezienie i wynagrodzenie rodzin wydano ponad 5000 rubli.
Dom pielęgniarki Nikołaja w Tosno. Drugie piętro zostało ukończone później, ale dom był nadal wystarczająco duży
2. Formalnie w okresie zasiadania na tronie przez Mikołaja II miał dwóch życiowych lekarzy. Do 1907 r. Gustav Hirsch był głównym lekarzem rodziny cesarskiej, aw 1908 r. Lekarzem mianowano Jewgienija Botkina. Miał prawo do 5000 rubli pensji i 5000 rubli kantyn. Wcześniej pensja Botkina jako lekarza w gminie Georgievsk wynosiła nieco ponad 2200 rubli. Botkin był nie tylko synem wybitnego klinicysty i znakomitego lekarza. Brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej i został odznaczony orderami św. Włodzimierza IV i III stopnia z mieczami. Jednak fakt, że lekarz podzielił los swoich koronowanych pacjentów po abdykacji Mikołaja II, aż do piwnicy domu Ipatiewa, mówi o odwadze E.S. Botkina nawet bez rozkazów. Lekarz wyróżniał się wielką powściągliwością. Osoby bliskie rodzinie cesarskiej wielokrotnie wspominały w swoich wspomnieniach, że o stanie zdrowia Mikołaja II, cesarzowej czy dzieci z Botkina nie można dowiedzieć się nic. A lekarz miał dość pracy: Aleksandra Fiodorowna cierpiała na kilka przewlekłych dolegliwości, a dzieci nie mogły pochwalić się specjalną siłą zdrowia.
Doktor Evgeny Botkin wypełnił swój obowiązek do końca
3. Doktor Siergiej Fiodorow miał ogromny wpływ na losy Mikołaja i całej jego rodziny. Po wyleczeniu Carewicza Aleksieja z poważnej choroby wywołanej hemofilią Fiodorow otrzymał stanowisko lekarza nadwornego. Mikołaj II bardzo docenił jego opinię. Kiedy w 1917 roku pojawiła się kwestia abdykacji, to na opinii Fiodorowa oparł się cesarz, abdykował na rzecz swojego młodszego brata Michaiła - lekarz powiedział mu, że Aleksiej może umrzeć w każdej chwili. W rzeczywistości Fiodorow wywarł presję na najsłabszy punkt cesarza - jego miłość do syna.
4. 143 osób pracowało w części Kitchen w Imperial Kitchen. Mogli zatrudnić 12 dodatkowych asystentów spośród przeszkolonych pracowników innych specjalności. Rzeczywisty stół carski zajmowało z kolei 10 tzw. „Mundkohov”, elita elity sztuki gotowania. Oprócz części Kuchennej znajdowały się również części Winiarskie (14 osób) oraz Cukiernicze (20 osób). Formalnie szefami kuchni cesarskiej byli Francuzi, Olivier i Kuba, ale sprawowali oni strategiczne przywództwo. W praktyce na czele kuchni stał Iwan Michajłowicz Kharitonov. Kucharz, podobnie jak dr Botkin, został rozstrzelany wraz z rodziną cesarską.
5. Na podstawie pamiętników i zachowanych zapisków Mikołaja II i Aleksandry Fiodorowna, ich życie intymne było dość burzliwe nawet w ich dojrzałych latach. Jednocześnie, zgodnie z notatkami Mikołaja, w noc poślubną zasnęli wcześnie z powodu bólu głowy młodej pary. Ale kolejne notatki i korespondencja z lat 1915-1916, kiedy małżonkowie mieli grubo po czterdziestce, przypominają raczej korespondencję nastolatków, którzy dopiero niedawno nauczyli się radości z seksu. Poprzez przejrzyste alegorie małżonkowie nie spodziewali się, że ich korespondencja zostanie upubliczniona.
6. Cesarska podróż do natury zwykle wyglądała mniej więcej tak. W wybranym miejscu, oczyszczonym z zarośli (jak najbardziej w pobliżu wody, wyposażono tymczasowy pomost dla jachtu „Standart”) położyli nową darń, rozbili namiot oraz ustawili stoły i krzesła. Kącik w cieniu wyróżniał się relaksem, ustawiono tam leżaki. Orszak poszedł „zbierać truskawki”. Specjalny chłopiec doprawił przyniesione ze sobą jagody migdałami, fiołkami i sokiem z cytryny, po czym zamrożono i podano jedzenie. Ale ziemniaki pieczono i jadano jak zwykli śmiertelnicy, brudząc ręce i ubranie.
Piknik w miłej atmosferze
7. Wszyscy synowie z Domu Romanowów bez przerwy uprawiali gimnastykę. Mikołaj II lubił ją przez całe życie. W Pałacu Zimowym Aleksander III wyposażył również porządną siłownię. Nikolay wykonał poziomy drążek w przestronnej łazience. Zbudował podobieństwo poziomego pręta nawet w swoim wagonie kolejowym. Mikołaj uwielbiał jeździć na rowerze i wiosłować. Zimą mógł godzinami znikać na lodowisku. W dniu 2 czerwca 1896 roku Mikołaj zadebiutował w tenisie, wchodząc na dwór w majątku swego brata Siergieja Aleksandrowicza. Od tego dnia tenis stał się głównym hobby sportowym monarchy. We wszystkich rezydencjach zbudowano sądy. Nikolay zagrał też w inną nowość - ping-ponga.
8. W czasie podróży rodziny cesarskiej na „Standarcie” ściśle przestrzegano dość dziwnego zwyczaju. Codziennie na śniadanie podawano ogromną angielską pieczeń wołową. Danie z nim postawiono na stole, ale nikt nie dotknął pieczeni. Pod koniec śniadania naczynie zostało zabrane i rozdane służbie. Ten zwyczaj powstał najprawdopodobniej ku pamięci Mikołaja I, który kochał wszystko, co angielskie.
Jadalnia na cesarskim jachcie „Standart”
9. Podróżując po Japonii Carewicz Mikołaj otrzymał jako specjalne znaki nie tylko blizny po dwóch uderzeniach szablą w głowę. Zrobił sobie tatuaż smoka na lewym ramieniu. Japończycy, gdy przyszły cesarz wyraził swoją prośbę, byli zdziwieni. Zgodnie ze zwyczajem wyspiarskim tatuaże były nakładane tylko na przestępców, a od 1872 r. Zabroniono ich tatuowania. Ale najwyraźniej mistrzowie pozostali, a Mikołaj miał pod ręką swojego smoka.
Podróż Mikołaja do Japonii była szeroko opisywana w prasie
10. Proces gotowania na dwór cesarski został szczegółowo opisany w specjalnym „Regulaminie…”, którego pełna nazwa składa się z 17 słów. Ustanowił tradycję, zgodnie z którą główny kelner kupuje jedzenie na własny koszt i otrzymuje wynagrodzenie w zależności od liczby wydanych posiłków. Aby uniknąć zakupu złej jakości produktów, główny kelner wpłacił kasjerowi kaucję w wysokości 5000 rubli - tak, że najwyraźniej trzeba było ukarać grzywną. Kary wahały się od 100 do 500 rubli. Cesarz osobiście lub przez marszałka rycerza informował czeladników, jaki ma być stół: codzienny, świąteczny czy uroczysty. Liczba „zmian” odpowiednio się zmieniła. Na przykład przy codziennym stole podano 4 przerwy przy śniadaniu i kolacji oraz 5 przerw na obiad. Przekąski uznano za tak drobiazgowe, że nawet w tak obszernym dokumencie wspominano o nich mimochodem: 10-15 przekąsek według uznania głównego kelnera. Szefowie otrzymywali 1800 rubli miesięcznie za mieszkanie lub 2400 rubli bez mieszkania.
Kuchnia w Pałacu Zimowym. Głównym problemem była dostawa fast foodów do jadalni. Aby utrzymać temperaturę sosów, alkohol był dosłownie wydawany w wiadrach podczas dużych posiłków.
11. Koszt wyżywienia Mikołaja II, jego rodziny i bliskich był na pierwszy rzut oka poważnymi kwotami. W zależności od stylu życia rodziny cesarskiej (i zmienił się on dość poważnie) na kuchnię wydawano od 45 do 75 tysięcy rubli rocznie. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę liczbę posiłków, koszty nie będą tak duże - około 65 rubli za posiłek co najmniej 4 zmiany dla kilku osób. Obliczenia te odnoszą się do początków XX wieku, kiedy rodzina królewska prowadziła raczej zamknięte życie. Najprawdopodobniej we wczesnych latach panowania koszty były znacznie wyższe
12. Wielu pamiętnikarzy wspomina, że Mikołaj II preferował proste dania w jedzeniu. Jest mało prawdopodobne, aby było to jakieś szczególne upodobanie, to samo napisano o innych królach. Najprawdopodobniej faktem jest, że zgodnie z tradycją francuscy restauratorzy byli mianowani głównym kelnerem. Zarówno Olivier, jak i Kuba gotowali znakomicie, ale było to „restauracyjne”. A jedzenie w ten sposób przez lata, dzień po dniu, jest trudne. Więc cesarz zamówił botvinu lub smażone pierogi, gdy tylko wszedł na pokład Standart. Nienawidził także solonych ryb i kawioru. W drodze z Japonii, w każdym mieście przyszłego cesarza, zostali obdarowani darami syberyjskich rzek, które w upale doprowadziły do nieznośnego pragnienia. Nikołaj z przysmaku zjadł to, co zostało wychowane, i na zawsze zasłużył na niechęć do przysmaków rybnych.
Nikolay nigdy nie przegapił okazji, by spróbować jedzenia z kotła żołnierza
13. W ostatnich trzech latach panowania dentysta przyjechał do rodziny cesarskiej z Jałty. Królewscy pacjenci zgodzili się znosić ból przez dwa dni, a dentysta Siergiej Kostritsky podróżował pociągiem do Petersburga. Nie ma żadnych dowodów na cuda w dziedzinie stomatologii, prawdopodobnie Mikołaj lubił Kostritsky'ego podczas swojego tradycyjnego letniego pobytu w Jałcie. Za wizyty w Petersburgu lekarz otrzymywał ustalone wynagrodzenie - około 400 rubli tygodniowo, a także osobną opłatę za podróż i każdą wizytę. Wygląda na to, że Kostritsky był naprawdę dobrym specjalistą - w 1912 r. Wypełniał ząb carewiczowi Aleksiejowi, a przecież każdy niewłaściwy ruch boru mógł być dla chłopca śmiertelny. W październiku 1917 roku Kostritsky podróżował do swoich pacjentów przez Rosję, płonąc rewolucją - przybył z Jałty do Tobolska.
Siergiej Kostritsky leczył rodzinę cesarską nawet po abdykacji
14. Najprawdopodobniej rodzice od razu dowiedzieli się, że noworodek Aleksiej choruje na hemofilię - już w pierwszych dniach życia nieszczęsnego dziecka doznał przedłużonego krwawienia z pępowiny. Mimo głębokiego smutku rodzinie udało się przez długi czas utrzymać chorobę w tajemnicy. Nawet 10 lat po narodzinach Aleksieja krążyło wiele niepotwierdzonych plotek o jego chorobie. Siostra Mikołaja Ksenia Aleksandrowna dowiedziała się o strasznej chorobie spadkobiercy 10 lat później.
Carewicz Aleksiej
15. Mikołaj II nie miał specjalnego uzależnienia od alkoholu. Przyznają to nawet wrogowie, którzy znali sytuację w pałacu. Alkohol był stale podawany przy stole, cesarz mógł wypić kilka kieliszków lub kieliszek szampana, albo nie mógł w ogóle pić. Nawet podczas ich pobytu na froncie, w męskim towarzystwie, alkohol był spożywany z ogromnym umiarem. Na przykład na kolację dla 30 osób podano 10 butelek wina. A fakt, że zostali doręczeni, wcale nie oznacza, że byli pijani. Chociaż, oczywiście, czasami Nikołaj dawał sobie wolną rękę i mógł, jak sam mówi, „załadować” lub „posypać”. Następnego ranka cesarz sumiennie notował grzechy w swoim dzienniku, ciesząc się, że spał doskonale lub dobrze. Oznacza to, że nie ma mowy o jakiejkolwiek zależności.
16. Dużym problemem dla cesarza i całej rodziny były narodziny dziedzica. Wszyscy, od ministerstw spraw zagranicznych po zwykłą burżuazję, nieustannie doznawali tę ranę. Alexandra Fedorovna otrzymała poradę medyczną i pseudomedyczną. Mikołajowi polecono najlepsze pozycje do poczęcia spadkobiercy. Listów było tak wiele, że Kancelaria postanowiła nie udzielać im dalszych postępów (czyli nie zgłaszać się cesarzowi) i pozostawić takie listy bez odpowiedzi.
17. Wszyscy członkowie rodziny cesarskiej mieli osobistych opiekunów i kelnerów. System awansowania służby na dworze był bardzo złożony i zagmatwany, ale ogólnie opierał się na zasadzie starszeństwa i dziedziczenia w tym sensie, że służba przechodziła z ojca na syna itd. Nic dziwnego, że najbliżsi służący byli, delikatnie mówiąc, nie młodzi, że często prowadziło do różnego rodzaju incydentów. Podczas jednego z ich wielkich obiadów stary służący, wkładając rybę z dużego naczynia do talerza cesarzowej, upadł i ryba wylądowała częściowo na sukience Aleksandry Fiodorowna, częściowo na podłodze. Mimo wieloletniego doświadczenia sługa był zagubiony. W miarę swoich możliwości pobiegł do kuchni. Biesiadnicy byli taktowni, udając, że nic się nie stało. Kiedy jednak sługa, który wrócił z nowym daniem rybnym, poślizgnął się na kawałku ryby i znowu upadł z odpowiednimi konsekwencjami, nikt nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Z reguły służący za takie incydenty byli karani czysto formalnie - byli przenoszeni na niższe stanowisko na tydzień lub wysyłani na odpoczynek.
18. Jesienią 1900 roku panowanie Mikołaja II mogło zakończyć się wraz z jego śmiercią. Cesarz ciężko zachorował na tyfus. Choroba była tak trudna, że zaczęli rozmawiać o kolejności dziedziczenia, a nawet cesarzowa była w ciąży. Punkt zwrotny na lepsze nastąpił zaledwie półtora miesiąca po wystąpieniu choroby. Nikołaj przez miesiąc nie zapisał nic w swoim dzienniku - po raz pierwszy i ostatni w życiu. „Słoneczna ścieżka” w Jałcie pierwotnie nosiła nazwę „Carskie” - została pospiesznie wybita, aby rekonwalescent mógł spacerować po równym terenie.
Bezpośrednio po chorobie
19. Wielu współczesnych zauważa, że Mikołaj II pracował bardzo ciężko. Jednak nawet w ich życzliwych opisach dzień pracy monarchy nie wygląda tak nużąco i nieco głupio. Na przykład każdy kaznodzieja miał swój dzień na zgłoszenie się przed śniadaniem. Wydaje się to logiczne - cesarz widzi każdego z ministrów zgodnie z planem. Powstaje jednak rozsądne pytanie: dlaczego? Jeśli w sprawach ministerstwa nie ma nadzwyczajnych okoliczności, po co nam kolejny raport? Z drugiej strony, gdyby zaistniały nadzwyczajne okoliczności, Mikołaj mógłby być niedostępny dla ministrów. Jeśli chodzi o czas pracy, Mikołaj pracował nie więcej niż 7-8 godzin dziennie, zwykle mniej. Od 10 do 13 przyjmował ministrów, następnie jadł śniadanie i spacerował, a naukę kontynuował od około 16 do 20.W ogóle, jak pisze jeden z autorów wspomnień, rzadko kiedy Mikołaj II mógł pozwolić sobie na spędzenie całego dnia z rodziną.
20. Jedynym złym nawykiem Nikolaya było palenie. Jednak w czasie, gdy katar został powstrzymany kokainą, nawet nie myśleli o tym, że palenie może być szkodliwe. Cesarz palił głównie papierosy, palił dużo i często. Wszyscy w rodzinie palili oprócz Aleksieja.
21. Mikołaj II, podobnie jak wielu jego poprzedników na tronie, otrzymał Order św. Jerzego IV stopnia. Cesarz był bardzo wzruszający i szczerze zadowolony z pierwszej nagrody, którą otrzymał nie ze względu na status swojej osoby, ale za zasługi wojskowe. Ale George nie dodał oficerom autorytetu. Okoliczności dokonania „wyczynu” przez monarchę rozprzestrzeniły się z prędkością pożaru stepowego. Okazało się, że Mikołaj II i następca tronu podczas wyprawy na front dotarli do przednich pozycji wojsk rosyjskich. Jednak rosyjskie okopy i okopy wroga w tym miejscu zostały oddzielone neutralnym pasem o szerokości do 7 kilometrów. Było mglisto i nie widać było pozycji wroga. Ta podróż została uznana za wystarczający powód, aby przyznać synowi medal i zamówienie dla ojca. Samo przyznanie nagrody nie wyglądało zbyt pięknie, a nawet wszyscy od razu przypomnieli sobie, że Piotr I, wszyscy trzej Aleksander i Mikołaj I otrzymali nagrody za udział w prawdziwych działaniach wojennych ...
Z przodu z Carewiczem Aleksiejem